Antymobbingowe spotkanie
Burmistrz Arseniusz Finster, za nim jego zastępca Jan Zieliński i dyrektor wydziału edukacji Janusz Ziarno.
Na początku środowego (6.02) spotkania w ratuszu dotyczącego mobbingu i procedur antymobbingowych z przedstawicielami chojnickich szkół podstawowych i gimnazjów burmistrz Arseniusz Finster stwierdził, że w szkołach mu podległych udowodnionego przypadku mobbingu nie ma, ale może dochodzić do działań noszących znamiona mobbingu. Teza postawiona na początku w zasadzie została poparta przez nauczycieli, którzy o mobbingu w miejscu pracy nie mieli wiedzy. Choć nie obyło się bez głosów, że w takiej, a nie innej sytuacji na rynku pracy i w oświacie, mówienie głośno o takich problemach w miejscu pracy, może doprowadzić do jej utraty.
Zaczątkiem dyskusji nt. mobbingu była sytuacja z Gimnazjum nr 1. W sądzie toczy się proces o pomówienie o mobbing między dyrektorką a dwiema nauczycielkami. Dodatkowo o procedury antymobbingowe burmistrza pytało stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność. - Upublicznienie tematu mobbingu w Gimnazjum nr 1 jest bardzo złe. Można się pojednać i pogodzić. Fora internetowe aż pęcznieją, tam każdy jest specjalistą od mobbingu. To nie ma sensu - stwierdził Arseniusz Finster.
Reklama | Czytaj dalej »
- Chciałbym zapytać państwa czy potrzebne są procedury antymobbingowe. Nie jest złamaniem prawa, jesli ich nie ma - mówił włodarz i dla przykłady wymienił m.in. Człuchów, Tucholę, gminę Chojnice i inne okoliczne samorządy, w których nie wdrożono procedur antymobbingowych. - Jesteśmy w tym zakresie prekursorami - zauważył. Wskazał też, że w każdej szkole jest przecież regulamin, obowiązuje kodeks pracy i karta nauczyciela.
Okazało się, że w Szkole Podstawowej nr 5 nad tematem pochylono się na początku roku i nawet stworzono specjalną komisję, w której składzie są m.in. dwie wicedyrektorki. - Przyczynkiem do tego było, to co się dzieje w Gimnazjum nr 1 - powiedział nauczyciel Mirosław Aleksandrowicz. - Nic się nie dzieje - wtrącił burmistrz. - Dla mnie to są konflikty personalne tylko i wyłącznie, ale to już sąd rozstrzygnie - dodał.
- Było szkolenie, była rozmowa o procedurach, do dzisiaj sprawa stanęła - mówiła nauczycielka z Gimnazjum nr 1 Ilona Piotrowska. - To pracodawca ma obowiązek zapobiegać mobbingowi. Są firmy specjalistyczne, które to badają - zauważyła. W zasadzie oprócz tych dwóch szkół oraz Gimnazjum nr 2, gdzie była potrzeba kontroli zewnętrznej przed dwoma laty, w innych mobbingu jako takiego problemu nie zauważono.
Nauczycieli i członków rad rodziców włodarz pytał też, kto ich zdaniem ma się zająć przygotowaniem ankiet dla oceniania skali zagrożeń mobbingiem. - Pewnie nie byłoby wiarygodne, jak sami je przygotujemy. Z kolei organizacje pozarządowe, które się tym zajmują, stoją po stronie, że jest mobbing. Dlatego szukałbym kompromisu - stwierdził burmistrz Finster. Z sali padły jednak głosy, żeby absolutnie nie doprowadzać do sytuacji, gdy ankiety mogliby przygotowywać ci, dla których są one przeznaczone. - Nie czuję się kompetnetna w tym zakresie - dodała Ilona Piotrowska. - Generalnie przygotowanie ankiet byłoby słuszne, bo są osoby, które obawiają się powiedzieć o czymś w gremium, bo boją się o pracę. Teraz nie ma tyle etatów - swoje zdanie wyraził Mirosław Aleksandrowicz.
Ostatecznie stanęło na tym, że przygotowanie ankiet zleci się raczej audytorom zewnętrznym. W szkołach mają też zostać zorganizowanie szkolenia dotyczące mobbingu. Terminu kolejnego podobnego spotkania nie wyznaczono.
Czym jest mobbing, mówi Kodeks Pracy:
"Art. 943. § 1. Pracodawca jest obowiązany przeciwdziałać mobbingowi.
§ 2. Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (270)
- Komentarze Facebook (...)
270 komentarzy
Zarządzanie podwładnymi poprzez brutalne poniżanie było starą formą rządzenia a stare zwyczaje odchodzą powoli. Dlatego, starsze osoby jak burmistrz czy przewodnicząca ZNP w Chojnicach wyrośli i zaczęli swoje kariery w środowiskach gdzie panował mobbing (dawniej nie używano nawet tej nazwy) i dlatego nie widzą w tym nic specjalnego. Burmistrz i szefowa ZNP w Chojnicach wolą nie potępiać dyrektorki Gimnazjum nr 1 za mobbing bo nie chcą włączyć się jako strona w ten konflikt. Jednocześnie ignorując mobbing do poziomu "osobistego konfliktu osób" pchnęli nauczycielki i dyrektorkę do najbardziej ekstremalnego rozwiązania problemu -- sprawy sądowej, gdzie w zależności od wyroku sędziego kariera przegrywającej strony będzie niewątpliwie zniszczona. Jeżeli przegrają nauczycielki to będą zmuszone zmienić kariery. Gdy przegra dyrektorka to reszta mobbingowanych i zastraszonych nauczycieli zażąda sprawiedliwości i zadośćuczynienia za lata poniżania i degradacji w miejscu pracy - następne sprawy będą przeciw burmistrzowi za tolerowanie mobbingu w chojnickich szkołach. Nawet jeżeli nauczycielki przegrają za pierwszym razem to wkrótce pojawią się następne sprawy o mobbing, które w pewnym momencie wygrają poszkodowani. Wierze, że w pewnym momencie przełożeni zrozumieją, że mobbing jest patologią, którą praktycznie i realnie (a nie fikcyjnie) trzeba wyeliminować z życia publicznego.
Tak jak wiele innych zmian w Polsce, prawo antymobbingowe to osiągniecie ostatnich lat i nowe pokolenie musi je wdrożyć w życie w praktyce, stare pokolenie i starsi ludzie rzadko potrafią się zmienić i przyznać się do swoich błędów.
Życzę powodzenia nauczycielkom by za pierwszym razem doświadczyły sprawiedliwości w sądzie. Wierzę, że sędzia ma możliwość uczciwie rozwiązać konflikt i wymierzyć sprawiedliwy wyrok i potępić mobbing w środowisku chojnickich szkół i pomiędzy chojnickimi nauczycielami.
"...Pyta w niej m.in. o dostępność narkotyków, o agresywne zachowania, radzenie sobie w trudnych sytuacjach, niedostosowanie społeczne. Był już we wszystkich klasach ZSP nr 1 i 2, w II LO, teraz jest w starym ogólniaku. Do czerwca przepyta ok. 3 tysiące osób, wtedy podsumuje ankietę i być może pozwoli to na wyciągnięcie jakichś wniosków dotyczących edukacji ponadgimnazjalnej. Jego program profilaktyki prospołecznej to zupełny ewenement, bo przecież nie musiałby tego robić. - Marzy mi się, żeby od września otworzyć punkt konsultacyjny dla młodzieży, we współpracy z policją i kuratorami sądowymi - mówi P. - Razem moglibyśmy przygotować program zapobiegania patologiom...", źródło: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130206/INNEMIASTA04/130209565, 2013.02.08. Powodzenia Pozdrawiam AS
"...Przed Sądem Rejonowym w Toruniu ponownie rozpoczął się w czwartek proces Romana T., którego oskarżono o mobbing i niesłuszne zwolnienie z pracy jednej z podwładnych. Już raz burmistrz został uznany winnym szykanowania kobiety, ale wyrok sądu pierwszej instancji uchylono. Włodarz Golubia nie przyznaje się do winy. Roman T. nie przyznaje się do winy. Była pracownica kontra burmistrz Golubia-Dobrzynia. Barbara W. twierdzi, że była mobbingowana przez Romana T. Włodarz miasta miał stosować wobec niej uszczypliwe uwagi , raz zmusić do dotknięcia jego okolic intymnych, w końcu zawodowo zdegradować i zwolnić bez powodu. - Te zarzuty są bezpodstawne. Nic nie miało miejsca. Wiem, że każdy oskarżony tak mówi, ale proszę mi uwierzyć – mówi Roman T. Innego zdania był sąd pierwszej instancji, który w czerwcu 2012 roku uznał burmistrza winnym stosowania szykan i przyznał kobiecie 7 tys. zł za niesłuszne zwolnienie z pracy i 35 tys. zł za mobbing. Burmistrz od wyroku się odwołał, a Sąd Apelacyjny dopatrzył się w nim nieścisłości i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. - Czy nie jesteście państwo w stanie się dogadać? Padło już za dużo słów, za dużo stwierdzeń, za dużo emocji. Może się uda – przekonywał Andrzej, sędzia Sądu Rejonowego w Toruniu. Przed rozpoczęciem kolejnego procesu sąd próbował skłonić strony do ugody. Bezskutecznie. - Co do zasady, kwestonujemy zasadność roszczeń, ale bylibyśmy skłonni do ugody, jeśli by powódka wycofała żądanie zadośćuczynienia z tytułu mobbingu - wyjaśniała w sądzie Ewa P.-W., adwokat Romana T. - Przez długi czas próbowała się porozumieć, ale do takiej sytuacji nie doszło. W tej chwili nie widzę szansy takiego prozumienia - powtarzał za powódką sędzia. Ostatecznie kobieta zrezygnowała z roszczeń dotyczących niesłusznego zwolnienia z pracy. Z tytułu mobbingu domaga się 45 tys. zł zadośćuczynienia...", źródło: http://www.tvp.pl/bydgoszcz/aktualnosci/polityczne/burmistrz-golubiadobrzynia-znow-na-lawie-oskarzonych/10016956, 2013.02.08. Pozdrowionka Andrzej S
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!