'Sobol czysty jak łza'
Tak miała wyglądać galeria Victoria, której budowa zaczęła się na terenie po byłych zakładach mięsnych w Chojnicach.
Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku nie podzieliła argumentów powiatu chojnickiego, aby inwestor niedoszłej galerii na terenie po zakładach mięsnych musiał dokładać 1,8 mln zł do przebudowy układu drogowego w rejonie ulic Derdowskiego i Zielonej. Mało tego, komornik zajął 280 tys. zł na koncie samorządu. Było to odszkodowanie dla spółki Victoria Sobol za ziemie przejęte pod drogę. Powiat pieniędzy nie wypłacił i chciał wziąć je na budowę, a teraz nie może nimi dysponować do czasu, aż postępowanie egzekucyjne zostanie zakończone.
Budowa galerii Victoria rozpoczęła się pod koniec 2012 roku. Kilka miesięcy później ruszyła przebudowa okolicznego układu drogowego. Zamiast kolizyjnego skrzyżowania pięciu ulic: Mickiewicza, Kilińskiego, Wysokiej, Zielonej i Derdowskiego, projektanci zaproponowali rondo biszkoptowe. Rondo powstało także u zbiegu Zielonej i Strzeleckiej. Powiat i miasto zawarły trójstronne porozumienie ze spółką Victoria, reprezentowaną przez Mariusza Sobola, o solidarnym finansowaniu budowy. Wcześniej przedsiębiorca zapłacił za badania ruchu w mieście. Na działce po byłych zakładach mięsnych powstały fundamanty pod galerię handlową i na tym stanęło, bo spółka nie otrzymała kredytu.
Reklama | Czytaj dalej »
Powiat dostał na modernizację dróg dotację z programu schetynówek i pod koniec 2013 r. zadanie było wykonane. Wówczas urzędnicy zaczęli się domagać 1,8 mln zł wkładu od przedsiębiorcy. Na poczet tego nie wypłacili mu odszkodowania za ziemie pod drogę w kwocie prawie 280 tys. zł. Po wysyłaniu nieskutecznych wezwań do zapłaty i postępowaniach komorniczych, powiat na początku 2015 roku złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Mariusza Sobola, któremu zarzucono, że jego działanie było nakierowane na doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez powiat chojnicki. Miał też ukrywać, że spółka jest w złej kondycji finansowej. A przez to, że nie mogła zapłacić wykonawcy, firmie Doraco za wykonane prace przy fundamentach, w celu zabezpieczenia jej roszczeń przeniesiono własność nieruchomości właśnie na Doraco. Władze powiatu uznały takie działania za ucieczkę z majątkiem. W międzyczasie Mariusz Sobol złożył w sądzie wniosek o wszczęcie egzekucji, a komornik zajął rachunek bankowy powiatu do kwoty 278 tys. zł, czyli kwoty odszkodowania.
Na decyzję o umorzeniu śledztwa przez Prokuraturę Apelacyjną w Gdańsku powiat się zażalił, ale bezskutecznie, bo decyzję podtrzymano. Adwokat opłacany przez powiat ponownie zarzucał Mariuszowi Sobolowi, że ten dążył do osiągnięcia korzyści, bo nieruchomość przy ul. Zielonej po remoncie dróg uzyskała wyposażenie w infrastrukturę. W całej sprawie najważniejsze są dokumenty, tj. porozumienie trójstronne i umowa o współpracy. Prawnik powiatu oddziela oba i uznaje, że organy ścigania błędnie łączą je ze sobą i pewne zapisy nie obowiązują. Rozchodzi się o zapis warunkujący zapłatę za przebudowę drogi od pozyskania kredytu na budowę galerii. A tego ostatecznie Sobol nie otrzymał. Nie położył też wymaganej gwarancji bankowej, wobec czego porozumienie mogło ulec rozwiązaniu: "Zgoda na partycypowanie w kosztach przebudowy wskazanych ulic było podyktowane potrzebami budowy galerii handlowej, więc gdy realizacja tego celu stała się nieopłacalna i niemożliwa (z uwagi na budowę galerii handlowej przez inny podmiot), to logicznym było podjęcie działań zmierzających do wycofania się z umowy zobowiązującej do pokrywania tych kosztów" - w uzasadnieniu wskazuje sędzia Bartosz Kahsin z gdańskiego Sądu Okręgowego. W piśmie odnosi się także do rzekomej ucieczki z majątkiem, czyli przeniesienia własności gruntu na Doraco, czyli wykonawcę prac budowlanych: "Mariusz Sobol dokonując przedmiotowej transakcji działał wyłącznie w zamiarze zabezpieczenia realizacji inwestycji w postaci budowy galerii handlowej w Chojnicach". Starostwo w swoim zażaleniu na prokuratorskie postanowienie wskazywało kilka błędów, m.in. to, że dano wiarę tylko zeznaniom Mariusza Sobola, a nie innych świadków. Nie czyniąc przy tym analizy ich wiarygodności. Ale zdaniem sędziego z Gdańska, skarżący, czyli powiat nie wskazał konkretnych dowodów, które miałyby wskazywać na fakty przeciwne od ustalonych.
Jak całą sprawę komentuje Mariusz Sobol? - Efekt jest jaki jest. Tym postępowaniem karnym starosta sam sobie udowodnił, że nie ma racji. Sprawa trwała ponad rok. Przesłuchano kilkudziesięciu świadków, w tym urzędników. Sam starosta przesłuchiwany był trzy razy. Wiązało się to z całodniowymi wyjazdami do Trójmiasta w czasie ich pracy. Trzeba by zapytać, jakie konsekwencje z tego tytułu poniesie starosta?
Przedsiębiorca z Charzyków wypomina też władzom powiatu działanie nie tylko na jego szkodę, ale i miasta oraz samego powiatu. Galeria mająca powstać w Chojnicach miała nie tylko zasilać miejski budżet podatkami (600 tys. rocznie), ale również Park Wodny w ciepło - to kolejne 400 tys. zł na rok. Wraca do wyścigu o to, który inwestor pierwszy wybuduje galerię w okolicy. - Skoro plan miejscowy dla galerii w Lipienicach był nieważny, to dlaczego starosta wydał pozwolenie na budowę?! Po ostatecznym orzeczeniu NSA powinien bezwzględnie uchylić pozwolenie wstrzymując tym samym budowę. Nie zrobił tego, tłumacząc się, że musiałby płacić odszkodowanie, co nie jest prawdą, gdyż w samej treści pozwolenia na budowę pouczył inwestora, iż realizuje inwestycję na własną odpowiedzialność.
Wątek karny jest zakończony, trwa jeszcze sprawa cywilna, ale po ostatnim postanowieniu gdańskiego sądu o umorzeniu sprawy karnej, przedsiębiorca jest dobrej myśli. - Zarówno prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, jak i sąd karny odwoławczy nie mieli żadnych wątpliwości, jak należy interpretować podpisane umowy. Mam nadzieję, że stanowisko to podzieli również sąd apelacyjny w sprawie cywilnej.
Nie jest wykluczone, że któraś ze stron skorzysta z instytucji kasacji. - Poniosłem bardzo duże straty wizerunkowe. Publicznie oskarżono mnie o ucieczkę z majątkiem i nazwano bankrutem. Sekretarz miasta Robert Wajlonis w swoich zeznaniach oświadczył, że „osiągnąłem finansowe dno”. Są to twierdzenia bardzo krzywdzące, gdyż w przeciwieństwie do tego. co mówi sekretarz Wajlonis, to właśnie miasto Chojnice byłoby największym beneficjentem mojej inwestycji. Nie rozumiem skąd jest tyle niechęci i wrogości u tego człowieka względem mojej osoby - mówi Mariusz Sobol.
Starosta Stanisław Skaja o odrzuceniu zażalenia powiatu dowiedział się od naszej dziennikarki. Zastrzegł, że mógł być wówczas na urlopie. - Oficjalnie nic jeszcze nie wiem. Muszę zadzwonić do biura prawnego i skonsultować się z prawnikami. Z tego co pani mówi, to sprawy już w tej chwili raczej nie będzie. Jeżeli sąd odrzucił, to pan Sobol jest czysty jak łza, można powiedzieć i niech sobie dalej funkcjonuje. A my dalej swoje będziemy robić.
Co do kosztów poniesionych przez powiat także w rozmowie nie padły żadne konkretne kwoty. Po pierwsze, to koszty delegacji do Gdańska, by złożyć zeznania. - Czasami było tak, że byliśmy akurat w Gdańsku - zaznacza starosta Skaja. Urząd wynajął też kancelarię adwokacką z Kościerzyny. - To są sprawy gospodarcze, których zwykły radca prawny się nie podejmie. Jak z urlopu wróci pan wicestarosta Marek Szczepański, to może będzie mógł coś więcej powiedzieć, bo ta sprawa była na jego głowie praktycznie. Proszę dzwonić w czwartek.
Postanowienie SO w Gdańsku 15.06.16 r.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (22)
- Komentarze Facebook (...)
22 komentarzy
Stercz starosta naszymi pieniędzmi spłaca swoje długi na konto kancelarii.
Wujek Google wszystko powie; kto z kim, gdzie i dlaczego?
To nie w Jego stylu.
Fakt, że znał głównego arbitra to jeszcze nic nie znaczy.
PS - czy przecięcie przewodów hamulcowych w jego aucie to też Wasza robota ?
MO
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!