Agata Wiśniewska - 2016-04-19 09:22:43
Basen dalej z planem naprawczym
Przysłowiowy kaganiec nałożony na prezesa Mariusza Palucha, po ujawnieniu przed rokiem katastrofalnej sytuacji finansowej spółki, zdaniem rady nadzorczej, jak i zgromadzenia wspólników przyniósł wymierne efekty - frekwencja na basenie zwiększyła się o prawie 30 tys. wejść, a rok 2015 spółka zamknęła z niższą niż zazwyczaj stratą - 59,5 tys. zł. Dlatego też twórcy planu, którzy de facto przez ostatnie 10 miesięcy zarządzali spółką, chcą go kontynuować. - Plan naprawczy nie jest planem skończonym. Został wprowadzony w życie i będzie obowiązywać, dopóki spółka będzie istnieć - zaznacza Artur Niewiarowski, przewodniczący rady nadzorczej. Gremium w sobotę spotkało się z zespołem rekontrolującym basen.
Swą decyzję rada nadzorcza uzasadnia wyjątkowością Centrum Parku, wszak spółka nie należy do tych przynoszących dochody, dlatego też podejść do niej należy z odpowiednią troską. - Mimo rosnących przychodów, nie jesteśmy w stanie sami pokryć kosztów, jakie generuje. Niestety taka jest specyfika tych obiektów - mówi Henryk Modrzejewski. W związku z tym, menadżerowie do ciężkiej pracy, jak mówią sami o sobie, będą dalej prowadzić Mariusza Palucha za rękę, a w praktyce wykonywać za niego szereg obowiązków. - Od tego jest rada nadzrocza, żeby panu prezesowi pomóc pod wpływem technicznym rzeczy, rozwiązań - mówi Artur Niewiarowski, który jest świadomy jakim echem w mediach odbiły się niektóre z pomysłów prezesa.
Od tego jest rada nadzrocza, żeby panu prezesowi pomóc
-
Nie jest tak, że prezes przed wdrożeniem planu naprawczego źle zarządzał tą spółką - zaznacza jednak
Daniel Cieślak i jako przykład wskazuje osławiony
apartament brzozowy, który zwrócił się w terminie 8 m-cy od jego powstania.
Nie jest tak, że prezes wcześniej, źle zarządzał spółką
- Byłem sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale dziś śmiało mógłbym radzić innym, żeby tak zrobili - dodaje Modrzejewski. Oczywiście sposób, w jaki apartament powstał, tj. bez posiadania odpowiednich pozwoleń, godny naśladowania już nie jest. Między innymi w takich sytuacjach rada nadzorcza może się wykazać, podsuwając tzw. gotowe rozwiązania. A gdy trzeba hamować: - Imprezy ograniczyliśmy praktycznie do minimum. Postawiliśmy na inwestycje trwałe - przyznaje Modrzejewski. W najbliższych planach spółki jest budowa kolejnej sauny.
Jeden z zapisów planu naprawczego obligował Mariusza Palucha do konsultowania decyzji z radą nadzorczą. Musiał pytać o pozwolenie na każdy zakup powyżej tysiąca złotych. Z marcem br. limit ten zwiększono do 2 tys. zł. - Jesteśmy w kontakcie telefonicznym i pisemnym praktycznie non stop. Prezes wypełnił w stu procentach, to co było napisane w planie naprawczym - chwali Artur Niewiarowski.
Aby poprawić wynik finansowy na basenie ograniczono etaty, umowy zlecenia, zlikwidowano dział techniczny, 9-osobowego opla vivaro zamieniono na tańsze i mniejsze auto. - Teraz nie możemy już przewozić osób niepełnosprawnych - ubolewa Modrzejewski. Te i inne informacje można odnaleźć w protokole Andrzeja Janiaka, który po roku ponownie sprawdził kondycję miejskiej spółki. - Niewielka strata odzwierciedla pozytywne efekty podjętych działań w Spółce - pisze główny specjalista Wydziału Kontroli Zewnętrznej. Porównując oba protokoły można pokusić się o pytanie: skoro teraz jest tak dobrze, dlaczego kiedyś nie było? - Pojawiły się nawet zarzuty, że dane zawarte w protokole są sfabrykowane. Dementujemy. Wszystko co znalazło się w protokole jest autentyczne - mówi prawnik z rady.
-
Podaliśmy państwu nasza spółkę jak na tacy. My niczego nie ukrywamy - zapewnia z kolei Artur Niewiarowski. Jak do tej deklaracji ma się nieudostępnienie przez spółkę
ewidencji przebiegu sprzedanego auta, o którą wielokrotnie występował portal chojnice24.pl? -
To już jest indywidualna sprawa pan prezesa. Ja go informowałem, że powinien udostępnić, ale on odmowę merytorycznie uzasadnił. Pozostaje skierować się na drogę sądową - odpowiada przewodniczący rady, ale i kusi się o uwagę, że w ewidencji nic ciekawego nie ma.
Rada nadzorcza zaznacza, że jeśli nie będzie nic robić z majątkiem spółki, za rok jego wartość będzie bliska zeru. Dlatego już zapowiada, że pójdzie na "żebry" do rady miasta, by pozyskać środki niezbędne na kolejne remonty. Niebawem rusza audyt elektryfikacji, rozważana jest także wymiana całej niecki. - Rada miejska musi sobie zdawać sprawę, że to jest nasz wspólny majątek, my tylko nim zarządzamy. Rada jest bardziej właścicielem tego majątku. Nas, osobę prezesa zawsze można zamienić, to w ogóle nie podlega dyskusji. Musimy pracować tak, aby te standardy były wypracowane jak najtrafniej - kusi się o uwagę jeden z członków rady nadzorczej, której kadencja kończy się w maju br.
Potem będziemy niestety żebrać w radzie miejskiej brakujące nam środki...
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
17 komentarzy
ale jaka uczelnia (na ukraińskiej zrobił doktorat) taki poziom wiedzy !!
Jaki skok na miejska kasę masz na myśli?
Arek już poprzednio pokazał publicznie, że nie ma zielonego pojęcia o terminologii ekonomicznej. Arek nie wie co to jest nadwyżka budżetowa lub wolne środki - co publicznie wykazał w czasie dyskusji z radnymi w czasie poprzednich posiedzeń rady miasta.
Obecnie Arek nieprawidłowo używa pojęcia strata - termin używany by określić, że koszty działalności gospodarczej przewyższają przychody z tej działalności gospodarczej. A dla Parku Wodnego w roku 2015 koszt działalności gospodarczej w roku 2015 minus dochody z działalności gospodarczej w roku 2015 wynosi 1459,5 tys. złotych.
Tak wiec, strata finansowa w Parku Wodnym w roku 2015 wyniosła 1459,5 tys. złotych.
By ratować finanse Parku Wodnego od upadku finansowego w roku 2015 Arek z budżetu miasta przekazał dotacje w wysokości 1400 tys. złotych. Te pieniądze to dotacja celowa na ratowanie Parku Wodnego od upadłości finansowej - nie jest to żaden dochód z działalności gospodarczej Parku Wodnego i dlatego ta kwota nie może być używana by fałszywie pomniejszyć wysokość straty finansowej Parku Wodnego w roku 2015. Dotacja jest przekazana specyficznie by pokryć straty finansowe i by uratować instytucje od upadłości finansowej! Gdyby Parka Wodny był dochodowy to nie było by potrzeby przekazywać dotacji z budżetu miasta na pokrycie strat finansowych Parku Wodnego.
Arku naucz się znaczenia podstawowych terminów ekonomicznych jeżeli chcesz je używać publicznie!
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice i wieloletni osobisty znajomy burmistrza Arka
niesmialy.parafianin@mail.ru
http://chojnice.livejournal.com
to się pytam: płakać się czy śmiać ??!!
płakać że przygłup rządzi i rządzi rok w rok jak pokraka czy śmiać się że "POLACY NIC SIĘ NIE STAŁO"
sugestia: dać podwyżkę prezesowi skoro "zrobił stratę za zeszły rok na kwotę TYLKO 59,5tyś zł !! albo nobla albo oskara z niegospodarności i marnotrawienia publicznej kasy.
"nie ma żadnych zasad !!!"
W sektorze prywatnym wylecialby natychmiast.To co jest to drwina z mieszkancow.
Remonty i inwestycje. To nie problem prezesa - bo robi co może - tylko ludzi, którzy nie doceniają tego co mają i budują opinię tylko na negatywnych artykułach...
Paluch tak długo będzie jak długo będzie Finio, koniec i kropka.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!