Jest ścieżka, nie jedź szosą. A co z kolarzami?
Na niektórych odcinkach dróg przy Kaszubskiej Marszrucie na terenie gminy postawiono znaki zakazu dla ruchu rowerów. - Dlaczego kolarzy na siłę spycha się na ścieżki? - zastanawia się chojniczanin Tomasz Biesek, który także jeździ rowerem szosowym. - Dajmy szanse na rozwój szosowego kolarstwa – apeluje.
- Staram się unikać tłoku na drodze. Jeżdżę wieczorem albo rano, a mimo wszystko łamię przepisy – mówi Tomasz Biesek, który pracuje jako nauczyciel i trener, a jego pasją jest kolarstwo. - Szyszki i patyki potrafią przebić opony. To nie jest sprzęt, którym się jeździ po ścieżkach szutrowych. Nadaje się tylko na asfalt – wyjaśnia rowerzysta. Wyczynowcy jeżdżący ścieżkami z dużą prędkością na pewno nie są mile widziani, bo stwarzają niebezpieczeństwo na krętych leśnych szlakach, po których poruszają się całe rodziny. To też argument za zniesieniem zakazu. Z drugiej strony rowerzysta i kierowca na drodze to także niebezpieczne sytuacje, jeśli nie ma wzajemnego poszanowania. - Zdarzyło mi się, że trabią na mnie, że jadę drogą, bo jest ścieżka obok – mówi Biesek. Zdania w temacie są oczywiście podzielone. W urzędzie gminy także mają pewne wątpliwości. Dotyczą znaku zakazu w Chocińskim Młynie. Od tego miejsca zakaz obowiązuje w kierunku Charzyków. - Do którego momentu i czemu tylko w jedną stronę? – zastanawia się Beata Burda, dyrektorka Wydziału Programów Rozwojowych. - Trzeba się nad tym pochylić. Zastanawiamy się nad jego usunięciem. To pewnie będzie wymagało powtórnych uzgodnień – mówi urzędniczka. W tym przypadku z powiatem, który jest zarządcą drogi.
Reklama | Czytaj dalej »
Znaki są ustawione także przy drodze wojewódzkiej. Od Chocińskiego Młyna w kierunku Konarzyn i w kierunku na Drzewicz. - Oznakowanie naniesione zostało w projekcie w oparciu o uzgodnienia z zarządcami dróg. Wynikały głównie z przepisów, ale kierowaliśmy się także kwestią bezpieczeństwa użytkowników ruchu – tłumaczy inspektor Barbara Stelmaszyk z wydziału PR. Znak zakazu dla rowerzystów stosuje się właśnie w przypadku dróg o dużym natężeniu ruchu, a taką jest niewątpliwie droga nr 236 w kierunku Konarzyn. Tu pod okrągłym znakiem umieszczony jest drogowskaz do szlaku rowerowego w lesie w odległości 20 metrów. Znaki zakazu zastosowano także w kierunku na Drzewicz. Wszystkie zdaniem Tomasza Bieska powinny zniknąć. - Rowerzysta powinien być czymś wyjątkowym i bardzo szanowanym. Doświadczyłem tego w Niemczech, Danii, generalnie krajach skandynawskich. To wymaga zmian w głowach kierowców, ale też władza musi być do tego skora – kwituje miłośnik kolarstwa.
Zapytaliśmy policję czy ukarała w związku ze znakami ustawionymi w powyższych miejscach przy Kaszubskiej Marszrucie jakiegoś rowerzystę. Na odpowiedź na to pytanie jeszcze oczekujemy.
Aktualizacja, 8.07.2014 r.
Magdalena Stolp, oficer prasowa chojnickiej policji, odpowiada, że policja nie dysponuje taką informacją w odniesieniu do naruszenia jednego konkretnego przepisu, a jedynie ogólną ewidencją, w której mieszczą się wszystkie interwencje policji. Nie wiadomo więc, czy policjanci ukarali jakiegoś rowerzystę w/w miejsach. - Za złamanie tego zakazu według taryfikatora grozi mandat wysokości 100 zł - informuje Stolp.
B-9 zakaz wjazdu rowerów. Znak zakazuje ruchu zarówno na jezdni i poboczu rowerów i wózków rowerowych. Stosowany na drogach o dużym natężeniu ruchu lub dużej dopuszczalnej prędkości stanowiących niebezpieczeństwo dla kierujących rowerami oraz tam, gdzie w pobliżu została wyznaczona droga dla rowerów oznaczona znakiem C-13.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (23)
- Komentarze Facebook (...)
23 komentarzy
Natomiast wspomniane znaki zakazu ruchu rowerów na jezdniach to przejaw tak bezdennej głupoty, że szkoda nawet komentować...
http://www.wspolnaziemia.org/?a=1&id=547&lg=pl
Pozostając w temacie Kaszubskiej Marszruty: wciąż interwencji inwestora wymaga odcinek przy ujściu Strugi Siedmiu Jezior do Jeziora Charzykowskiego. Doklejone pobocze przy jeziorze nie spełnia pokładanych nadziei; nadal jest niebezpiecznie. Szczególnie gdy na tymże doklejonym poboczu parkują (a mają do tego prawo) auta. Jak by powiedział polityk Platformy Obywatelskiej: ch...j, d...pa i kamieni kupa ;-(
Na dzień obecny większość odcinków Marszruty Kaszubskiej jest pobudowana tak podle i byle jak, że jej jakość jest poniżej możliwości użytkowania jej do jazdy rowerem terenowym ze szerokimi oponami. Wiele odcinków trasy jest ekstremalnie niebezpieczna i czasem nieprzejezdna dla rowerzystów.
Dla rowerzystów na rowerach szosowych, o bardzo cienkich oponach, ścieżki Marszruty są kompletnie nieprzejezdne. Wie o tym każdy kto miał do czynienia z rowerem i osobiście widział jakość ścieżek rowerowych tworzących sieć Marszruty Kaszubskiej.
Oczywiście dla teoretyków, i urzędników bez świadomości co rzeczywiście istnieje w terenie, na mapie wszystko jest możliwe, i marginalnie użyteczne ścieżki według ich urojonego pojęcia są rowerowymi autostradami o najwyższym komforcie jazdy. Większość urzędników wydających bezmyślne decyzje regulujące ruch rowerowy w gminie i powiecie nie ma pojęcia jak jeździ się rowerem. Generalnie rowerzyści są grupą uczestników ruchu drogowego najbardziej lekceważoną przez wszelkiego typu urzędników i decydentów. Głupie decyzje wydawane w sprawie ruchu rowerowego jedynie podklejając skale i ogrom ignorancji i lekceważenia przez urzędników odpowiedzialnych za funkcjonowanie naszej lokalnej (gminnej i powiatowej) infrastruktury drogowej i za regulacje ruchu rowerowego.
Urzędnicy zamiast postarać się o zadbanie o jakość infrastruktury i komfort użytkowania tej infrastruktury rowerowej, skupiają się jedynie na promowaniu swoich ideologi, i narzucaniu tych ideologi rowerzystom. To właśnie doprowadziło do postawienia bezmyślnych zakazów jazdy rowerem po szosach, bo ideologicznie według urzędników rowerzyści powinni wynieść się z asfaltowych dróg, jeżeli obok na mapie jest nienadająca się w praktyce do jazdy rowerem szutrowa ścieżka rowerowa.
Ideologiczny wymysł zarządu lasów by budować niskiej jakości ścieżki szutrowe zamiast trwałych, gładkich, i bezpiecznych ścieżek asfaltowych nie ma żadnego poparcia we wiedzy i literaturze naukowej, że ścieżki asfaltowe pogarszają jakość ekosystemu leśnego. Po prostu, wbrew wiedzy naukowej, zarząd lasów ideologicznie narzucił swoją ideologiczną i bezmyślną wizje by ścieżki rowerowe przechodzące przez tereny leśne były o jak najniższej jakości użytkowej by zniechęcić rowerzystów do korzystania z nich.
Budując byle jakie o niskiej jakości użytkowej ścieżki rowerowe wchodzące w skład Marszruty Kaszubskiej zmarnowano olbrzymie ilości pieniędzy otrzymanych z dotacji Unii Europejskiej i także z lokalnych budżetów samorządowych. Te ścieżki są pobudowane byle jak, mają znikomą wartość użytkową, są nietrwałe i bez corocznych kosztownych renowacji nie będą zdatne do użytku nawet z użyciem rowerów terenowych co zostało już udokumentowane we wielu wcześniejszych komentarza na ten temat, opublikowanych na tym portalu i w innych miejscach.
Brawo. Urzędnicza ignorancja jeszcze raz zwycięża z logiką i rozsądkiem.
Mam nadzieje, że dumni ze swojej pracy urzędnicy poprosili jakiegoś świętego lokalnego klechę o uroczyste poświecenie dokumentu w którym ujęli te swoje niedorzeczne decyzje o zakazie ruchu rowerowego. Nic nie uświęca głupoty bardziej niż rutynowe gusła i zabobony!
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!