Słupski sąd zajmie się sporem o aptekę
Zapowiada się dłuższa sprawa, bo dotychczasowy długoletni najemca lokalu przy ul. Kościerskiej uznaje wypowiedzenie najmu za niezgodne z prawem. Samorządy chcą się go pozbyć jak najszybciej, bo mają chętnego na kupno i to już od października 2016. Czas goni, a chojnicki sąd sprawę otworzył i zamknął na tej samej rozprawie, wysyłając ją do Słupska na wniosek adwokata reprezentującego ratusz.
Sprzedażowy sukces został odtrąbiony przez burmistrza już jesienią ubiegłego roku. Budżet miał zostać zasilony kwotą 1,6 mln zł, ale finału sprzedaży nie widać. We wtorek chojnicki sąd miał przesłuchać świadków w sprawie, którą samorządom wytoczyła spółka ApoPharma prowadząca aptekę przy ul. Kościerskiej. Właścicielami lokalu są miasto i gmina Chojnice. Urzędnicy tej pierwszej instytucji przetarg przeprowadzili w październiku ubiegłego roku, ale do tej pory kwota 1,6 mln nie trafiła na konta urzędów. W międzyczasie wynajęli lokal spółce Bonum Investment, która wygrała przetarg na sprzedaż, nie najem.
Reklama | Czytaj dalej »
Dotychczasowy najemca podnosi, że wypowiedzenie umowy najmu jest nieważne i nadal prowadzi tam działalność. Czy jest tak faktycznie, rozstrzygnie sąd. Ale nie chojnicki, bo ten na wniosek adwokata Wojciecha Schmidta reprezentującego ratusz, wniósł o przekazanie sprawy do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Słupsku, bo jest tam wydział gospodarczy. Mecenas powołując się na orzeczenia w podobnych sprawach argumentował, iż w pewnym zakresie gmina prowadzi działalność gospodarczą gospodarując zasobami mieszkaniowymi i lokalami użytkowymi. Innego zdania był adwokat Adam Tułodziecki reprezentujący drugą stronę w sporze. Ostatecznie sędzia Tomasz Biernikowicz stwierdził, że sprawa ma związek z działalnością gospodarczą, jaka może być i jest prowadzona przez samorządy. Tutejszy sąd uznał, że jest niewłaściwy do rozpoznania tejże sprawy i zdecydował o przekazaniu jej do Słupska. O fakcie poinformował świadków, którzy stawili się we wtorek w gmachu sądu. Byli to były prezes ApoPharmy Mariusz Sobol i prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej Zbigniew Odya.
Jarosław Pianowski, od stycznia nowy prezes ApoPharmy w pozwie podnosi, że ZGM nie ma umocowania do działania w imieniu właścicieli, a to właśnie ta spółka wezwała do opuszczenia lokalu pod groźbą skierowania sprawy o eksmisję. - Zawodowo zajmuję się zarządzeniem nieruchomościami. Trzeba wykazać umocowanie do kierowania do zarządzanej przeze mnie spółki tego rodzaju żądań, a tego nie zrobiono - mówił prezes Pianowski na sądowym korytarzu. Prowadzący aptekę został wezwany przez miasto do zapłaty odszkodowania za zajmowanie lokalu, czyli trzykrotnej stawki miesięcznego czynszu. To kwota ponad 50 tys. zł. - Dziwię się, że miasto już o to wystąpiło, nie czekając na finał sprawy w sądzie - komentował Mariusz Sobol. Jego zdaniem ten nie nastąpi tak prędko, a złożenie wniosku o zmianę sądu jeszcze ją przedłuży. - Z doświadczenia mogą powiedzieć, że podobna sprawa trwała ponad rok.
Na razie jest jeden wielki galimatias i nie wiadomo kiedy sprzedaż będzie miała swój finał. Terminów podpisania aktu notarialnego było kilka. Te przesuwano na prośbę spółki Bonum Investment. Najbliższa data to 1 czerwca. Prezesa zarządu spółki Michała Jabłońskiego zapytaliśmy wczoraj czy wstrzyma się z podpisaniem aktu notarialnego do czasu rozstrzygnięcia sprawy sądowej. Na razie odpowiedzi brak.
Burmistrzowi Arseniuszowi Finsterowi zadaliśmy to samo pytanie. - By przetarg był ważny, akt notarialny musi być podpisany w ciągu jednego roku. Mamy czas do października. Mam nadzieję, że dokumenty z sądu chojnickiego przejdą szybko, o co będę wspólnie z panem wójtem prosił panią prezes sądu. Liczymy na to, że być może sprawa się wyjaśni do czerwca. Co jest bardzo wątpliwe, patrząc na różne procedury sądowe.
O długiej sprzedaży lokalu apteki pisaliśmy w marcu tego roku. Dokładnie 1 marca miał zostać podpisany akt notarialny sprzedaży nieruchomości. Na prośbę Bonum Investment został przełożony, ale ta dysponuje także umową najmu tego lokalu, właśnie od początku marca. W ratuszu podpisano ją już w połowie grudnia. Spółka zarejestrowana w Sopocie chce dostać lokal "w stanie wolnym od osób i rzeczy". Takiego punktu w ogłoszeniu o przetargu nie było. - Jakby pana Sobola nie było jutro, to oni od razu stają do aktu. Nie było co prawda takiego zapisu o pustym lokalu w samym przetargu, ale działając w dobrej wierze mogę prowadzić takie czynności - wyjaśnia burmistrz Chojnic.
Bonum Investment powstało krótko przed ogłoszeniem przetargu. Spółka została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym na dzień przed terminem wpłaty wadium na konto ratusza w kwocie 160 tys. zł. Pieniądze przedstawiciele spółki wpłacili gotówką w kasie Banku Spółdzielczego w Chojnicach. Kwota przewyższa kapitał zakładowy o ponad 100 tys. zł. Na nasz wniosek o wszystkie dokumenty, które spółka złożyła w ratuszu stając do przetargu na sprzedaż apteki, zastępca burmistrz Edward Pietrzyk poinformował o braku informacji publicznej w tym zakresie. Natomiast z innych dokumentów, które przekazał ratusz wynika, że po niespełna dwóch miesiącach wysłano dokumentację do kancelarii notarialnej w Sępólnie Krajeńskim. Tymczasem art. 41 gospodarki nieruchomościami mówi o tym, że organizator przetargu jest obowiązany zawiadomić osobę ustaloną jako nabywca nieruchomości o miejscu i terminie zawarcia umowy sprzedaży lub oddania w użytkowanie wieczyste nieruchomości, najpóźniej w ciągu 21 dni od dnia rozstrzygnięcia przetargu.
Spółka Bonum Investment nie prowadzi aptek, tylko zajmuje się sprzedażą i kupnem nieruchomości, wynajmem, zarządzeniem i pośrednictwem w obrocie nieruchomościami. Zresztą w umowie najmu wpisano możliwość podnajmu. Czego nie mógłby zrobić dotychczasowy najemca - ApoPharma. Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny w Gdańsku prowadzi postępowanie w sprawie udzielenia zezwolenia na prowadzenie "Apteki Dyżurnej". Najpierw musi ustalić kto w ogóle posiada tytuł prawny do lokalu przy ul. Kościerskiej.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (12)
- Komentarze Facebook (...)
12 komentarzy
" Mam nadzieję, że dokumenty z sądu chojnickiego przejdą szybko, o co będę wspólnie z panem wójtem prosił panią prezes sądu."
- nieznana i niedostępna dla normalnych obywateli forma komunikacji z sądami - za pośrednictwem Pani Prezes rozumieniem, że przy Kawce - ostatecznie telefonicznie jak w przypadku sędziego Milewskiego.
Coś mi tu śmierdzi
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!