Urzędnik ma działać zgodnie z przepisami, nie dobrym sercem
Dyskusja nad urzędniczymi powinnościami wywiązała się na ostatniej sesji rady powiatu. Powodem była skarga mieszkanki na starostę. Ta została odrzucona, ale problem został. Chodzi o zalewanie prywatnej posesji. Od 16 lat mieszkańcy Klawkowa nie doczekali się jego rozwiązania ze strony urzędników.
- Jeśli nawet nie ma przesłanek prawnych, aby zajmować się skargą pani Talaśki, gdyż nie dotyczy jakby bezpośrednio działań pana starosty, to jest moralnny obowiązek, by pomóc rodzinie skarżącej się na trudną sytuację, w której znajduje się od 16 lat - podkreślała na sesji opozycyjna radna Mirosława Dalecka.
Reklama | Czytaj dalej »
- Jeśli nawet nie ma przesłanek prawnych...
Apelowała do starosty, by zwyczajnie po ludzku zająć się sprawą wspólnie z wójtem, z którym Stanisław Skaja w radzie powiatu tworzy przecież koalicję. Dalecka po wizycie w Klawkowie sugerowała, że może powodem problemów jest zła decyzja urzędników sprzed lat o zasypaniu stawu. Kiedyś znajdował się na całej działce, teraz na części. Za to woda regularnie w piwnicy. Tymczasem na mapie sprzed roku nadal widnieje w całości. Przykładu, kiedy samorząd nie musi, a pomaga, nie szukała daleko - to wsparcie udzielone nam przez urzędy z całej Polski po nawałnicy. Dalecka pytała Skaję, co dotychczas starostwo zrobiło w tej sprawie.
- Ta pani była u mnie raptem dwa razy - poinformował Stanisław Skaja. - Ja jej współczuję, ale okazuje się, że albo ten dom niewłaściwie został wybudowany albo wcześniej były jakieś inne sprawy. Ale cały czas podkreślam, że nie to nie nasza sprawa.
Jednocześnie Skaja mówił, że starostwo zrobiło wszystko, żeby wyjaśnić sprawę. - O moralnych rzeczach niech pani nie mówi, bo to moja osobista sprawa, jak będę podchodził do tego tematu. To nie jest obowiązek urzędnika, który ma dobre serce. On ma działać zgodnie z jakimiś tam przepisami.
- O moralnych rzeczach niech pani nie mówi...
Starosta poinformował autorkę skargi, że może jeszcze walczyć w sądzie. - Przecież nie pójdę z pompą i nie będę jej pompował codziennie - denerwował się starosta. - Nie dosyć, że człowiek pomaga, mówi itd., to jeszcze ta pani przychodzi i skargę na starostę, kurde, że nic nie robi w tym kierunku. To chyba trochę niepoważne jest.
- Nie dosyć, że człowiek pomaga...
Szef komisji rewizyjnej, która rozpatrywała skargę na działanie starosty chojnickiego dotyczącą szkód spowodowanych podtopieniami, poinformował, że ta wnioskowała do urzędu gminy o dołożenie starań w celu rozwiązania sprawy. Ostatecznie skarga na starostę została odrzucona przy czterech głosach wstrzymujących. Na tej samej sesji rządzący ubolewali nad nieżyciowymi przepisami, które tym razem dotknęły byłego już członka zarządu Mariusza Palucha. Zrezygnował z funkcji ze względu na Ustawę o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (25)
- Komentarze Facebook (...)
25 komentarzy
Kurce Feliks byś się wstydził, ale niestety ani wstydu, ani rozumu nie masz
Przepisy piszą o czymś innym niż petenci spotykają się w praktyce. Tak wiec przepisy w sprawie traktowania petentów i sposobu załatwiania ich spraw są diametralnie inne niż pokazuje to praktyka w chojnickich urzędach.
Staszek jak zwykle mija się z prawdą!
Nie znam też treści skargi, ale z natury rzeczy, gdy skarży się na bezczynność organu lub jego postępowanie niezgodne z przepisami to nie jest to skarga na konkretnego urzędnika pracującego w danej jednostce, a na osobę, która niejako "firmuje" jej osobowość prawną, czyli w tej sytuacji... starostę.
Szkoda, że starosta raczy o tym nie wiedzieć, wszak sam kilkukrotnie i dotąd w 100% skutecznie skarżyłem decyzje starosty (czy też "wydawane z upoważnienia" przez podległych urzędników) do SKO i WSA. Za każdym razem była to skarga, której przedmiotem był urząd starosty. Nic ma w tym nic nadzwyczajnego.
Nie odważyłbym sie prosic starostę o odprowadzenie wód deszczowych i wały z workami z piaskiem, jak na rogu Tucholskiej i Przemysłowej . Podczas ulewnych opadów Brzozowa zamienia się w rzekę, gdzie zamiast łodzi-suną auta z pracownikami do i z pracy.
Pompa od Starosty jest nieprzydatna ,nie wiem czy do brudnej, czy czystej wody. Mam własną.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!