17. absolutorium z poparciem 19. radnych
Dwoje radnych opozycji w ogóle nie wzięło udziału w głosowaniu nad absolutorium dla burmistrza. Marzenna Osowicka i Mariusz Brunka byli za to przeciwni zatwierdzeniu sprawozdania finansowego za 2014 rok. A Arseniusz Finster podczas swojego wystąpienia, w czasie którego posługiwał się tablicą, długo tłumaczył jak z jego perspektywy wygląda kwestia zapłaty należnych dotacji dla przedszkoli z ubiegłych lat.
Choć początkowo Mariusz Brunka, debiutujący jako radny od końca ubiegłego roku, zamierzał od głosu się wstrzymać w myśl zasady „nie moje małpy, nie mój cyrk”, to zdanie zmienił po lekturze sprawozdania z wykonania budżetu. Poza 11 tysiącami złotych na ekspertyzę biegłego, nie znalazł tam odbicia sprawy dotacji dla przedszkoli. Opozycyjny radny, z wykształcenia prawnik, uważa, że służby prawne urzędu zawiodły. A teraz trzeba ponosić koszty wcześniej podjętych decyzji o prywatyzacji i zostawieniu jako odniesienie publicznego przedszkola integracyjnego (sprywatyzowano je później, bo w 2012 r.), generującego najwyższe koszty. - Burmistrz dał się ponieść chciwości, chcąc pozyskać większe środki, a wyszło nam to bokiem – stwierdził Brunka i przypomniał, że już rok temu Projekt Chojnicka Samorządność wystosował pismo do przewodniczącego rady miejskiej z ostrzeżeniem przed skutkami sporu sądowego z właścicielkami przedszkoli. Jedno wyczerpało już sądową ścieżkę, a miasto musi wyrównać dotację. Inne czeka na wyrok, a burmistrz niedawno podjął negocjacje. Zdaniem opozycji zbyt późno. Choć Finster, podobnie jak wcześniej stoi na stanowisku, że opłata stała i na żywność była podwójnie finansowana, bo z kasy miasta i od rodziców, i przypomina, że ustawodawca zmienił prawo we wrześniu 2013 roku, na nowo definiując wydatki bieżące, to zapłaci zaległe należności jak nakazał sąd. - Nie pojmę natomiast nigdy, dlaczego na podstawie przedszkola integracyjnego mamy płacić przedszkolom, gdzie tej integracji nie ma – przyznał burmistrz. - Byłem kompletnie załamany wyrokiem. To skandaliczne prawo – dodał. Z jego wyliczeń na tablicy wynikało, że niepubliczne placówki dostały na dziecko w sumie ok. 200 złotych więcej niż publiczna. - To ekstra pieniądze. Powiedziałbym, że zysk – uważa włodarz. Aktualnie jest w trakcie negocjacji z dwoma właścicielkami największych przedszkoli. - Nie zapłacę integracji bez kasacji. Te pieniądze są do uratowania – stwierdził. A jak kompromisu nie będzie, to samorząd wdroży procedury kontrolne wydatkowania dotacji... Burmistrz rzucił także hasło o... pozwach zbiorowych rodziców.
Reklama | Czytaj dalej »
W „wykładzie” zabrakło jednak całościowej kwoty, o którą dopytywali najpierw radny opozycji, potem Marek Szank z komitetu burmistrza. - Cały czas liczymy. Odejmujemy integrację. Sądzę, że 4 – 4,5 mln zł, ale kwota może być ruchoma – zakończył burmistrz. Ten rozmów nie podjął wcześniej, bo był przekonany, że wygra sądową batalię. - Patrząc na inne wyroki, byłem przekonany, że będzie ok. W Poznaniu byśmy wygrali.
Marzenna Osowicka, radna z opozycji, zwróciła uwagę burmistrzowi, że jako urzędnik publiczny nie powinien negować prawomownych wyroków niezawisłych sądów. Po „autorskim wykładzie” zabrakło jej drugiej strony, czyli właścicielek przedszkoli. - Nie chciały wystąpić. Nie ma sensu hyde parku robić. Jak zakończymy negocjacje, to kwiaty i czekoladki zgodnie z zapowiedzią im się należą – odpowiedział.
Przedszkola nie były jedynym aktualnie ważnym tematem podjętym przez opozycję. Ta już wcześniej sygnalizowała nieprawidłowości w zarządzeniu miejską spółką Centrum Park. A choć dobiega końca kontrola pod tym kątem, to radni koalicji na sesji cicho sza. Mimo że miejski urzędnik po kontroli alarmował, że spółka może w każdym momencie ogłosić upadłość. - Ja sam wysłałem tam kontrolę - powiedział Arseniusz Finster. W sprawozdaniu z realizacji budżetu Brunka znalazł sprzeczne zapisy, że inwestycji w spółce nie było, a na tej samej stronie, że jednak była. Chodziło o wyposażenie pomieszczenia socjalnego w spółce za 17 tys. zł, które na początku roku było jeszcze apartamentem brzozowym na wynajem. W środę o godz. 14 wszyscy radni będą mieli możliwość spotkać się z prezesem basenu Mariuszem Paluchem w ratuszu.
Opozycja krytycznie patrzy też na ponad pół miliona wydatkowane na projekt domu kultury Balturium, który nie doczekał się realizacji. - Wszczęto procedurę wygaszenia pozwolenia na budowę. To będzie już historyczny koszt – zauważył radny z PChS. - Sam mówiłem, że to moja porażka - przyznał włodarz. Po lekturze sprawozdania radny uznał, że błędów jest zbyt wiele. - Muszę być przeciw owemu rozgrzeszeniu – stwierdził Brunka.
W obronie wykonanego budżetu stanął szef tejże komisji Andrzej Gąsiorowski. - Możemy podawać drobiazgi i szczegóły. Czepiać się słów. Ale najważniejsze są liczby. I tak wyliczał, że dochody zrealizowano w 98 %, a wydatki 94 %. - Łyżką dziegciu było niewykonanie dochodów z majątku, ale po wysłuchaniu tłumaczeń burmistrza, wiemy, że było to trudne. Zdaniem szefa komisji budżetu podstawą do oceny są pozytywne opinie RIO i komisji rewizyjnej. - Budżet to ponad 100 milionów i trudno o drobiazgach dyskutować.
Do kwot wrócił więc Brunka. - Podliczę drobiazgi. 4,5 mln zł na przedszkola, pół miliona Balturium. A basen? To można rozmawiać o milionach. W finansach publicznych nie ma mowy o drobiazgach. Nie chodzi o czepialstwo. W mojej ocenie to ważne.
Zdanie kolegi z klubu podzieliła radna Osowicka, która w narastających odsetkach dla przedszkoli postrzega destrukcję dla miejskiego budżetu. Zarzuciła też brak gospodarności i planowanego działania – patrz Balturium.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (17)
- Komentarze Facebook (...)
17 komentarzy
Kuriozum chojnickie:
http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/06/kuriozum-chojnickie.html
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!