Budżet quasi-obywatelski
Na spotkaniach samorządów osiedlowych burmistrz przedstawia pomysł nowego finansowania miejskich „sołectw”, nazywając owo rozwiązanie budżetem samorządowo-obywatelskim. Jego zastępca Edward Pietrzyk na dwóch z takich spotkań użył określenia quasi-obywatelski. Inicjatorzy wprowadzenia budżetu obywatelskiego nie godzą się na taką transformację i odcinają od takiego tworu.
- Nieuprawnione jest nazywanie takiego budżetu obywatelskim – zastrzega Kamil Kaczmarek z Projektu Chojnicka Samorządność. Arseniusz Finster ma pomysł, by 800 tysięcy podzielić na 10 osiedli. - Wzoruję się na gminie Chojnice i finansowaniu sołectw. To nie jest budżet obywatelski – zaznacza. Jego zdaniem taka forma się nie sprawdza, bo mieszkańcy pokłócą się wybierając jedno zadanie do realizacji. - A jak długo mieszkańcy będą zbierać po 80 tys. zł rocznie by ulicę wyremontować? - odbija piłeczkę Kaczmarek. Podkreśla, że budżet obywatelski w swoich założeniach jest dedykowany szerszej grupie mieszkańców, którzy decydować mają o jego rozdysponowaniu i zgłaszać inicjatywy. - Większość szefów osiedli startowała w wyborach z ramienia rządzącej koalicji. Te środki nie przybliżą się do mieszkańców – uważa członek PChS-u.
Reklama | Czytaj dalej »
Stowarzyszenie nie ma nic przeciwko realizacji swoich pomysłów, o ile te mają jeszcze odpowiedni kształt. A wystarczy skorzystać z rozwiązań innych samorządów jak Sopot, Słupsk czy choćby pobliski Czersk. - Trudno gdzie indzej znaleźć taki nowy twór albo raczej nowotwór – kwituje Kamil Kaczmarek. I przy okazji przypomina, że forsowana przez stowarzyszenie inicjatywa lokalna też nie doczekała się realizacji w praktyce. Na to zadanie nie przeznaczono do tej pory środków.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (16)
- Komentarze Facebook (...)
16 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!