Odcięci od miasta niczym drugi sort
Na zdjęciu mieszkańcy Zamieścia: Stanisław Orłowski i Ewelina Borzych z pociechami. Wraz z wybudowaniem obwodnicy dzieci mogą pożegnać się z prostą drogą do szkoły.
Mieszkańcy osiedli Zamieście, Asnyka i Kolejarz protestują w związku z planowaną budową obwodnicy zachodniej. - Droga jest potrzebna i to nie ulega wątpliwości, ale nie może biec przez osiedla, pod naszymi oknami. Chcemy zmiany trajektorii - mówi Beata Kulikowska z Zamieścia. Do tej pory mieszkańcy wysłali pisma do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska i Zarządu Dróg Wojewódzkich. Efektem czego miasto zostało wezwane do uzupełnienia karty informacji przedsięwzięcia, w której chociażby brak nieruchomości najbliżej sąsiadującej z planowaną drogą wojewódzką. W dokumencie szacuje się, że w ciągu doby obwodnicą przejedzie zaledwie 12 ciężarówek. Nowy przebieg 212 sprzedawany był przez ratusz jako inwestycja mająca poprawić jakość życia mieszkańców, tymczasem na majowych konsultacjach chojniczanie dowiedzieli się, że ich nieruchomości są zagrożone wykupem i wywłaszczeniem, a dzieci z Zamieścia, żeby dojść do szkoły będą musiały mocno nadrobić drogi. O sprzeciwie mieszkańców burmistrz Arseniusz Finster, dopóki nie został zapytany, nawet się nie zająknął.
Od samego początku temat budowy tzw. małej obwodnicy budził sporo emocji. Zmiana przebiegu 212 poprzez połączenie drogi wojewódzkiej z ul. Bytowską, Człuchowską, 14-lutego i dalej obwodnicą ma odciążyć z ruchu centrum miasta. W październiku 2014 roku mieszkańcom osiedli z zachodniej części Chojnic została przedstawiono tylko jedna koncepcja drogi z różnymi wariantami skrzyżowań. Wtedy też dowiedzieli się, że od obejścia zachodniego najbliżej położone nieruchomości dzielić będzie zaledwie 17 metrów licząc od krawędzi jezdni do fundamentów domu. Miało być 100. Domy tak usytuowane znajdują się na każdym z wymienionych osiedli. - Zgodnie z ustawą powinniśmy otrzymać trzy koncepcje do wyboru - mówi Alina Urbańska z os. Asnyka. Na konsultacjach w maju br. kolejna niespodzianka. Nowy przebieg drogi wojewódzkiej nr 212 nie połączy się skrzyżowaniem z ul. Zamieście (chodzi o ulicę której bliżej do os. Asnyka), bo te w klasie drogi G, muszą być oddalone minimum o 500 m. A jest 410 m. Tym samym mieszkańcy tej części Chojnic zostają niejako "odcięci" od miasta, a droga do szkoły ich pociech wydłuży się nawet trzykrotnie.
Chojniczanie nie czekając na kolejne "niespodzianki" ze strony Urzędu Miejskiego w Chojnicach, w lipcu piszą do RDOŚ apelując o wezwanie inwestora (miasta) do uzupełnienia KIP-u. W piśmie zwracają uwagę na "rażące zaniedbania dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców" i niedogodności dla prowadzących działalność gospodarczą i rolników. Pod pismem podpisało się ponad 70 osób. Tydzień później obszerniejsze pismo z 205 podpisami ląduje w Zarządzie Dróg Wojewódzkich i biurze posła Aleksandra Mrówczyńskiego. Mieszkańcy apelują o przesunięcie planowanej drogi wojewódzkiej w stronę zachodnią przy wykorzystaniu częściowo gruntów gminnych i miejskich, wskazując, że wyprowadzenie ruchu tranzytowego i samochodów osobowych z centrum miasta na częściowo zabudowane osiedle domów jednorodzinnych lokalizuje inwestycję ponownie w granicach miasta.
Reklama | Czytaj dalej »
"To krótkowzroczne podejście spowoduje, iż w przyszłości już nigdy miasto Chojnice nie będzie miało szansy na faktyczne wyprowadzenie ruchu samochodowego, szczególnie tranzytowego poza miasto" - podnoszą mieszkańcy. Czytamy także, że jeszcze w 2014 roku projektowana droga posiadała oznaczenie lokalnej. Dwa lata wcześniej rada miasta nadała jej nazwę Wisławy Szymborskiej. Nazwy otrzymało łącznie 28 projektowanych ulic pomiędzy Bytowską a Człuchowską. Potrzebę ponownej analizy mieszkańcy wskazują przy oddziaływaniu inwestycji na klimat akustyczny i natężeniu ruchu drogowego. W KIP-ie szacuje się, że dobowy ruch aut ciężarowych na odcinku Bytowska-Wyspiańskiego w 2019 r. wyniesie 12, po 10 latach wzrośnie o 2 ciężarówki. Zgodnie z KIP-em poprzez zastosowanie cichej nawierzchni normy hałasu mają zmieścić się w tych dopuszczalnych. "Przedmiotowa redukcja nie została jednak poparta żadnymi źródłami dokumentującymi jej skuteczność" - podnoszą mieszkańcy.
Największym orędownikiem inwestycji mającej przenieść ruch z centrum miasta na obrzeża i przez osiedla domów jednorodzinnych jest burmistrz Arseniusz Finster. Zdaniem włodarza, wykonanie większej ilości koncepcji nie ma sensu. - Ja też najchętniej odsunąłbym zachodnie obejście na tereny gminy Człuchów, ale to jest już koszt rzędu 100-150 mln zł - mówi. Mimo konferencji prasowych organizowanych również w trakcie wakacji, do wiadomości publicznej nie zostaje podana informacja, że urząd napotkał trudności w postaci protestu mieszkańców. Mówi się za to, że miasto walczy o obwodnicę i nie zamierza z niej rezygnować.
Pod koniec lipca burmistrz w towarzystwie dyrektorów wydziałów rusza do Gdańska z 85 uwagami chojniczan zgłoszonymi podczas majowych konsultacji. Wątek apelu wychodzi dopiero poruszony przez naszą dziennikarkę. - Ja szanuję te ponad 200 podpisów, ale rozmawiałem z kilkoma osobami, one nie wiedziały co podpisują. Gdybym chciał, bez najmniejszego problemu zebrałbym 3 tys. podpisów osób, które są za budową obwodnicy - mówi burmistrz. Włodarz kusi się także o uwagę, że rolnicy na Zamieściu posiadają w większości działki budowlane, a więc wygaszenie tam działalności rolniczej to i tak kwestia czasu. Jednocześnie zapewnia tych będących w niepokoju, że z troską i pietyzmem pochyli się nad każdym problemem. Dla dobra mieszkańców jest gotów zakupić ekrany akustyczne kosztem budowy ulicy na innym osiedlu, choć KIP nie przewiduje zabezpieczeń przeciwhałasowych. Kolejne konsultacje z chojniczanami zapowiadane są w drugiej połowie września. - Projektanci otrzymali polecenie o maksymalnym przeniesieniu drogi. Nie będzie to już 17 metrów, jak mówi pani Urbańska, chciałabym 30, ale może 25 - informuje włodarz. W KIP-ie czytamy, że wariantowaniu drogi podlegać będą odcinki w obrębie istniejących projektowanych skrzyżowań.
W związku z wystosowanym apelem ZDW o opinię w sprawie poprosiło posła Aleksandra Mrówczyńskiego. Parlamentarzysta dostrzega potrzebę wybudowania obwodnicy zachodniej. Biorąc pod uwagę wszystkie uwarunkowania uważa, że mieszkańcom należałoby przedstawić projekt obejścia przez tereny miejsko-gminne odległe od zabudowy mieszkaniowej około 100 metrów. Poseł zwraca uwagę także na kluczowe przy realizacji inwestycji uwarunkowania środowiskowe. Postanowienie nakładające obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko wydał już Powiatowy Inspektor Sanitarny. Jego opinii nie podzielił wójt Zbigniew Szczepański, choć zapytany o inwestycję przyznaje, że radził burmistrzowi, aby nie puszczał drogi przez osiedle. - Nie wydaliśmy jeszcze decyzji, ponieważ wezwaliśmy 30 czerwca br. burmistrza do uzupełnienia karty informacyjnej przedsięwzięcia. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie będziemy się zatem w tym momencie wypowiadać o konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. To burmistrz będzie wydawał decyzję środowiskową, więc proszę go pytać o szczegóły w tej sprawie - odpowiada z kolei Sławomir Sowula, rzecznik RDOŚ Gdańsk.
- Jesteśmy świadomi, że to jest spór z miastem. Pod apelem podpisały się same osoby pełnoletnie i pełne władz umysłowych - mówi Stanisław Orłowski z Zamieścia oburzony zarzutem burmistrza. Mężczyzna ma żal do władz, że przy tworzeniu koncepcji nikt nie pomyślał o wizji lokalnej z udziałem tutaj mieszkających. - Projektanci z pierwszego biura nawet nie wiedzieli, że Zamieście należy do miasta. Przecież to się w głowie nie mieści. Na zdjęciach, które są w dokumentacji, niektóre miejsca są tak ujęte, że pewnych domów w ogóle nie widać. Jest zupełnie inna perspektywa tego terenu. A jeśli ktoś projektuje zza biurka... Chojniczanin nie wierzy, że w ciągu doby koło jego domu przejedzie tylko 12 ciężarówek, w końcu nowy przebieg 212 jest także łącznikiem ze strefą ekonomiczną. Do inwestycji prowadzonych przez burmistrza Chojnic mieszkaniec ma wiele zastrzeżeń, tak samo jak w kwestii traktowania mieszkańców Zamieścia. - Dlaczego Bytowska się korkuje? Jednym spowalniaczem jest Lidl, drugim McDonald. Kto pozwolił je wybudować w takich miejscach i bez odpowiednich zjazdów i wyjazdów? A jak dodamy obecnie prowadzone remonty na Strzeleckiej i drogach osiedlowych na Bytowskim, to jak nie ma się korkować? Zamieście jest traktowane jak osiedle drugiej kategorii. Musimy prosić o odśnieżanie czy podsypywanie płyt. Po wybudowaniu obwodnicy już w ogóle o nas zapomną. Dla kogo tę drogę się buduje? Dla mieszkańców Chojnic czy jakiejś elity? - podnosi pan Stanisław.
Autorką skargi do RDOŚ-iu jest Ewelina Borzych, której posesja, podobnie jak pana Stanisława, leży po drugiej stronie Zamieścia. - W ratuszu w ogóle się z nami nie liczą. W tym roku posyłam dziecko do pierwszej klasy, w podobnej sytuacji są też inne rodziny z Zamieścia. Nasze dzieci będą musiały pokonać dwa niebezpieczne zakręty 90 stopni, a potem iść do szkoły drogą techniczną, gdzie nie ma słowa o chodniku (ten usytuowany jest po drugiej stronie obwodnicy - przypis red.), aż do skrzyżowania z Żeromskiego i stamtąd do "siódemki" albo dojść do Bytowskiej. Boimy się, że będą chodziły na pamięć skracając sobie drogę przez obwodnicę. Zresztą, jak wyjaśnia pani Ewelina, za jej domem powstaną równolegle aż trzy drogi: dojazdowa, techniczna i obwodnica. Droga techniczna, czyli ta którą dzieci będą poruszać się do szkoły, zostanie wyłożona starymi płytami z Leśnej. Projektując nowy przebieg 212 nikt też nie pomyślał o rolnikach, którzy zmuszeni będą wjechać ciężkim sprzętem także na drogi osiedlowe, żeby dojechać na pole do Władysławka czy Nieżywięcia.
- Wiedząc, że będziemy mieszkać obok obwodnicy, nie wybudowalibyśmy się tutaj w 2012 roku - mówi Beata Kulikowska, której nieruchomość ciągnie się od Zamieścia do ul. Bytowskiej. To jedna z posesji przy której powstanie rondo. Działkę o pow. prawie 3 tys. metrów (nr 109/11) małżeństwo otrzymało w 2008 roku od rodziców. Nieruchomość w połowie jest działką rolną, na której prowadzona jest plantacja truskawek. - Wtedy nie mieliśmy sąsiadów ani z lewej, ani z prawej strony. W urzędzie dowiedzieliśmy się, że przy naszej posesji planowana jest budowa drogi gminnej będącej przedłużeniem z Leśną. Wówczas pas drogowy nas omijał, pozostawiając jedynie rezerwę ok. 25-30 m2. Otrzymaliśmy też zapewnienie, że dostaniemy wjazd od ul. Bytowskiej. Czekamy na niego do dzisiaj.
Państwo Kulikowscy prosili by miasto ze swoich terenów zadbało także o rezerwę, aby w razie budowy jak najmniej uszczknąć z ich ziemi. Kilka lat później sąsiednie działki poszły pod młotek. Na jednej powstał sklep ogrodniczy, na drugiej stacja diagnostyczna. W chwili obecnej samorząd wywłaszczył już 800 m2 z posesji Kulikowskich. Kolejne 1200 ma pozostać w rezerwie. Przedsiębiorca prowadzący stację może za to spać spokojnie. - W rzeczywistości do pełnego wykorzystania mamy tylko 1/3 działki. Jesteśmy kluczowi dla tej inwestycji, ale z nami się nie rozmawia, tylko od razu wywłaszcza. Z prostokątnej działki, jaką otrzymaliśmy, została nam jakaś kanciasta. Na chwilę obecną nie wiemy czy w urzędzie znowu się coś nie odmieni i może będą chcieli w całości nas wywłaszczyć. Traktuje się nas jak drugi sort mieszkańców - mówi pani Beata, która na przestrzeni lat niejednokrotnie interweniowała w ratuszu. Chciałaby w końcu poczuć, że urząd jest dla mieszkańców a nie odwrotnie. - W 2012 roku do mojego chorego syna nie mogła dojechać karetka. Musiałam biec z dzieckiem do pętli autobusowej. Po tym zdarzeniu urząd miasta położył płyty na naszej drodze, które po latach ze względu na ich stan trzeba było i tak zdemontować. Mieliśmy nadzieję, że przy okazji budowy obwodnicy miasto utwardzi naszą drogę, skoro nie mamy dojazdu od strony Bytowskiej. Po konsultacjach w maju te nadzieje prysły. - Przez kolejne 10 lat będzie pani do nas chodziła, żebyśmy te drogę zrobili - miał powiedzieć do chojniczanki Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego. Za to przy wjeździe na posesję Kulikowskich ma powstać zatoczka. - Podobno dla straży pożarnej, ale ja wiem, że chodzi o auta dojeżdżające z towarem do sklepu obok.
Planowane rondo z ul. Bytowską. Działka Państwa Kulikowskich nr 109/11.
Przykład traktowania obywateli przez urzędników idzie z góry. Dezinformacja w przypadku wielomilionowej inwestycji stosowana jest praktycznie od początku, tak jak i ośmieszanie działających w imieniu ogółu mieszkańców.
W miniony wtorek w dzień przyjmowania przez burmistrza interesantów do ratusza wybrał się Krystian Borzych prosząc o wykonanie skrzyżowania z Zamieściem (droga od strony os. Asnyka) tak, żeby dzieci idąc do szkoły obwodnicę przekroczyły bezpiecznie pod okiem rodziców. - Mąż w odpowiedzi, w żartach usłyszał od burmistrza Finstera, że jak położy 10 mln zł, będzie miał skrzyżowanie. A tak dzieci do szkoły będą miały może 300 metrów więcej - mówi pani Ewelina.
Opinia posła Aleksandra Mrówczyńskiego
Odpowiedź miasat do ZDW na apel mieszkańców
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (9)
- Komentarze Facebook (...)
9 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!