'Dziś zlikwidujemy billboardy, a jutro straż miejską'
Kaczmarek zwraca uwagę, że kiedy komitet wieszał swoje banery, to dwa miesiące po wyborach parlamentarnych wisiał jeszcze baner Leszka Redzimskiego, a Stanisława Lamczyka nawet dłużej.
To reakcja komitetu referendalnego na ultimatum postawione przez burmistrza, który wypominał, że materiały reklamujące referendum wiszą po czasie, więc sam je zdejmie, a kosztami obciąży referendarzy. Perswazja poskutkowała, bo po ubiegłotygodniowym upomnieniu ostatni z billboardów zniknął. Ale po reakcji Arseniusza Finstera widać, że opozycja jest dla niego solą w oku. Tymczasem po telefonie od burmistrza, ta nie dość, że nie jest przygaszona, to jeszcze nabiera impetu i... dalej zapowiada likwidację formacji.
- Dzień dobry. Chciałem zapytać kiedy panowie usuną baner reklamujący likwidację straży miejskiej przy skrzyżowaniu Leśna – Bytowska? - tak burmistrz miał zacząć rozmowę ze swoim adwersarzem Kamilem Kaczmarkiem. Arseniusz Finster przypomniał, że miesięczny termin, kiedy te materiały powinny zniknąć z miejskiej przestrzeni, już się skończył. A że uważa, że obowiązek pilnowania tego spada na niego, to zadzwonił do członka komitetu referendalnego z "uprzejmym pytaniem".
Reklama | Czytaj dalej »
Kiedy panowie usuną baner?
- Daję czas do poniedziałku, jeżeli nie usuniecie, to w poniedziałek wydam postanowienie i zarządzeniem zastępczym usunę ten billboard, ale wtedy kosztami oczywiście obciążam komitet referendalny - takie ultimatum postawił burmistrz Finster pod koniec ubiegłego tygodnia.
Czy takie procedury były praktykowane podczas innych wyborów? - pytamy. - Nie. Zawsze zwyciężała perswazja.
Wczoraj baner już nie wisiał w przywołanym przez burmistrza miejscu, a Kaczmarek skomentował burmistrzowskie ultimatum.
- Nigdy wcześniej nie ścigano nikogo za zaklejane obwieszczenia, nigdy nie namawiano do rezygnacji z głosowania, nie dawano ultimatum na zdejmowanie billboardów. Burmistrz sam przyznał, że stosuje prawo wybiórczo, więc szkoda, że nie zachowuje się jak dobry gospodarz, sprawiedliwy burmistrz, ale jak mściwy polityk poszukujący rozpaczliwie sposobów na zaatakowanie oponentów. Dziś zlikwidujemy billboardy, a jutro zlikwidujemy straż miejską. Nie mają najmniejszego znaczenia obecne, czy przyszłe gierki ratusza.
Obydwie strony uważnie patrzą sobie na ręce, wytykając błędy i potknięcia. - PChS spóźnił się ze sprawozdaniem wyborczym - wypomniał Arseniusz Finster w czasie konferencji. A choć podpisy ws. organizacji referendum były zbierane latem ubiegłego roku, to jeszcze teraz prostuje komitet, że nie powinien mówić o zebraniu aż 4 tysięcy podpisów. - 3227 było dobrych podpisów, czyli tylko 63 więcej niż wymagane przez prawo. Niech nie mówią, że ponad 4 tys. zebrali - denerwuje się burmistrz.
Mówienie o 4 tys. jest mijaniem się z prawdą...
Policja zamknęła też sprawę rzekomego zaklejania obwieszczeń o referendum przez komitet referendalny, którą zgłosił burmistrz Chojnic. Przeprowadzone czynności sprawdzające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do sądu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (16)
- Komentarze Facebook (...)
16 komentarzy
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!