Bezczelność, smród i rachunki – burzliwe zebranie mieszkańców
Mocne słowa, jeszcze mocniejsze emocje i dwie godziny skarg, przepychanek słownych oraz prób wyjaśnień – tak wyglądało zebranie mieszkańców osiedla Bursztynowe - Hallera (Samorząd nr 4) w Chojnicach, które odbyło się wczoraj (29 kwietnia) w restauracji „Słoneczna”. Spotkanie, w którym uczestniczył burmistrz Arseniusz Finster, zamieniło się w prawdziwe widowisko konfliktów.
Monika Szczukowska kontra władze – nie tylko o zapachach
Reklama | Czytaj dalej »
Mieszkanka i aktywistka społeczna, Monika Szczukowska wystąpiła z długą, emocjonalną i momentami dramatyczną listą zarzutów pod adresem władz miejskich.
Podnosiła, że od lat ignorowane są podstawowe potrzeby osiedla – od „dramatycznego hałasu i smrodu” z zakładów mięsnych Skiba przy ul. Derdowskiego, przez całkowity brak reakcji miasta na zgłoszenia dotyczące zbyt krótko świecącej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic: Młodzieżowa - Kościerska, co stanowi zagrożenie dla osób starszych i niepełnosprawnych, po brak jakiejkolwiek reakcji w sprawie budowy ulicy Widokowej, na co – jak zaznaczyła – mieszkańcy czekają już od 40 lat.
Szczukowska wskazała także problem „patoparkowania”, szczególnie na ul. Wagnera, gdzie – według niej – nie egzekwuje się przepisów, a Straż Miejska nie wystawia mandatów. Z ogromnym żalem mówiła również o hałasach, przekleństwach i światłach do późnych godzin nocnych z boiska „Modrak 2”.
Za wyjątkowo dramatyczne uznała planowaną budowę lodowiska w sąsiedztwie cmentarza
Jak mamy się modlić do naszych zmarłych przy muzyce disco polo? – pytała.
Równie stanowczo sprzeciwiła się likwidacji ostatniego bufora zieleni przy ul. Derdowskiego i krytykowała plany budowy obiektu handlowo-usługowego o kubaturze 17 300 m³ przez firmę Skiba.
Finster: „Osiem razy mi pani przerwała” – czyli burmistrz na polu minowym
Burmistrz Arseniusz Finster starał się odpowiadać rzeczowo, tłumacząc, że wiele kwestii leży w gestii starostwa lub innych instytucji. Odniósł się m.in. do kwestii odorów, informując o planowanej modernizacji systemu utylizacji odpadów u Skiby co ma ograniczyć uciążliwe zapachy. Poza tym stwierdził, że to sprawa starostwa jeśli chodzi o kontrolę firm oraz, że miasto współpracuje w tej sprawie z powiatem.
Współpracujecie ale od lat nic się w tej sprawie nie dzieje – mówiły Monika Szczukowska i radna miejska, Marzenna Osowicka.
W sprawie sygnalizacji świetlnej burmistrz przyznał, że nie było pisemnego zgłoszenia do ZDW, ale zapewnił, że „rozmowy ustne się odbyły”. Obojętności zarzucanej przez Szczukowską nie przyjął bez komentarza:
Pani osiem razy mi przerywała, ja nie mogę w ten sposób odpowiadać – mówił wyraźnie podirytowany włodarz miasta.
Tłumaczył, że plany miejscowe (to a propos zmiany przeznaczenia terenów zielonych w okolicach ulicy Derdowskiego pod zabudowę przemysłową) są zgodne z prawem, a uchwala je Rada Miejska po licznych konsultacjach i kontrolach wojewody.
Swoją wypowiedź zakończył apelem o więcej życzliwości, mniej agresji i przypomnieniem, że problemy komunikacyjne i urbanistyczne są bolączką wielu osiedli w Chojnicach.
„A kim pani w ogóle jest?” – Marek Bona podnosi temperaturę spotkania
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów zebrania była wypowiedź wiceprezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Chojnicach, Marka Bony. W odpowiedzi na wystąpienie Moniki Szczukowskiej, najpierw zakwestionował jej kompetencje:
Skąd się pani zna na tych wszystkich sprawach? Jakie pani ma wykształcenie? Pani jest projektantem, projektuje pani budynki, budowle, ciągi komunikacyjne?! Proszę się nie wtrącać w sprawy spółdzielni!
Gdy mieszkanka kontynuowała swoje wystąpienie, Bona w końcu wybuchł:
Pani jest bezczelna!
Słowa te wywołały poruszenie wśród uczestników zebrania. Głos zabrała radna Marzenna Osowicka, apelując o zachowanie kultury i powstrzymanie się od sądów ocennych wobec mieszkańców.
Śmietniki – cuchnąca sprawa z wieloma winowajcami
Problem śmietników zajął sporą część spotkania i wzbudził nie mniejsze emocje niż kwestie urbanistyczne.
Mieszkańcy skarżyli się, że: wiaty są zbyt małe, brudne i przepełnione, śmieci są podrzucane przez firmy i mieszkańców spoza osiedla.
Segregacja odpadów jest utrudniona przez zbyt małą liczbę pojemników, śmietniki są brzydkie, zniszczone i cuchnące, stoją przy głównych ciągach pieszych.
Przy takim brudzie i wyrzucaniu nie wiadomo jakich odpadów do pojemników rozniosą się jakeś choroby – to wylęgarnia bakterii – mówili zdenerwowani mieszkańcy.
Burmistrz Finster nie unikał odpowiedzialności:
Stwarzamy fatalne warunki do segregacji. Mea culpa. Musimy się poprawić.
Zapowiedział przekazanie miejskich gruntów pod budowę nowych wiat i kontenerów oraz współpracę ze spółdzielniami i wspólnotami mieszkaniowymi. Wiceprezes spółdzielni Agnieszka Pankau potwierdziła, że od roku trwają rozmowy z miastem o formalnym przekazaniu terenów, co umożliwi budowę estetycznych, funkcjonalnych altan śmietnikowych z dostępem dla pojazdów wywożących odpady.
To nie jest łatwe i tanie – ale mamy już trzy koncepcje gotowe. Będziemy działać – zapewniła.
155% w górę – eksploatacja, która boli
Podwyżki opłat eksploatacyjnych w spółdzielni były dla wielu mieszkańców szokiem. Szczególne oburzenie wzbudziła podwyżka o 155%, którą tłumaczono koniecznością pokrycia rosnących kosztów utrzymania nieruchomości.
Wiceprezes Agnieszka Pankau, jednocześnie główna księgowa spółdzielni, wyjaśniała:
Zmiana została skalkulowana na podstawie kosztów z 2024 roku i planowanych na 2025. Wczoraj zmieniliśmy regulamin – będzie można tę podwyżkę rozliczyć w dłuższym okresie, żeby zmniejszyć mieszkańcom obciążenie.
Obiecała też przejrzystość i zapowiedziała szczegółowe wyjaśnienia podczas zebrań osiedlowych planowanych na maj i czerwiec. Wtedy też ma wyjaśnić się sprawa dlaczego różne bloki dostały inne podwyżki. Chodzi m.in. o to, że w danym budynku wykonywano różne prace a każdy obiekt rozliczany jest oddzielnie
Z kolei Kornelia Żywicka, przewodnicząca samorządu osiedlowego nr 4, jednoznacznie ucięła dyskusję:
To sprawy spółdzielni – proszę je załatwiać na zebraniach wspólnot i spółdzielni, a nie na samorządowym spotkaniu osiedla.
Smród społeczny większy niż przemysłowy
Zebranie na Osiedlu Bursztynowe - Hallera pokazało, że największym problemem nie są ani zapachy z zakładów, ani brak chodników czy śmietników. Źródłem prawdziwego smrodu – i to społecznego – jest brak wzajemnego szacunku i niezdolność do konstruktywnej rozmowy.
Mieszkańcy mają święte prawo domagać się podstawowych warunków życia: czystego powietrza, bezpiecznych przejść, miejsc do parkowania i sensownej segregacji śmieci. Przypominamy władzom miasta i spółdzielni jak ważny jest dialog i rozmowa z obywatelami.
Burmistrz Finster, jak na weterana lokalnej polityki przystało, próbował tonować nastroje, ale momentami wychodził z roli. Wiceprezes Bona natomiast wszedł w tryb konfrontacji z impetem buldożera – a zaczęło się przecież od pytań „jakie pani ma wykształcenie?”. Serio?
Najwyraźniej zapomniano, że nie trzeba mieć tytułu urbanisty ani inżyniera, żeby domagać się tego, by wreszcie nie śmierdziało pod oknami a między budynkami były proste chodniki.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (24)
- Komentarze Facebook (...)



USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
24 komentarzy
To właśnie tacy ludzi jak pani Monika potrafią zmieniać stan rzeczy na lepszy.
Nic nie działa na zadufanych w sobie urzędników efektywniej niż publiczne naświetlenie ich lenistwa, i braku kompetentnych i logicznych działań w wykonywaniu służbowych obowiązków!
Brawa dla pani Moniki Szczukowskiej!
Nie dziwie się, że żąda od osób merytorycznie i logicznie krytykujących zaniedbania władz, by wykazali się co najmniej tytułami doktora habilitowanego lub profesurami, aby dostać jego pozwolenie na krytykę niekompetentnych działań i zaniedbań lokalnych włodarzy. Burmistrz od lat stosuje właśnie taką taktykę podczas prawie każdego spotkania rady miasta w stosunku do opozycji i wszystkich swoich krytyków!
Włodarze brak merytorycznych umiejętności i brak logiki działań zawsze usiłują ukrywać poprzez chamskie personalne ataki na krytyków, którzy śmią publicznie obnażyć ich lenistwo, merytoryczne, i logiczne zaniedbania w wykonywaniu ich służbowych obowiązków.
Brawo dla Szczukowskiej za odwagę, brawo dla Chojnice24 za arykuł.
Oni wszyscy są niewinni i odpowiadają atakiem na problemy mieszkańców. W mieście najważniejsze jest uposażenie burmistrza, podwyżki czynszów i budowa lodowiska.
Brawo.
Pan weź się... i zastanów nad własnymi kompetencjami. W mojej ocenie, a kompetencje do takowej posiadam, nie nadajesz się Pan do pełnienia funkcji zarządczych. Z takim podejściem, brakami w umiejętności trzymania nerwów na wodzy oraz kulturą osobistą godną filozofów spod monopolowego, Pana wypłata to pieniądze podatników wyrzucone w błoto.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!