Już wkrótce wyrok
We wtorek (3.07) zapadnie wyrok w sprawie Daniela S., Roma oskarżonego o pobicie Walerego Cz. 14 grudnia 2009 roku w Chojnicach na osiedlu Kolejarz. Po zajściu Ukrainiec zmarł. Przyczyną śmieci był zawał – tak wykazała sekcja. Z czym pogodzić nie mogą się znajomi i rodzina. Sprawa odbiła się szerokim echem w Chojnicach. Proces trwa ponad dwa lata.
Sędzia Radosław Wyrwas podczas dzisiejszej rozprawy uprzedził o możliwości zakwalifikowania czynu jako pobicia w zbiegu z narażeniem człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź w zbiegu z nieudzieleniem pomocy pokrzywdzonemu.
Oskarżyciel posiłkowy mecenas Robert Wajlonis wnioskował nawet o zwrot sprawy do prokuratury w celu objęcia innych osób oskarżeniem (w zajściu brał udział młodszy brat Daniela S. i jego ojciec). Ponadto według oskarżyciela od początku kwalifikacja czynu była nieprawidłowa. Wniosek mecenasa Wajlonisa został przed sąd odrzucony.
Reklama | Czytaj dalej »
Wyrok w sprawie miał zapaść już wcześniej, ale sędzia wobec rozbieżności w dwóch opiniach biegłych medycyny sądowej, postanowił zlecić trzecią ekspertyzę. Według opinii biegłego Jerzego Podgórecznego, przez sytuację stresującą, jaką było owo zajście, mogło dojść do zawału. Ponadto przyznał, że choroba wieńcowa może przebiegać w sposób bezobjawowy (przyjaciele zmarłego wielokrotnie podnosili kwestię, że Walery był człowiekiem w pełni sił i zdrowym).
Karetka tego feralnego dnia w grudniu 2009 roku na miejsce zdarzenia dojechała w 8 minut od jej wezwania. Teoretycznie jest to czas, po którym można by dokonać skutecznej defibrylacji. W międzyczasie musiałaby trwać reanimacja. Pozostaje kwestia czy była wykonana prawidłowo. Lekarz karetki w swoich zeznaniach uznał, że była nieprawidłowo prowadzona – reanimujący stał (a nie klęczał), ręce były wg niego źle ułożone na klatce piersiowej, a także nie widział sztucznego oddychania. - Prawdopodobnie tak opisana reanimacja była nieskuteczna. Nie miała znaczenia medycznego dla przeżycia – powiedział biegły. - Nikt nie ma prawa odpędzać reanimujących – dodał biegły.
Przewód sądowy został zamknięty, wyrok we wtorek. - Nie spełniono funkcji postępowania karnego co do kwalifikacji czynu. Ewidentnie do śmierci doszło w wyniku pobicia. Wnoszę o surowy wymiar kary oraz by wziąć pod uwagę wyjątkową agresywność sprawców i brak pomocy – Niech zdycha – to ich słowa. Oskarżony nie poczuwa się do odpowiedzialności. Nie było żadnego aktu skruchy - mówił oskarżyciel posiłkowy. - W zajściu brały udział przecież trzy osoby. Co z nimi? - po rozprawie pytał retorycznie mecenas.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (3)
- Komentarze Facebook (...)
3 komentarze
W tym konkretnym przypadku mam nadzieję jednak, że wyrok będzie adekwatny do czynu sprawcy, który zostanie ukarany z całą surowością prawa. Liczę, że będzie to ostrzeżenie dla pozostałych romskich, dotychczas bezkarnych, rzezimieszków krzywdzących lokalną społeczność. Niech wiedzą, że mieszkając między nami muszą dopasować swoje zachowanie do obowiązujących norm społecznych.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!