Wałdoch pisze do burmistrza
Na dzisiejszej (17.08) sesji Rady Miejskiej Chojnic poruszono sprawę tzw. debaty społecznej, której pomysł przeprowadzenia zgłosił na naszym portalu burmistrz Arseniusz Finster.
Włodarz wstępnie zadeklarował, że mogłaby odbyć się na najbliższej sesji RM. W odpowiedzi na pytanie w tej sprawie zadane przez radnego Bartosza Blumę, autor tej koncepcji, zdaniem Marcina Wałdocha ze Stowarzyszenia Arcana Historii, niesłusznie oskarżył go o użycie sformułowania „sowiecki aparatczyk”. Padło ono w komentarzu pod naszym tekstem pt. „Baszta modernizacją roku?”. Podajemy zapis dźwiękowy z sesji RM obejmujący pytanie radnego, odpowiedź przewodniczącego Mirosława Janowskiego oraz wypowiedź burmistrza Arseniusza Finstera. Publikujemy także stanowisko Marcina Wałdocha, w którym odnosi się do sesyjnej wypowiedzi burmistrza.
Reklama | Czytaj dalej »
Fragment sesji...
„Szanowni Państwo, dziś po raz kolejny zostałem szkalowany przez burmistrza miasta Chojnice podczas sesji Rady Miejskiej. W końcowej części obrad Pan Finster skupił się na mojej osobie i stwierdził, że nazwałem Go publicznie "sowieckim aparatczykiem". W tej sprawie będę żądał od Pana Finstera sprostowania, ponieważ takie oskarżenia godzą w moje dobre imię, ale przede wszystkim we wspaniałe inicjatywy, które podejmuję wspólnie z przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Arcana Historii i innych organizacji.
Taka praktyka, jaką w swych publicznych wypowiedziach prezentuje Pan Finster ma swą nazwę w naukach społecznych i jest nią określenie "dyskursywne wykluczenie". Być może Pan Finster stosuje takie wybiegi leksykalne nieświadomie, ale musi być świadom konsekwencji, jakie wiążą się z nieprawdą głoszoną przez osobę publiczną. Nie mam tutaj na myśli konsekwencji prawnych, bo daleki jestem od pożytkowania cennego czasu na batalie personalne. Raczej wskazuję na społeczny koszt takich wypowiedzi. Kto podejmie się działalności społecznej, realizacji swych pasji, niesienia pomocy innym, jeśli zorientuje się, z jak wielkim zagrożeniem w sferze publicznej może wiązać się jego działalność?
Jestem prezesem organizacji pozarządowej. W czasie mojej pracy społecznej zaufało mi setki osób i dziesiątki członków naszej organizacji, liczne instytucje publiczne. Czerpię satysfakcję z pracy społecznej i jestem wdzięczny tym, którzy ze mną współpracują, ale niestety te kilka słów nieprawdy po raz kolejny uderzających w moją osobę powoduje, że muszę publicznie wyznać, iż w Chojnicach nie ma atmosfery sprzyjąjącej działalności społecznej. Nie ma jej przez reakcje władzy na uzasadnioną krytykę (vide: sprawa Galerii Jutrzenki, Cmentarz Radziecki).
Rozwinięte społeczeństwa szczycą się wolnością wypowiedzi i stowarzyszania się, swobodą wyrażania opinii. Alarmująca jest sytuacja, w której za działalność społeczną i wyrażanie poglądów można być szkalowanym przez "pierwszego obywatela" miasta Chojnice, tylko dlatego, że Ten chyba ponad dobro społeczne ceni wojny personalne wynikłe z różnych światopoglądów i formacji intelektualnych, czego przykłady wykraczają daleko poza konflikt ze mną. Pan Finster tworzy sobie niedobrą markę w mieście poprzez atakowanie ludzi i etykietowanie ich niezgrabnymi eufemizmami. Atakuje ludzi, którzy realnie działają i naświetlają tematy problemowe z życia lokalnej społeczności.
Pomimo słów i ostrzeżeń, jakie padły podczas protestu pod Basztą Jutrzenki, protestu jaki przeprowadziłem wraz z Radosławem Sawickim i członkami organizacji pozarządowych, z przykrością stwierdzam, że Pan Finster kontynuuje politykę społecznego ostracyzmu.
Żądam od Pana Finstera publicznego sprostowania słów wypowiedzianych na dzisiejszej sesji o tym, jakobym nazwał Go "sowieckim aparatczykiem". Z pełną odpowiedzialnością i świadomością wyrażanych słów piszę, że słowa Pana Finstera są niezgodne z prawdą. Nigdy takich słów wobec burmistrza A. Finstera nie użyłem i jestem od tego daleki, nawet biorąc pod wzgląd niechęć wobec hołubienia przez Pana Finstera pomnika Sowietów. Żądam też wskazania przesłanek, jakie miałyby uprawniać Pana Finstera do publicznego szkalowania mojej osoby. Jednocześnie ze swej strony deklaruję chęć pojednania w momencie, w którym Pan Finster zacznie respektować praktyki władzy, które byłyby zgodne z ideami społeczeństwa otwartego, wiąże się to też z formami ekspresji publicznej swych negatywnych uczuć i rozmowie, bardzo negatywnej, o osobach nieobecnych w miejscach tak znaczących dla opinii publicznej i przekazu medialnego, jak Sala Obrad. Warto zaznaczyć, że nikt się Pana Finstera nie zapytywał był o moją osobę i Jego do mnie stosunek.
Społeczność jest zmęczona prywatnymi wojenkami burmistrza! Sygnałów takie stanu rzeczy jest aż nadto! Konkludując, żądam sprostowania".
Z poważaniem
Marcin Wałdoch
Stowarzyszenie Arcana Historii
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (63)
- Komentarze Facebook (...)
63 komentarzy
Pan już nie tylko mnie obraża, ale też innych ludzi. To z jednej strony smutne, a z drugiej dokładnie opisuje Pana osobowość. Deklaruje Pan publiczne osądy, a przecież to Pan jest rozdwojony – „zero” i „Wałdoch”. Wysmarował Pan tyradę, w której zarzuca mi kłamstwa i nietransparentność. Musi Pan to udowodnić, a ludzie muszą Panu uwierzyć. Ja Panu nie pomogę, nie jestem psychologiem.
Do Jacka Studzińskiego.
Myślę Jacku, że mylisz się. Byłeś świadkiem mojej wypowiedzi na sesji. Wiesz dokładnie, że chcę dialogu. To co napisał p. Wałdoch nie jest wstępem do dialogu.
I jeszcze do p. Wałdocha!
Odnośnie Pana aspiracji zostania burmistrzem Chojnic. Niech Pan zapamięta to co napiszę: Uchroń nas Panie Boże przed takim burmistrzem jak Marcin Wałdoch! Będę Społeczeństwo i Boga o to prosił, jeżeli trzeba, to będę błagał. To byłaby katastrofa! Czekam na konfrontację werbalną z Panem, ale zapomniałem, że nie ma Pan odwagi. Życzę jednak Panu zdrowia i ze spokojem patrzę w przyszłość. Takich przeciwników jak Pan wielu życzliwych ludzi mi po prostu zazdrości.
dr Arseniusz Finster burmistrz Chojnic
A później wychodzą na ulice widzą tu się buduje tu się naprawia.
Troszkę pomyślunku.
Nic tylko "pogratulować".
Prosiłem o sprostowanie za Pana słowa na wczorajszym posiedzeniu Rady Miejskiej, niestety nie uzyskałem go od Pana, co po raz kolejny potwierdza, że publicznie głosi Pan nieprawdę i to w sposób absolutnie pozbawiony honoru, bo bez obecności osób o których się Pan fałszywie wypowiada.Nie potrafi Pan też tych słów sprostować z honorem. W związku z tym, wcale się nie dziwię, że nie składa Pan sprostowania, to u Pana już rutyna. Jeszcze teraz czekam na Pana wyreżyserowane orędzie w całej sprawie na portalu chojnice.com. Bezczelnie Pan kłamie publicznie po czym nie ma Pan zamiaru tych kłamstw sprostować - teraz nazywam to już kłamstwem. Pana słowa zaczynają ważyć niewiele więcej jak nic Panie burmistrzu. Zdaje sobie Pan z tego sprawę?
Powtarzam, nie nazwałem Pana sowieckim aparatczykiem i kłamie Pan w tym zakresie.
Nie używam społeczeństwa. Realizuję swoje pasje i jestem sobie takim samym obywatelem jak dziesiątki tysięcy mi podobnych w tym mieście. Z tym tylko, że ja się nie utrzymuję na żadnej posadzie publicznej, ani nie pracuję w żadnej chojnickiej firmie z której mógłby mnie ktoś zwolnić. Niemniej słuszna Pana uwaga, ktoś w tym mieście używa społeczeństwa do swoich (podkreślmy - politycznych) celów. Mnie Pan nie wyklucza, ale mówiąc potocznie - wiem co jest grane w tym mieście i uważam, że jestem wręcz społecznie zobowiązany do podejmowania pewnych tematów nie tylko w swoim imieniu, ale też w imieniu tych którzy się ze mną stowarzyszają i szczególnie w imieniu tych, którzy przez wzgląd na różne okoliczności nie mają głosu i nigdy go nie zabiorą. Intepretacja faktów i rzeczywistości społecznej w Chojnicach w Pana ustach to absurd! Absurdem jest też to, ze nikt Panu nie zwraca uwagi, spośród radnych, w związku z Pan nadto ekspresyjnym zachowaniem na posiedzeniach Rady Miejskiej czy też z brutalizacją języka sfery publicznej jaki Pan proponuje. Przykłady? W "Pomorskiej" - Finsterowi otwiera się nóz w kieszeni jak słyszy o Wałdochu; na Sali Obrad "jestem nieumyty, śmierdzę- mówi burmistrz"?; "w trójkącie męskim też możemy podyskutować" - to Panie burmistrzu nie jest bystrość umysłu, to zły objaw po prostu.
Ciężko też z Panem dyskutować, bo Pan właśnie uprawia taki, jak Pan to zgrabnie nazwał "jednostronny dialog". Przykładem niech będzie sprawa przedszkolanek, konfliktu z wójtem i wiele innych spraw leciwej daty...jak choćby start Leszka Redzimskiego w wyborach na burmistrza Chojnic...
Pisząc o pojednaniu nie kpię. Stawiam jasne warunki - proszę zacząć respektować zasady społeczeństwa otwartego. Już Panu wyjaśniam jakie to są zasady: transparentność, deliberatywność w działaniach władzy, konsensualizm, respektowanie stanowisk etycznych w działaniu publicznym, uznanie różnic poglądów, akceptacja władzy dla organizacji pozarządowych, umożliwienie równego dostępu do informacji publicznych, poszanowanie dla etosu służby dla społeczeństwa, służba ponad partykularyzm, nie wywieranie nacisków na środki masowego przekazu, budowa społeczeństwa egalitarnego, brak powiązań towarzyskich na linii włodarz - lokalny biznes, nie wykorzystywaniu wierzeń i religii jako środka pozyskiwania poparcia społecznego, przeciwstawianie się stereotypom, zgoda na swobodną krytykę. Pan oznajmia publicznie, że Pan z tego w sposób pośredni kpi. Dobrze wiedzieć, bo to właśnie stanowiło podstawę mojej propozycji pojednania. I o to będę postulował, a Pan niech społeczeństwa przede mną nie próbuje bronić - dyskursywnie, bo nie ma przed czym. Pan zdaje się mówić do mnie - "społeczeństwo to JA" - jak każdy autokrata.
Pan uważa, że ja Pana straszę? Pan uważa, że jest Pan w moich oczach sowieckim aparatczykiem? Bardzo mi przykro Panie burmistrzu, że Pan się boi swoich własnych wyobrażeń o tym co inni o Panu myślą, ale z drugiej strony to Pana problem, nie mój.
Pod basztą nie prowadziłem, ani ja, ani inni dialogu. To był monolog proszę Pana, protest ma taką formę, czas na dialog w tej sprawie, jak i w wielu innych dawno Pan przegapił bo w swej bucie najpierw Pan narzuca pewne rozwiązania, potem ich uporczywie broni, a następnie szkaluje Pan innych za to, że myślą i mówią inaczej, aniżeli Pan. Zwracam Pana uwagę, ze to jest ta część społeczeństwa, w sumie jej aktyw, który nie pozwoli sobie narzucić autorytarnych decyzji owianych "mgłą demokracji" w postaci głosowań Rady Miejskiej w której rządzi Program 2014, PO i niestety wraz z Wami moi przyjaciele Pan Mielke i Pawlicki.
Pierwszy raz nie mógł Pan publicznie wyartykułować swoich kłamstw publicznie na spotkaniu pod basztą? Jaka szkoda! Niech Pan się nie martwi ma Pan do dyspozycji Salę Obrad Rady Miejskiej, gdzie może Pan w sposób niekontrolowany łgać na przykład na mój temat. Ostatnio powiedział Pan o mnie nieprawdę i będzie pewnie Pan ten kurs kontynuoował. Powstaje pytanie, czy kłamie Pan tylko w sprawie takich szaraków jak ja, czy też w sprawach publicznych? Bo o ile byłem Pana krytykiem, to jednocześnie ufałem w to co Pan jako burmistrz tego miasta mówi publicznie, uważałem, ze Pana wypowiedzi korespondują z prawdą. Obecnie nie ma już podstaw do tego, żeby zakładać, że nie będzie Pan kłamał i przeinaczał faktów.
Żeby też Pan zrozumiał dosadnie, po raz kolejny, bo powtarzam to jak mantrę. Mnie Pan nie wyklucza jako osoby, bo nie ma Pan ku temu możliwości (jak mi ktoś ostatnio powiedział - "Wałdoch Ty w Chojnicach nie masz już czego szukać" właśnie w kontekście konfliktu z Panem, mnie to bawi, ale innych przeraża i siedzą cicho). Natomiast urządzając taką hucpę z posiedzeń Sali Obrad RM, gdzie nie wpuszczono nas z promocją "Słowa Młodych" wyklucza Pan masę ludzi z powodu osobistych antypatii, ludzi którzy działają społecznie (a dostał Pan ode mnie zaproszenie). Inny przykład to Pana zaangażowanie w powitania parlamentarzystów w Chojnicach, biega Pan na każdy przyjazd człowieka PO, kiedy my zapraszamy dajmy na to szeroką znaną i cenioną Panią Dorotę Arciszewską - Mielewczyk Senator PiS, to już Pan nie potrafi być "pierwszym obywatelem" miasta Chojnice, a jest Pan w tym momencie politykierem. Niestety... Palikota Pan ceni...PO Pan ceni.Potrafi Pan cenić, ale wybiórczo! Wmawia Pan ludziom służbę dla miasta, a w każdym prawie Pana działaniu widać jak na dłoni idelogię, której jest Pan wyznawcą, chyba, że to zwykły koniunkturalizm.
W tym wszystkim widzę jednak idealne rozwiązanie. Zróbmy tak, ja Pana przeproszę, według modelu Grodziskiego. Wyślę też list do mediów, tam napiszę, że wszystko co do tej pory robiłem było oparte na fałszywych przesłankach dotyczących dziejowej roli doktora Arseniusza Finstera, burmistrza Chojnic. W ten sposób się pojednamy i stanę się takim kolejny "Kufflem" w Pana zestawie. Polubi mnie Pan? Będzie mnie Pan wreszcie szanował jako człowieka? Kpię? Nie, to Pan kpi z ludzi i ich zdolności, pasji, dorobku, chęci działania. Pana zachowanie jest niegodne instytucji burmistrza jaką Pan reprezentuje, w mojej opinii oczywiście. Piszę co myślę o Panu publicznie, żeby nikt nie musiał Panu donosić...Tanio się ludzie Panu oddają, niestety...
Ludzie są z zasady leniwi i nieskorzy do działania na rzecz innych, Pan to wykorzystuje. Chojniczanie patrzą - O! Nowy chodnik - wspaniale to zbudował Finster! Nie to zbudowały ich podatki, a Finster to człowiek, który burmistrzem być nie powinien i basta!
W Chojnicach jesteśmy blisko totalitaryzmu i kultu jednostki! W 2006 głównym celem i postulatem wyborczym Pana kampanii było budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Nie udało się, jest społeczeństwo, ale budowanie idzie w kierunku OTUMANIONE nie obywatelskie. Obywatelskie znaczy zmienne, dynamiczne, respektujące ludzkie dążenia jednostkowe i zaangażowane w jednostkową emancypację. Pan niestety się nie zmieni, jest między nami prawie 20 lat różnicy, ale bez ogródek powiem Panu, że w sferze publicznej prezentuje Pan betonowe stanowiska z minionej epoki. Nic do Pana nie przemawia, nawet Katyń...
Tutaj wszystko jest ustawione pod określoną ideologię - oto partnerstwo miast to bierny udział w paradach milicji na Białorusi i wojska...tak robi delegacja z Chojnic!
Całe społeczeństwo robicie w balona, zaczynacie rano, kontynuujecie w południe, a wieczorem propagandę za Was robią Ci którzy się boją, lub Ci którym płacicie. Tak to niestety wygląda! Jak wyglądają Pan propozycje dialogu - przypomnę sprawę zamkniętej baszty - zaczął Pan atakować,że oto mieliśmy przyjść do Pana, zadzwonić do urzędu, ale nie kręcić film i zaraz do mediów!!! TO jest transparentność w Pana wydaniu, wszystko załatwmy za drzwiami i dalej róbmy w balona tych, którzy nam płacą! Jak działa Rada Miejska? Zamiast być forum debaty publicznej, miejscem gdzie ważą się losy miasta w sposób uwzględniający dążenia mieszkańców to staje się miejscem teatru jednego aktora, który na propozycję rozmowy mówi - OK, zróbmy taki 15 minutowy Hyde Park! - to słowa burmistrza na propozycję debaty. Traktuje Pan swoją pracę jako zabawę? Z kogo Pan próbuje zrobić idiotów?
To wszystko jest parszywe, a ludzie zniechęceni do czegokolwiek, wychodzą z założenia lepiej siedzieć cicho, zarabiać i żyć, aniżeli dostać po nosie za jakąś tam "głupią" działalność. Tego Pan nie widzi?
Jest Pan burmistrzem, zamiast być mediatorem zawsze jest Pan w roli strony największych w Chojnicach konfliktów społeczno - polityucznych, zauważył Pan to? Czy tego też Pan nie widzi?
Zastanowię się nad kandydowaniem na urząd burmistrza miasta Chojnice,nigdy poważnie tego nie rozważałem, ale jak rozmawiam z ludźmi mądrzejszymi od siebie, bardziej doświadczonymi to wszyscy mają dusze na ramieniu, kiedy tylko myślą o tym, że mieliby się z Panem skonfrontować, wszystko na co można od nich liczyć to ANONIMOWA pomoc! To jest paranoja, którą Pan stworzył!
Wszystko byłoby OK, gdyby był Pan w stanie: 1 - uznawać swoją winę, 2 - przyznawać się do błedów, 3 - gdyby był Pan elastyczny i demokratyczny. Ale to marzenia...o burmistrzu, którym Pan na pewno nie będzie!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!