Budżet równowagi przyjęty jednogłośnie
Nawet opozycja uznała za realne budżetowe założenia, w szczególności te związane ze zmniejszeniem zadłużenia. Na dzisiejszej sesji za głosowali wszyscy bez wyjątku. Początkowo słuchając wypowiedzi radnego opozycji Mariusza Brunki można było nawet odnieść wrażenie, że wręcz chwali plan finansowy. W późniejszej części były jednak uwagi, dostało się m.in. prezesowi miejskiej spółki Mariuszowi Paluchowi.
Dochody miasta w bieżącym roku ustalono na poziomie prawie 125 mln zł, z czego majątkowe stanowić mają 13,5 mln zł. Wydatki prawie 116 milionów, z czego te majątkowe ponad 9 mln zł. Prawie 9-milionowa nadwyżka ma zostać przeznaczona na spłatę rat kredytów. - Chcemy przygotować się do finansowania wkładu własnego potrzebnego przy pozyskiwaniu środków unijnych. Zejść do 30 % zadłużenia, nie zaciągać w tym roku kredytu, bo w latach 2016, 2017 i 2018 zadłużenie będzie mocne – referował burmistrz Arseniusz Finster na dzisiejszej sesji. - Moim zdaniem to budżet równowagi. Zdanie to zdawał się podzielać radny opozycji. Mariusz Brunka w odniesieniu do budżetu używał przymiotników tj. bezpieczny i przyszłościowy, bo mający na celu poprawę zdolności kredytowej, ale jednocześnie zachowujący charakter inwestycyjnego. Co prawda nie ma jeszcze znaczonych środków na budżet obywatelski, ale radny Projektu Chojnicka Samorządność po ustaleniach z burmistrzem liczy na wypracowanie formuły pozwalającej mieszkańcom na wybranie wspólnego przedsięwzięcia do realizacji. - Gdyby PChS wygrało wybory, to ten budżet pewnie wiele by się nie różnił, bo też byśmy szli w kierunku zwiększenia stabilności finansowej - przyznał radny dwuosobowego klubu. Natomiast nawoływał by powstrzymać się przed notorycznymi nowelizacjami: - Nie jest to dobry sygnał, że budżet zmienia się co miesiąc. To też taki sygnał, że się nad tym budżetem nie panuje. Pewne pozycje w budżecie, jak wydatki na straż miejską czy inwestycje na stadionie Chojniczanki budziły wątpliwości Brunki.
Reklama | Czytaj dalej »
Natomiast niedawny kontrkandydat pochwalił burmistrza, że ten postawił tamę życzeniom finansowym dla miejskiej spółki Centrum Park ze strony miasta, które opiewały na 2,3 mln zł. Radnego obruszyły żądania, ale i „mało profesjonalna” forma planu finansowego miejskiej spółki na ten rok, który otrzymali rajcy. - To gwałt na ortografii, arytmetyce i ekonomii (...). W prognozie cztery pierwsze punkty to są wydatki, na piątym miejscu jest klient, czyli wpływy, a na szóstym my, czyli plan pokrycia niedoboru. Stosunek do właściciela nie jest założeniem makroekonomicznym, a to znalazło się w punkcie tak zatytułowanym – analizował dokument. - Co to ma wspólnego analizowanie tego materiału z budżetem? Nie jest to temat obrad w tej chwili – wtrącił szef komisji budżetu Andrzej Gąsiorowski. - Właśnie mówię o budżecie, w którym trzeba będzie powstrzymywać tego rodzaju żądania. Takie planowanie bez wskaźników to problem dla całego budżetu – ripostował Brunka, który opowiada się za maksymalną dyscypliną finansową i nadzorem nad spółkami komunalnymi. Tymczasem z prognoz spółki prowadzącej basen wychodzi, że przychody ze sprzedaży biletów nie pokrywają nawet kosztów pracy. Na reklamę wydać zamierza 60 tys. zł, ale - czy ktoś sprawdza jej efektywność? - powątpiewał radny. - Po takim dokumencie należy zastanowić się czy największym problemem nie jest sam prezes – zakończył. Choć wspomniany prezes Mariusz Paluch był na części sesji, akurat podczas tego wystąpienia był nieobecny i głosu nie zajął.
W dyskusji nad budżetem wzięła jeszcze udział Marzenna Osowicka, który wtórowała koledze z opozycji, by ograniczyć zmiany w budżecie. - Stabilność jest ogromnie ważną sprawą. Obawiam się, że pod koniec roku budżet może zmienić swój kształt – mówiła radna, która jednocześnie wnioskowała o zmianę sposobu naliczania wynagrodzeń dla pracowników obsługi szkół, bo jest ona krzywdząca dla tych z dłuższym stażem.
- Nie zgadzam się z opozycją co do zmian w budżecie. W ogólnej konstrukcji jest stabilny, a te zmiany to drobiazgi - stwierdził Andrzej Gąsiorowski. W minionej kadencji nie zdarzało się przyjąć budżetu bez oporów ze strony opozycji, tym większa była radość burmistrza z jednomyślnego głosowania. Był to 21. budżet, przy którym pracował. Najpierw jako szef komisji budżetu, potem już burmistrz. - Będę starał się nie rozwiązywać problemów sam, jak to często robiłem, ale będę zapraszał was, aktywnych radnych – deklarował. Tłumaczył, że połowa zmian w budżecie wynika z góry, ze strony państwa czy wojewody. Chce pracować nad zmianą wizerunku municypalnych, a prezes parku wodnego został już zmotywowany do szukania środków zewnętrznych.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (17)
- Komentarze Facebook (...)
17 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!