System rejestracji w szpitalu potrzebuje respiratora?
Działający od dwóch tygodni nowy system rejestracji pacjentów do poradni specjalistycznych w chojnickim szpitalu wyraźnie niedomaga. Kolejki do okienek rejestracyjnych są nadal długie a pod gabinetami lekarskimi jest bałagan. Władze szpitala proszą o więcej czasu bo 14 dni to, ich zdaniem, za krótko by rzetelnie ocenić zmiany. Pacjenci oceniają je jednoznacznie źle.
Przypomnijmy, od 10 marca obowiązuje nowy system rejestracji do przychodni specjalistycznych. Do tej pory po pierwszej rejestracji należało, w wyznaczonym dniu wizyty, pojawić się w znowu w okienku i odebrać numerek w kolejce, mniej więcej powiązany z godziną wejścia do gabinetu.
Reklama | Czytaj dalej »

Teraz, w dniu wizyty, zamiast do rejestracji po numerek mamy iść od razu pod gabinet i czekać na wezwanie lekarza, o określonej godzinie. Niestety, przynajmniej w przypadku przez nas opisywanym, lekarz nie wychodził przed gabinet wywołać pacjenta. Kolejnością zarządzał, jak w starych dobrych czasach, komitet kolejkowy.
Numerku wróć!
Panie, nic nie jest lepiej. Stałem w kolejce w korytarzu aż przy aptece! – mówi zdenerwowany mężczyzna pod gabinetem ortopedycznym w ubiegłym tygodniu. – Nie wiem, pół godziny albo lepiej to trwało. A teraz pod gabinetem cały korytarz ludzi.
Jak mówi Karolina Wołk, kierownik działu jakości w Szpitalu Specjalistycznym w Chojnicach, dwa tygodnie to za krótki okres do oceny, a jej zdaniem kolejki przed rejestracją zmniejszyły się.
Apeluję aby dać nam trochę czasu. Cały czas nad tym pracujemy, zbieramy informacje z poszczególnych działów szpitala i staramy się reagować – mówi Karolina Wołk. – Proszę nie wywierać na nas presji. To ma finalnie działać bez zarzutu. Pacjenci też muszą się pewnych rzeczy nauczyć np. tego, że nie ma drugiej kolejki do rejestracji w dniu wizyty.
Karolina Wołk zapowiada, że w kwietniu będzie coś więcej wiadomo na temat działania nowego systemu.
Coś tam już jednak wiadomo teraz. I nie są to dobre wieści. W ubiegłym tygodniu pod gabinetem ortopedycznym była rzeczywiście masakra. 2,5 godziny opóźnienia na wejściu. Patrzący na siebie podejrzliwie zdenerwowani ludzie.
Jak były te numerki to wiadomo było chociaż, kto po kim wchodzi a teraz? – Mówi zdenerwowana kobieta, która do lekarza przyszła z mężem. - Każdy może powiedzieć, że jest np. na 14.10. Kto to sprawdzi?!
Sąsiedzi ogarniają
Zobaczmy jako to zorganizowane jest u naszych sąsiadów w Człuchowie. Po rejestracji i stawieniu się w poradni w dniu wizyty odbieramy numerek w tak zwanych biletomatach stojących na korytarzu przy wejściu. Musimy podać tam swój numer PESEL.
System sprawdza w tym momencie czy mamy wszystkie wymagane zgody, ubezpieczenie. Jeśli są wątpliwości możemy wyjaśnić je w rejestracji. Jeśli nie, idziemy pod gabinet. Lekarz dostaje informację na komputer, że pacjent jest już na terenie szpitala. Wizyty wyznaczone są co 10 minut, poza kardiologiem, który ma 30 minut na pacjenta. Pod gabinetem jest porządek, bo każdy ma swój numer.
Nie ma sensu przychodzić wcześniej i liczyć na szybszą obsługę bo system i tak wyda nam numerek na daną godzinę – opowiada Wojciech Stawicki, informatyk odpowiedzialny za system rejestracji w człuchowskim szpitalu.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że w Człuchowie nie wszystko jest cudowne i wspaniałe a u nas nie wszystko jest tragiczne ale widać, że w człuchowskim szpitalu mają to po prostu lepiej zorganizowane. Potwierdzają to informacje od chojniczan, którzy leczą się w Człuchowie.
Wróćmy zatem pod gabinet ortopedyczny. Feralnego dnia okazało się, że na jedną godzinę było zapisanych po dwóch pacjentów, co dodatkowo prowadziło do podniesienia ciśnienia krwi u czekających w kolejce. Dobrze, że byliśmy w szpitalu i mogliśmy liczyć na szybką pomoc, chyba?
Po około 150 minutach opóźnienia wchodzimy do gabinetu. Zamiast 13.40 jest 16.10
Pani doktor, co się dzieje z tym opóźnieniem – pytam. – Jakaś awaria? Nowy system rejestracji padł?
W odpowiedzi słyszę, że pani doktor nie chce się na ten temat wypowiadać.
Bez komentarza. Nic panu nie powiem. Jestem tu od 7.00 rano – mówi.
Sprint po skierowania
Mamy też informacje, że na badania diagnostyczne zgłaszają się pacjenci ze źle wypisanymi skierowaniami od lekarzy. Skierowania wypisywane są już w nowym systemie zatem wygląda na to, że ktoś tu przysnął na szkoleniu z obsługi systemu.
Pacjenci muszą wracać do specjalisty po poprawienie skierowania co znowu wydłuża kolejki nie mówiąc już o stresie pacjenta, który krąży po szpitalu nie ze swojej winy – mówi nam pracownik szpitala.
Nie po raz pierwszy okazuje się, że aby się leczyć, trzeba mieć końskie zdrowie. W tym przypadku przydadzą się zdrowe nogi. Do stania w kolejkach, dreptania pod gabinetem i biegania po właściwie wypisane skierowania.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook ()
3 komentarze
Szpital prosi o więcej czasu? Ciekawe, czy pacjenci też mogą poprosić o więcej zdrowia, bo skoro już teraz muszą stać, czekać i biegać po poprawki do skierowań, to niedługo do lekarza będą wchodzić prosto z izby przyjęć. Może zamiast modernizacji systemu rejestracji, lepiej byłoby przywrócić stare dobre numerki i po prostu nauczyć lekarzy, jak wywoływać pacjentów?
Tymczasem w Człuchowie da się zrobić porządek – są biletomaty, system działa, pacjenci wiedzą, kto po kim wchodzi. Może chojnicki szpital powinien wysłać swoją ekipę na szkolenie do sąsiadów, zanim kolejki pod gabinetami rozciągną się aż do apteki?
Podsumowując: pacjenci wciąż chorują, lekarze wciąż pracują, ale system rejestracji najwyraźniej wymaga intensywnej terapii. Tylko kto go uratuje?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!