Pamięci Leszka Chamier Cieminskiego
Odsłonięcia tablicy dokonała żona zmarłego Lidia Chamier Cieminska.
W miniony piątek (9.11) w ratuszu została odsłonięta tablica upamiętniająca pierwszego burmistrza Chojnic III RP. Leszek Chamier Cieminski zmarł w lipcu br. po długiej walce z chorobą.
Inicjatywa uhonorowania śp. Leszka Chamier Cieminskiego wyszła od Przemysława Zientkowskiego, pracownika chojnickiego ratusza. Chamier Cieminski zapisał się w historii miasta jako pierwszy burmistrz po transformacji ustrojowej. Stanowisko piastował przez dwa lata, a przez kolejnych sześć był radnym miejskim. Za swoją działalność niepodległościową był prześladowany przez SB. Uroczyste odsłonięcie drewnianej tablicy, z podobizną burmistrza Chojnic w latach 1990-1992, nastąpiło w miniony piątek, w przerwie pomiędzy obradami rady miasta.
- Jestem przekonany, że rola Leszka była wielka i bardzo trudna, ponieważ musiał wszystko zaczynać od zera. My mamy tzw. gotowca. Mamy ustawę, mamy rozporządzenia, mamy własność komunalną, mamy spółki, mamy miasto. Wtedy, kiedy Leszek był burmistrzem wszystko toczyło się od nowa. Rada miejska podejmowała szereg różnych uchwał dzięki, którym miasto Chojnice rozkwitało i rozkwitło - mówił burmistrz Arseniusz Finster zapewniając o życzliwej pamięci dla jednego ze swoich poprzedników.
Reklama | Czytaj dalej »
Pamięcią do sytuacji samorządu, sprzed niespełna 30 lat, wrócił także Robert Wajlonis. - Niewiele mieliśmy doświadczenia. Dzięki Leszkowi, który ściągnął m.in. przedwojenne opracowania funkcjonowania samorządu mogliśmy pewne wzory przedwojenne wdrożyć i na ich podstawie stworzyć nowe zasady funkcjonowania. Dzięki niemu mamy czym gospodarzyć przede wszystkim. On z uporem naprawdę dążył do tego by majątek miejski pomnażać - mówił dyrektor generalny urzędu.
Przemawiający w trakcie uroczystości podkreślali zgodnie, że dla Leszka Chamier Cieminskiego nie istniał normowany czas pracy. Burmistrz pracował na rzecz miasta, tyle ile było trzeba. Był tytanem pracy. - Jego dzieci wiedzą, że ojca w tym czasie w domu nie było. Jego domem był ratusz - podsumował Wajlonis.
Odsłonięcia tablicy dokonała wdowa po zmarłym burmistrzu, a jej poświęcenia syn - ks. Szymon. - Jako żona miała przywilej bycie świadkiem tego, że wartości, które wyniósł z domu: wiara, patriotyzm, uczciwość, pielęgnował i rozwijał w sposób szczególny zapatrzony w życie wielkich Polaków przełomu wieków księdza Jerzego Popiełuszki, księdza kardynała Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Dla Leszka słowa Bóg, honor, Ojczyzna nie były sloganem, z ogromną ofiarnością i z ogromnym zaangażowaniem wykonywał swoją służbę na rzecz małej i dużej Ojczyzny - powiedziała Lidia Chamier Cieminska. - Ci, którzy odeszli żyją tak długo jak żyje w nas pamięć o nich. Ta pamięć o Leszku trwa w nas. Dzięki tej pięknej inicjatywnie będzie także żywa, kiedy przyjdą ci co po nas - dodała pani Lidia.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (9)
- Komentarze Facebook (...)
9 komentarzy
jak niebo oddalone jest od ziemi, tak potępienie chrześcijan będzie daleko cięższe od potępienia niewiernych. Bo sprawiedliwy Bóg surowiej karze tego, kto otrzymał więcej łask, ale wzgardził nimi, zamiast z nich korzystać i wiernie służyć Panu. Potępiony chrześcijanin cierpi więc w piekle bez porównania bardziej niż poganin. Gdybym mógł teraz przywołać tu Judasza i kazać mu przemówić, wołałby on tylko: "Ach cierpię!" Nie mógłby powiedzieć nic więcej, bo język ludzki nie jest w stanie oddać tego, jak sprawiedliwość Boża karze grzesznika po śmierci.
Jak w niebie są różne stopnie chwały dla wybranych - stosownie do zasług każdego - tak i w piekle są różne stopnie mąk i niejako jest tyle piekieł, ilu jest potępieńców, bo każdy z odrzuconych cierpi tam stosownie do liczby i jakości swoich grzechów. Wszyscy są nieszczęśliwi, bo nie oglądają Boga, co jest ich największą karą - gdyby potępiony mógł widzieć Boga choćby raz na tysiąc lat przez dziesięć minut, to jego piekło przestałoby istnieć. Ale mylą się bezbożnicy, kiedy mówią, że wszystko jedno, czy pójdą na potępienie za wielką liczbę grzechów czy za małą!
Naprawdę, czasami wydaje mi się, jakbym widział płomienie rozpalone ręką sprawiedliwego Boga, jak cofają się od bałwochwalców, a z jakąś szaloną wściekłością rzucają się na potępionych chrześcijan!
I znowu mi się wydaje, jakby z tych ciemnych otchłani dobiegał głos pogan: "Dlaczego, Boże, odrzuciłeś nas w tę przepaść ognia? Przecież nie wiedzieliśmy, co powinniśmy robić, żeby Cię pokochać. Jeśli Cię obrażaliśmy, brało się to tylko z niewiedzy. Gdybyś do nas przemawiał, tak jak kiedyś przemawiałeś do chrześcijan, kochalibyśmy Cię i unikalibyśmy grzechów."
Oczywiście poza ogólnymi bzdurami o magii i czarach dostałem praktyczną odpowiedź, że magiczny pokropek cudowną mocą zaklęć wypowiadanych przez szamana i poprzez niezglebioną moc magicznej wody użytej w pokropku drewniana tablica cudownie i magicznie zmieniła się w tablice pamiątkową z brązu, który jest trwalszy niż drewno. Podobno bardziej doświadczeni szamani potrafią z użyciem magicznych formułek, czarodziejskich zaklęć, i cudownej wody o niegłębionej mocy zmienić nawet w brąz tekturowe tablice pamiątkowe.
A co najważniejsze to jest to, że dzięki naiwności i głupocie polskich katolików częste i powszechne przeprowadzanie magicznego pokropku jest bardzo dochodowe dla zawodowych szamanów i oszustów!
Zgodnie z łacińską sentencją " O zmarłych nic ,chyba ,że dobrze" ja niestety nic.
Pozostaje tylko pytanie: Czy potrzeba wielkich górnolotnych odniesień do osoby Jana Pawła, p. Chamier- Ciemińskiego, gdy podejmowane uchwały są w sprzeczności z ich nauczaniem?
Jezus mówi: Ujrzycie ohydę spustoszenia tam gdzie być jej nie powinno...
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!