Nic na siłę. Razem albo wcale
Całkiem sporą jak na miejskie standardy frekwencją cieszyło się wczorajsze zebranie osiedla nr 4 Hallera, Bursztynowe.
Z budżetu osiedla powstają właśnie dwa place zabaw z elementami siłowni - przy boisku Modrak i Sportowej 1. Ich projekty wykonała przewodnicząca osiedla Kornelia Żywicka. Wykonanie przeciągnęło się w czasie, dlatego jak tłumaczyła, w zeszłym roku nie zorganizowano Dnia Dziecka, bo święto miało być połączone właśnie z otwarciem placu. - Gdzie zrobić Dzień Dziecka czy przy otwarciu placu na Sportowej czy może w Igłach? - zapytała mieszkańców. - Na Igłach nie wypali. Trzeba robić coś dla dzieci, bo teraz nie robi się nic - skrytykował były przewodniczący samorządu Zbigniew Reszczyński. Żywicka nie mogła się z tym zgodzić. Owszem Dnia Dziecka nie było, ale wymieniła choćby konkursy plastyczne, zawody sportowe czy udział w klubie bowlingowym. - Zrobiliśmy bal seniora. Jak się podobało? Czy warto powtórzyć? W odpowiedzi na jej pytanie rozległy się brawa. Impreza kosztowała samorząd niecałe 3 tys. zł. Tyle samo wydano na zajęcia nordic walking i gimnastykę. Szefowa samorządu ubolewała tylko, że na kurs komputerowy zgłosiły się jedynie cztery osoby, a mogło 15. - Nie chcę nic na siłę robić. Róbmy coś razem, albo wcale. W końcu to jest wasz budżet, a ja jestem tylko przewodniczącą - mówiła Żywicka.
Reklama | Czytaj dalej »
Oczywiście posypały się pytania o chodniki czy miejsca parkingowe przy blokach. To nie należy jednak do zadań samorządu osiedla, a miasta lub zarządców nieruchomości. Pojawił się temat terenu przy Młodzieżowej 3, gdzie kierowcy jeżdżą jak po ulicy, a faktycznie to samowola. - Nikt inny tam nie jeździ, jak tylko mieszkańcy - wytknął komendant straży miejskiej Arkadiusz Megger. Reszczyński narzekał, że już piąty rok zgłasza potrzebę połączenia parkingu przy Sportowej, a brakuje zaledwie 20 metrów. Nowemu zarządowi wytykał, że nie widzi dziur w drogach. Przewodnicząca, z zawodu architekt, zaoferowała pomoc przy dokumentacji dla Sportowej. - Faktycznie jest tam gardło, że nie można przejechać swobodnie.
Igły, które na spotkaniu, miały bardzo skromną reprezentację, dopytywały o ogródek jordanowski. - Ja też cierpię z tego powodu, że dzieci nie mają co robić, ale na dziś nie ma lokalizacji - odparła szefowa "czwórki" i o wyjaśnienie poprosiła dyrektora wydziału komunalnego Jarosława Rekowskiego. - Z gruntem miejskim jest kłopot. Były rozmowy z IHAR dotyczące zamiany gruntów, ale utknęły w Warszawie. W tej chwili z tego co wiem, sprawa załatwiana jest w ministerstwie rolnictwa.
W Igłach lada dzień będzie montowana tablica ogłoszeniowa, a w ratuszu pracują nad dokumentacją dla progów spowalniających. - Jeden będzie blisko słupa ogłoszeniowego - poinformował dyrektor Rekowski. Zdaniem mieszkańca Igieł ten stoi w feralnym miejscu i może dojść do wypadku, ale teraz, gdy będzie tablica, słup jest zbędny.
Na koniec pod głosowanie poddano kwestię lokalizacji spotkań samorządu. Zdaniem jednego z obecnych kręgielnia jest zbyt daleko dla części mieszkańców osiedla. Ostatecznie większości miejsce to odpowiadało.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
Inne samorządy osiedlowe i ich mieszkańcy tylko mogą pozazdrościć osiedlu nr 4 takiej efektywnej szefowej!
Duża frekwencja wskazuje na nieprzeciętne umiejętności socjalne i społeczne przewodniczącej (i wspierających ją członków samorządu) a także na kulturę międzyludzkich interakcji - szacunek i poszanowanie dla wszystkich osób i ich opinii w czasie osiedlowych zebrań - i to przekłada się na większe zaangażowanie mieszkańców w życie społeczne na ich osiedlu.
Brawa dla pani przewodniczącej, członków samorządu, i dla mieszkańców, którzy aktywnie włączyli się w działalność społeczną na swoim osiedlu!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!