Walka o targowisko trwa
Prowadzący warzywniak na pl. Piastowskim w Chojnicach po raz kolejny zwraca się z prośbą do miejskich rajców, aby pozostawili punkt na starym miejscu. Do prośby Marek Kniter dołączył podpisy ponad 1300 mieszkańców popierających obecną lokalizację targowiska.
Chojniczanie świeże warzywa i owoce ze straganu na pl. Piastowskim będą mogli kupować jeszcze przez dwa tygodnie. Po tym terminie prace drogowe obejmą także teren, na którym mieści się targowisko. Przypomnijmy na pl. Piastowskim ma powstać bezpłatny parking na 57 miejsc dla aut osobowych i 4 miejsca dla niepełnosprawnych. Na wjeździe do Miejskich Wodociągów będzie minirondo.
Po modernizacji terenu z placu zniknie targowisko, bo w planie miejscowym takiego przeznaczenia nie ma. Działalność handlową Marek Kniter mógłby prowadzić kawałek dalej w małej galerii, którą zamierza pobudować prywatny inwestor. Zaopatrujący chojniczan od 15 lat w jarzyny do pomysłu podchodzi jednak z pewną dozą nieufności. "Lansowanie przez burmistrza "inwestora widmo", który niby wybuduje mini galerię na działce odkupionej od Gazowni jest bardzo dziwne i zastanawiające. Tym bardziej, że burmistrz publicznie operuje kwotami za najem jakie nigdy nie padły z ust inwestora. Czy Burmistrz reprezentuje mieszkańców miasta czy też jest "pełnomocnikiem spraw inwestycji i poszukiwania najemców" tego pana" - podnosi w swoim piśmie przedsiębiorca nie szczędząc krytyki włodarzowi Chojnic. Jemu też przypisuje odpowiedzialność za likwidację targowiska, na którym swoje płody rolne oferują także inni sprzedający.
- Nie podjąłem decyzji o likwidacji targowiska, to zrobiła rada miasta. Państwo podjęliście decyzję, o którą ja wnioskowałem - mówił rozżalony burmistrz podczas poniedziałkowej sesji rady miasta. Arseniusz Finster wielokrotnie powtarzał, że jest otwarty na prowadzącego warzywniak i że chce poprawić mu warunki pracy. - Pan Kniter mógłby przenieść się do pawilonu za 1800 zł miesięcznie, obecnie w skali miesiąca płaci 2200 zł opłaty targowej - zaznaczył włodarz Chojnic. - Pan Kniter napisał wiele nieprawd i oskarżeń dlatego wyjaśnienie dotyczące listu wraz z koncepcją starej gazowni wyślę do każdego mieszkańca, który wyraźnie się podpisał apelując o zgodność - zapowiedział burmistrz. Z koncepcję nowych boksów handlowych zapoznał też rajców.
- Pan burmistrz miał komfort w poprzedniej jak i w tej kadencji, dysponuje większością w radzie miasta. Nie jest w porządku zasłanianie się radnymi. Ta odpowiedzialność musi być rozłożona również na taką osobę, z którą większość mieszkańców zmiany w mieście takie czy inne utożsamia. A prawie od 20 lat jest pan tą osobą - zauważył Mariusz Brunka z opozycyjnego PChS-u. Jako przewodniczący osiedla nr 1 poinformował także, że mieszkańcy Śródmieścia stoją na stanowisku, aby funkcję warzywniaka w tej części miasta zachować.
- To prawda jestem autorem tych rozwiązań, które przyjmuje rada miejska. Uważam, że porządkujemy temat nie zostawiając tego pana na lodzie, proponując mu i jego pracownikom lepsze warunki pracy i lepsze warunki zakupów inwestując milion złotych w przestrzeń publiczną, która dzisiaj przynosi miastu wstyd - odpowiedział burmistrz.
W temacie głoś zabrał także Antoni Szlanga mówiąc, że Marek Kniter w momencie przystąpienia do uchwalania planu miejscowego nie zgłosił żadnych uwag, a propozycją przeniesienia działalności do galerii był wręcz zachwycony.
Temat miejskiego targowiska na pl. Piastowskim stanie w najbliższych dniach na połączonych obradach komisji komunalnej i społecznej. Przy wspólnym stole oprócz rajców ma zasiąść Marek Kniter a także Artur Szczepański, właściciel działki przy gazowni.
Reklama | Czytaj dalej »
Tak ma prezentować się przyszły obiekt handlowy na działce przy gazowni.
Powiązane artykuły
Ostatnia próba ratunku
Inwestycje na pl. Piastowskim
Zostawić warzywniak
Targowisko na placu lub przy gazowni
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (93)
- Komentarze Facebook (...)
93 komentarzy
a ty mi won od tego BARDZO SZCZEREGO CZLOWIEKA,
Autorze wpisu z 31 Lipca 2015, godzina 14:44 !!!
Ty czepiasz sie jego, bo widzisz w nim zagrozenie,
wiec zejdz z p.ZERO albo zalatwimy z toba inaczej.....
Faktycznie bardzo niefortunnie się wyraziłam. Całość zdania została poprawiona tak, by nie można było doszukać się w nim zabarwień negatywnych. Te nie były moim celem. Czytelnikowi dziękuję za czujność. Agata Wiśniewska
........"Jemu też przypisuje odpowiedzialność za likwidację targowiska, na którym swoje płody rolne sprzedają także mniejsi handlarze........."
Handlarz to ten co tanie, byle co kupuje by drogo sprzedać ku niezadowoleniu klientów.
chojnice.livejournal.com
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
chojnice.livejournal.com
Plany miasta powinny uwzględniać przede wszystkim dobro mieszkańców. Ergonomia przestrzeni miejskiej - dostosowanie i optymalizacja przestrzeni do fizycznych możliwości i potrzeb mieszkańców jest jednym z naukowych narzędzi jakie można użyć w celu zwiększenia optymalizacji i jakości przestrzeni miejskiej. Generalnie, według podstawowych praw współczesnej ergonomii przestrzeń miejska powinna być zoptymalizowany dla ruchu pieszych i rowerzystów, następnie dla komunikacji i transportu publicznego, a w dalszej kolejności przestrzeń powinna być modyfikowana by zaspokoić potrzeby prywatnego ruchu samochodowego i na samym końcu hierarchii powinny być zaspokojone potrzeby transportu towarowego i dostawczego. Ergonomia i jej współczesna wiedza wskazuje, że najlepiej zorganizowane miasta preferują poprzez plany zagospodarowania i renowacje przestrzeni miejskiej usprawnienia w ruchu pieszym i rowerowym. Oznacza to, że mieszkańcy miasta na piechotę powinni mieć możliwość zaspokojenia wszystkich swoich podstawowych potrzeb. Tak wiec, możliwość robienia zakupów - w tym świeżych warzyw i owoców - jest jednym z podstawowych wymogów jakie powinno spełniać dobrze zaplanowane i dobrze zorganizowane miasto. Aby zapewnić możliwość pieszego dotarcia mieszkańcom do targowisk, takie targowiska powinny być rozprzestrzenione w kilku lub kilkunastu dogodnych dla mieszkańców miejscach w przestrzeni miejskiej.
Oczywiści władzom miasta ze względów administracyjnych łatwiej jest wyznaczyć jedno duże targowisko i zlikwidować inne mniejsze targowiska. Jakkolwiek jest to gorsze rozwiązanie dla mieszkańców miasta - do bardziej odległych targowisk większość mieszkańców będzie zmuszona dojechać samochodem - a to zwiększa ryzyko wypadku samochodowego i powoduje niedostatek parkingów samochodowych w okolicach dużych targowisk. Drugorzędnym niekorzystnym efektem tworzenia dużych targowisk jest to, że te targowiska są z czasem dominowane przez największych zawodowych handlarzy, a rolnicy i drobni producenci są spychani na margines lub kompletnie usuwani z targowiska. Prowadzi to do odseparowania lokalnych producentów warzyw i owoców od konsumentów i do obniżenia jakości lokalnej podaży warzyw i owoców jakie po przejściu przez ręce kilku pośredników oferują mieszkańcom miasta zawodowi handlarze. W kontraście do dużych targowisk, małe targowiska umożliwiają mniejszym producentom bezpośrednią sprzedaż produktów bez udziału pośredników i zawodowych handlarzy - a to z reguły prowadzi do niższych cen za sezonowe produkty i do powiązania i osobistej interakcji konsumentów z lokalnymi producentami - a to jak wykazują badania naukowe z towaroznawstwa i ekonomiki rolniczej prowadzi do polepszenia jakości towarów rolniczych jakie swoim regularnym klientom i konsumentom oferują producenci. A klienci zadowoleni z jakości produktów ponownie wrócą do znanych im producentów by ponownie kopić u nich owoce i warzywa dobrej jakości. Dodatkową zaletą małych blisko położonych targowisk, do których można dojść pieszo jest to, że lokalni klienci zazwyczaj robią na nich zakupy częściej niż na dużych oddalonych targowiskach do których muszą dojeżdżać samochodem i borykać się z problemem parkingu.
Trzeciorzędnym niepożądanym efektem tworzenia dużych targowisk jest to, że wymagają one tworzenia na przyległym terenie olbrzymich parkingów, które i tak z czasem okazują się niewystarczające pomimo, że pochłaniają olbrzymie przestrzenie miejskie - najczęściej kosztem miejskich parków, skwerów, lub zieleńców. W Chojnicach targowisko przy Angowickiej wymusiło stworzenie olbrzymiego parkingu kosztem degradacji przestrzeni parku 1000-ąc Lecia, który jeszcze około 25 lat temu rozciągał się aż do ulicy Sukienników. Obecnie park jest oddalony od ulicy Sukienników o kilkaset metrów i jest zasłonięty parkingiem przez który mieszkańcy muszą się przedostać by dotrzeć do parku. Oczywiście duży parking powiązany ze znajdującym się w pobliżu dużym targowiskiem tworzy zwiększony ruch samochodowy i to zwiększa ryzyko i częstotliwość wypadków i incydentów z udziałem samochodów. Z czasem potrzeby parkingowe mogą zdominować nawet funkcje targowe i targowisko może zostać przekształcone w całości w olbrzymi parking - tak jak to się stało z targowiskiem na placu Jagiellońskim, które istniało jeszcze w latach 1970-tych. W kontraście, mniejsze lokalne targowiska nie potrzebują większych parkingów bo większość klientów jest w stanie dojść tam pieszo - zmniejsza to ryzyko wypadku i jest tańsze dla miasta, gdyż nie ma potrzeby by budować w ich pobliżu olbrzymich parkingów jakie są jedynie potrzebne w rejonie dużych aglomeracji handlowych.
W przypadku małego targowiska na Placu Piastowskim, nic nie stoi na przeszkodzie by po renowacji Placu targowisko istniało tam nadal. Nie ma przeciwko istnieniu tam małego lokalnego targowiska żadnego przekonywującego logicznego argumentu. Prywatne zacietrzewienie burmistrza, który chce na sile zlikwidować to małe targowisko, a Marka Knitera przemieścić do nowo powstającego obiektu handlowego na działce po gazowni, wskazuje na to, ze burmistrz ma w tym jakiś swój prywatny interes. Fakt, że to burmistrz a nie oficjalny właściciel nowego obiektu handlowego publicznie w czasie konferencji prasowej określa Markowi Kniterowi koszty wynajmu lokalu w nowym obiekcie handlowym wskazuje, ze burmistrz Arek ma w tym prywatny interes. Dodatkowym argumentem, że burmistrz osobiście jest zainteresowany by nowy obiekt handlowy na terenie po starej gazowni odniósł sukces finansowy test fakt, że Arek osobiście oświadczył, że w kontraście do wcześniejszych zapowiedzi parking na Placu Piastowskim w pobliżu nowo budowanego obiektu handlowego będzie za darmo. Oczywiście, potencjalni klienci będą chętniej zatrzymywać się na zakupy i odwiedzać nowy obiekt handlowy, gdy w pobliżu będą mieli wygodny i darmowy parking. Tak wiec, jedynie z powodu osobistej decyzji burmistrza powstający za milion złotych społecznych funduszy parking będzie darmowy dla klientów odwiedzających nowy obiekt handlowy na terenie starej gazowni.
No cóż, pobudowany dla nowej kochanki burmistrza nowy dom na Zielonych Wzgórzach niewątpliwie był drogi i burmistrz na pewno kombinuje i myśli jak by mógł zwiększyć swoje dochody by zapłacić za budowę domu i jednocześnie by utrzymać jakość życia do jakiej nawykł przez ostatnie lata swoich despotycznych rządów nad Chojnicami.
Być może, burmistrz jest finansowym udziałowcem w nowo budowanym obiekcie handlowym, lub jest właścicielem tego obiektu, a oficjalny właściciel-widmo jedynie jest podstawionym słupem. Jakkolwiek, nie ulega wątpliwości z powodu osobistego zaangażowania się burmistrza i jego chęci by deportować stragany Marka Knitera do nowego obiektu handlowego powstającego na terenie po dawnej gazowni. W perspektywie tych faktów, zarzut Arka, że stragany Marka Knitera są szkaradne i nieestetyczne i powinny być odświeżone i unowocześnione jest niestosowny, bo trudno wymagać od żyjącego w niepewności handlarza by inwestował w jakość i estetykę swojego straganu w czasie gdy los jego obecnej działalności jest niepewny a jego stragan musi być usunięty z Placu Piastowskiego do połowy sierpnia.
Prawdopodobnie, tak jak i we wielu innych wcześniejszych przypadkach Arek kieruje się swoimi prywatnymi (EDIT) interesami a małe targowisko na Placu Piastowskim i Marek Kniterk stoją burmistrzowi na drodze do osiągnięcia jego (EDIT) celów. Prawda z czasem i tak wyjdzie na wierzch!
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
chojnice.livejournal.com
a kopa w ryja to bys chcial ???
To czemu obecna władza z p. burmistrzem Arseniuszem Finsterem nie nawróci tradycji która miała miejsce na tym terenie.
Czyli mianowicie nie powróci tu na Plac Piastowski tygodniowy targ?????????????????
"Kleptokracja - państwo reprezentujące interesy wąskich grup społeczno-ekonomicznych. Chodzi tu o systemy polityczno-gospodarcze, w których istotną funkcją aparatu państwowego, w tym systemu prawa, staje się transfer środków publicznych, zbieranych przez państwo na zasadzie przymusu (podatki, daniny, cła) do określonej na ogół niewielkiej grupy podmiotów publicznych lub niepublicznych ,w tym osób fizycznych./../ (prof. J. Oleński)"
Życzę refleksji.
Szanowny internauto. Przed modernizacją ulicy 14 lutego istniał bezpośredni wjazd i wyjazd do Zakładu Gazowniczego z drogi nr 212. Na wspomnianej części Placu Piastowskiego znajdował się i teoretycznie do dzisiaj jest tam parking dla autokarów. Jeszcze kilka lat temu z tegoż miejsca młodzież szkolna wyjeżdżała na wycieczki.
Przy okazji. Z tego co wiem. Pan Kniter nie upierał się za pozostawieniem namiotu. Był otwarty na wytyczne urzędu miejskiego. Niestety przez wiele lat jest "zawieszony w próżni".
Pragnę Państwu zwrócić jeszcze na jeden fakt jeszcze uwagę. Z tego co czytam. Tylko Pan Kniter miesięcznie wnosi opłatę targową do budżetu miejskiego w kwocie 2.200 PLN co rocznie daje niespełna 30 tys. złotych. Dokładnie 26 tys. 400 PLN. Do tego doliczyć trzeba wnoszone opłaty targowe przez innych użytkowników tegoż miejsca. Ciekaw jestem, gdyby był tam parking płatny czy uzyskany przychód byłby wyższy?
Trzeba w tym miejscu zadać pytanie dlaczego burmistrz "żywą gotówką" pragnie "obdarować" prywatny podmiot uszczuplając tym samych budżet miejski?
No cóż?... Ależ oczywiście, burmistrz wykonuje tylko wytyczne Rady Miejskiej - tylko, że ta "chodzi na przysłowiowej krótkiej smyczy" burmistrza. To już chyba nawet dzieci w żłobku wiedzą.
Tak czy tak tyle lat mial ta miejscowke ze ja bym podziekowal i bez gadania sie przeniosl a nie wielka afera o warzywniak... litosci!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!