To nie skutek lex Szyszko
Do końca marca na trasie Lichnowy - Sławęcin pod topór pójdzie 460 drzew w związku z budową ścieżki rowerowej. Choć prace jeszcze nie ruszyły, jest pierwszy głos sprzeciwu. - Pożytki pszczele są usuwane kosztem budowy ścieżek. Rowerzysta miodu nie przyniesie - ubolewa jeden z największych pszczelarzy w naszym regionie.
O wycince 460 drzew na trasie Lichnowy - Sławęcin wójt jeszcze przed całą operacją poinformował dziennikarzy w czasie konferencji i od razu zastrzegł: - Proszę nie kojarzyć tego z lex Szyszko. Po prostu jest to pod kątem budowy ścieżki rowerowej.
Reklama | Czytaj dalej »
- Proszę nie kojarzyć tego z lex Szyszko...
Na przełomie marca i kwietnia w urzędzie gminy rozstrzygany będzie przetarg na budowę 5-kilometrowej ścieżki rowerowej z asfaltu. Ale tylko do końca marca jest czas na wycinkę, bo później rozpoczyna się okres lęgowy ptaków. W wyniku wycinki z szerokiego pasa zadrzewień po prawej stronie jadąc od Lichnów zniknąć ma ok. 1/3 drzew. - Tam jest dzicz dzisiaj, trzeba sporo wyciąć, żeby uformować drzewostan. Nam zależy na ładnym drzewostanie - mówi Zbigniew Szczepański.
- Tam jest dzicz...
Projektant wyrysował pieszo-rowerowy trakt od strony pól, uciekając od drogi. Jego użytkownicy będą oddzieleni od szosy drzewami, które pozostaną.
75 % pozyskanego z wycinki drewna za usługę zatrzymają drwale, których najęła gmina. Resztę sołectwa Lichnowy i Sławęcin mają podzielić między sobą. W pierwszym przypadku władze sołeckie myślą o sprzedaży. Druga wieś chce przekazać część drewna rolnikom, przy których polach rosły drzewa, a resztę zostawić jako opał na potrzeby wiejskiej świetlicy.
Wójt Szczepański szacuje, że pozyskane zostanie ok. 400 m3 drewna.
Tak jak wszędzie w kraju i u nas masowa wycinka drzew spotyka się z krytyką. - To co rosło latami, chce się wyciąć w kilka godzin. Jestem pszczelarzem i ciężko mi milczeć, gdy wycina się lipy i klony. Tego nie da się odtworzyć w rok czy dwa - mówi bartnik, który dzisiaj w tej sprawie zatelefonował do naszej redakcji. Mężczyzna zauważa, że w naszym rejonie pszczoły zbierają nektar głównie z drzew. - Rolnicy stosują na polach twardą chemię, więc trudno o chabry czy inne pożytki pszczele. Jeśli pod topór pójdą drzewa, pozostanie nam miód z rzepaku, albo zaczniemy sprowadzać z Chin, na antybiotykach.
Wyjaśnia, że aby otrzymać miód z lipy musi ona mieć ponad 20 lat. - Jedna lipa może dać od jednego do trzech kilogramów miodu. Zdaniem pszczelarza przy budowie ścieżek nie powinny ucierpieć drzewa. - Przecież Unia daje na to pieniądze. Można by wykupić grunty i tak puścić ścieżkę, żeby ocalić drzewostan. Jeśli wytniemy drzewa, kolejnym krokim będzie likwidacja pasiek, bo pszczoły nie będą miały skąd zbierać nektaru i pyłku.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (19)
- Komentarze Facebook (...)
19 komentarzy
Ładny drzewostan, zdaniem Pana Wójta, to jaki drzewostan? Polbruk i sadzonki roślin ozdobnych?
Dla mnie to jest barbarzyństwo. WYCINKA DRZEW, które wrosły w krajobraz, w ekosystem, dostarczają tlenu, dostarczają pszczołom nektaru do produkcji miodu, dostarczają ptakom gniazd, są elementem, bez którego równowaga w środowisku zostanie zachwiana - to raz jeszcze - BARBARZYŃSTWO!
PS. Mam nadzieję, że głos anonimowego Pszczelarza wzbudzi refleksję w Panu Wójcie. Ale mam także nadzieję, że mieszkańcy gminy również nie pozostaną obojętni na argumenty broniące nasze środowisko naturalne przed ingerencją Pana Wójta. Ingerencją, która ma na celu "zlikwidowanie dziczy i uformowanie ładnego drzewostanu..." Ingerencją, która pozbawi gminę 460 drzew będących naturalnym bogactwem gminy, jej zasobami naturalnymi wpisanymi w ekosystem przyjazny każdemu mieszkańcowi naszej planety...
Pytanie-ile osób bedzie męczyć się jazdą na rowerze ze Sławęcina do Chojnic, przecież w każdej zagrodzie stoja bryki, komu by się chciało pedałować.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!