Turystyczna wizytówka powiatu powinna lepiej wyglądać
O stanie Kaszubskiej Marszruty, czyli sieci ścieżek rowerowych, podczas sesji Rady Powiatu Chojnickiego. Jej pomysłodawca Marek Szczepański nie ukrywa żalu do pozostałych samorządowców, że zbyt mało dbają o jakość stworzonych dróg dla cyklistów. A te są przecież szansą na rozwój turystyki.
O przegląd Kaszubskiej Marszruty przed sezonem pytała na sesji powiatu Mirosława Dalecka.
- W jakim są stanie ścieżki rowerowe i czy wymagają dużych napraw, aby zapewnić bezpieczeństwo rowerzystów, bo jak wiemy coraz więcej ludzi korzysta z tej formy rekreacji. Czy nie trzeba ich oczyścić z zalegającego w niektórych miejscach piasku, czy naprawić kolein spowodowanych np. rozjeżdżeniem czy ulewami?
Reklama | Czytaj dalej »
Bożenie Stępień temat także leży na sercu. Zaproponowała, żeby skierować pismo do wójta gminy Chojnice z prośbą o przegląd Kaszubskiej Marszruty. - Rzeczywiście ścieżki rowerowe są po kilku ulewach w dość fatalnym stanie. Są liczne miejsca bardzo niebezpieczne. Osobiście sprawdzaliśmy to podczas ostatnich weekendów - mówiła wiceprzewodnicząca rady.
Wicestarosta Marek Szczepański jest częstym użytkownikiem ścieżek rowerowych. Doskonale więc wie, że są w nie najlepszym stanie. Z tego powodu ma nawet żal do samorządowców z gmin tworzących powiat chojnicki.
- Ubolewam nad tym, bo powiat chojnicki był liderem tego projektu. Skłoniliśmy poszczególne gminy do tego, że warto zainwestować w trasy rowerowe. Jest to wizytówka i jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów turystycznych ostatnich lat. Na każdym konwencie wójtów i burmistrzów mówimy o tym, żeby zadbać o to, tak samo jak dba się o drogi czy szkoły. Nie wygląda to najlepiej. Przyznam szczerze, że mam żal do kolegów samorządowców, że nie dość dużo uwagi poświęcają na stan ścieżek rowerowych.
Władze powiatu zapowiedziały skierowanie apelu do włodarzy poszczególnych gmin. Zdaniem Szczepańskiego można było zgłosić więcej odcinków ścieżek KM do naprawy w ramach pomocy państwa po nawałnicy. Szutrowe trakty położone w lasach zostały zniszczone zwłaszcza podczas usuwania wiatrołomów. Ale na najbardziej popularnym odcinku, czyli rozpoczynającym się w Charzykowach w kierunku Swornegaci, bardziej można zauważyć skutki ulew - podjazdy, bo tu nawałnica nie spowodowała aż tak wielu strat.
- Jesteśmy powiatem turystycznym, chcemy stawiać na turystykę, dlatego też ci którzy będą do nas przyjeżdżać będą oceniać nas także przez pryzmat dbania o infrastrukturę turystyczną - zdaje sobie sprawę rowerzysta, jednocześnie włodarz powiatu. Oby podobną świadomość mieli poszczególni jej właściciele przed laty zaangażowani we wspólny projekt.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (6)
- Komentarze Facebook (...)
6 komentarzy
Ścieżka miejscami jest w fatalnym stanie. Zwłaszcza górka pod Małymi Sworami. Czekacie aż ktoś się, zjeżdżając, zabije?! Codziennie mijam tam dziesiątki ludzi. Rodziny, rybacy, turyści z aparatami, aktywne osoby... Naprawdę trzeba przeprowadzić drobne naprawy. Problemy ze ścieżką zaczynają się za Starym Młynem. Niech ktoś to wreszcie wyrówna, bo dojdzie do tragedii.
Aby naprawić ten spartaczony bubel trzeba by zacząć kompletnie od nowa - racjonalnie zaplanować bezkolizyjny i ciągły przebieg trasy dookoła jeziora, zaprojektować szerokie i trwałe na wiele lat ścieżki z dobrą i bezpieczną nawierzchnią, i prawidłowo pobudować całą trasę od nowa!
Charzykowy mają potencjał by wyróżnić się pośród innych polskich miejscowości jako jedna z najatrakcyjniejszych do przeprowadzenia imprez sportowych dla biegaczy, rolkarzy, narciarzy biegowych, rowerzystów, pływaków, żeglarzy, i w wielu innych dyscyplinach sportowych. Niestety brakuje nam wyróżniającej się infrastruktury która byłaby atrakcyjnym magnesem ściągającym organizatorów i sportowców do Charzyków! Obecna infrastruktura jest jedynie fundamentalna i zabezpiecza najbardziej elementarne potrzeby lecz w skali kraju nie wyróżnia się niczym unikalnym co mogło by być magnesem i inspiracją dla sporowców, organizatorów, i widzów masowych imprez sportowych!
Kaszubska Marszruta to zmarnowana możliwość by uczynić Charzykowy unikalnie atrakcyjnym miejscem w Polsce i w Europie by właśnie tutaj w atrakcyjnym terenie i z wykorzystaniem najlepszej infrastruktury organizować masowe impresy sportowe!
Nikogo nawet nie dziwi fakt, że wszystkie rekreacyjne i sportowe imprezy masowe odbywające się w Charzykowach (i okolicy) nigdy nie korzystają z infrastruktury kaszubskiej marszruty pobudowanej za miliony złotych - tak z funduszy europejskich jak i samorządowych! Dla samorządowców w regionie chojnickim trwonienie społecznych funduszy na budowę nieużytecznych bubli to wieloletni standard i rutyna! W praktyce kaszubska marszruta została pobudowana jedynie na 2-3 sezony i obecnie erozja spowodowana naturalnymi procesami uczyniła tą ścieżkę rowerową niebezpieczną dla każdego potencjalnego użytkownika. Zresztą cała marszruta kaszubska już od początkowego etapu projektowania była zaplanowana byle jak - bez ciągłości, z licznymi skrzyżowaniami z ruchliwymi szosami, ze znikającymi odcinakami w najbardziej niebezpiecznych miejscach. Wykonanie było równie partackie i byle jakie - zamiast utwardzonej trwalej nawierzchni łatwej w utrzymaniu użyto błota wymieszanego ze żwirem, które jest rozmywane i wypłukiwane przez wodę podczas deszczów i roztopów, a w czasie suszy ulega erozji wietrznej okrywając pyłem ze ścieżki okoliczne tereny.
Według zapowiedzi naszych regionalnych samorządowców kaszubska marszruta miała być spełnieniem marzeń regionalnych sportowców, zaspokojeniem potrzeb rekreacyjnych, i spełnieniem oczekiwań regionalnej turystyki! Niestety w rzeczywistości pobudowana przez regionalnych samorządowców kaszubska marszruta okazała się zwyczajnym bublem pobudowanym za olbrzymie społeczne pieniądze, który nie spełnia ani oczekiwań regionalnych sportowców, ani nie jest użyteczny dla masowej rekreacji, ani nie jest bezpieczny dla rodzin szukających aktywnego odpoczynku! Jedynie mała grupa rowerzystów używających terenowych rowerów (wyposażonych w szerokie opony) korzysta z kaszubskiej marszruty tak samo jak z każdej innej zaniedbanej polnej lub leśnej ścieżki i dla nich każda wyrwa, łachy piasku lub kałuże i błota, każda dziura, każdy uskok, blokujące ścieżkę zwalone drzewa i konary, lub wymyte przez wodę rowy i koleiny jedynie dodają tej trasie atrakcyjności!
Gdybyśmy zamiast spartaczonej kaszubskiej marszruty mieli trasę z prawdziwego zdarzenia - ciągnącą się (bez znikających odcinków) dookoła jeziora Charzykowskiego, drogę rowerową biegnącą wzdłuż brzegu jeziora, bez skrzyżowań z lokalnymi drogami, szeroką na 4-5 m wyasfaltowaną trasę kaszubskiej marszruty to masowe imprezy sportowe - dla biegaczy, rowerzystów, rolkarzy, i sportowców z innych dyscyplin - mogły by się odbywać w ciągu całego roku bez potrzeby zamykania lokalnych dróg i blokowania komunikacji dla lokalnych mieszkańców, kibiców, widzów, i turystów (chcących w tym czasie odwiedzić Bory Tucholskie i przylegle tereny).
Niestety, nasi włodarze zamiast na rzetelną budowę infrastruktury kaszubskiej marszruty wyrzucili pieniądze w błoto (nazywane wzniośle szutrem), z którego pobudowano tą ścieżkę turystyczną, która jest niebezpieczna dla wszystkich użytkowników, której brak jest ciągłości - szczególnie na najbardziej niebezpiecznych odcinkach ścieżka marszruty kaszubskiej znika kompletnie - i która fizycznie nie nadaje się do użytku przez rowerzystów posiadających rowery szosowe (takich jakie używają triathloniści) i hybrydowe na wąskich oponach ani do rekreacji rodzinnej ze względu na niebezpieczeństwo zagrażające dzieciom i mniej doświadczonym rowerzystom na tej zaniedbanej ścieżce rowerowej.
Zamiast infrastruktury sportowo-rekreacyjnej jaką mogła by być kaszubska marszruta mamy bubel, który już od momentu oficjalnego oddania go do użytku nie nadaje się ani na imprezy sportowe ani na masową rekreacje! Zamiast infrastruktury, która według obietnic samorządowców miała służyć sportowcom i turystom na wiele lat mamy bubel, który już po roku jest zarośnięty chwastami, rozmyty przez deszcze, i zasypany gałęziami i igliwiem. Pobudowana na jeden sezon marszruta kaszubska już w rok po budowie wymagała napraw, które były by tak samo kosztowne jak pobudowanie od nowa tego bubla.
Jedynie dla rowerzystów terenowych (off road) każda dziura, wyrwa, kałuża i wypłukane przez deszcz koleiny i rowy, i zalegające na ścieżce powalone drzewa i gałęzie dodają marszrucie kaszubskiej atrakcyjności tak samo jak atrakcyjna dla rowerzystów terenowych jest każda inna zapomniana polna lub leśna droga. Lecz dla wszystkich innych użytkowników, którzy chcieli by skorzystać z kaszubskiej marszruty w celach rekreacyjnych, turystycznych, i sportowych ta rozreklamowana przez samorządowców ścieżka jest kompletnie bezużyteczna. Już od pierwszego roku użytkowania, zaprojektowana i pobudowana byle jak kaszubska marszruta jest w wielu miejscach niebezpieczna dla zdrowia i życia użytkowników i z każdym sezonem w wyniku zaniedbań we właściwym utrzymaniu i naprawach te niebezpieczeństwa jedynie zwiększają się!
Wśród społeczeństwa nikogo nawet nie dziwi fakt, że wszystkie rekreacyjne i sportowe masowe imprezy odbywające się w Charzykowach nigdy nie korzystają z infrastruktury kaszubskiej marszruty pobudowanej za olbrzymie społeczne pieniądze! Dla samorządowców w regionie chojnickim trwonienie społecznych funduszy na budowę nieużytecznych bubli, które będą się nadawać do użytku tylko przez jeden sezon to wieloletni standard i rutyna!
Dla informacji "Swojego" i "Marcopolo" ścieżka w Funce i w Swornegaciach jest z polbruku, a szutrowa jest tylko w lesie, z tego co mi wiadomo to ścieżki prowadzone lasem nie mogą być asfaltowe i polbrukowe. pozdro dla wszystkich
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!