Kwota podwyżki za śmieci na razie w tajemnicy
O 12-procentowej mówił jeden z radnych miejskich. Po 21 października ma być znana propozycja nowego cennika Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Nowym Dworze wypracowana wspólnie z 10 lokalnymi samorządami, które powołały spółkę. W piątek w jej siedzibie obradowała komisja ochrony środowiska rady miejskiej Chojnic. O mały włos na posiedzenie nie zostaliby wpuszczeni dziennikarze, choć każdy obywatel ma prawo do udziału w obradach rady miasta i jej komisji.
- Kto zaprosił media bez uzgodnienia z zarządem? - na dzień dobry zapytała prezes Lucyna Perlicka. - Tradycją jest, że na posiedzeniach wszystkich komisji, media pojawiają się. Wejście mediów jest dozwolone - wyjaśnił jej przewodniczący komisji Stanisław Kowalik.
Reklama | Czytaj dalej »
- Kto zaprosił media bez uzgodnienia z zarządem?
Ale i tak chciała prosić o objęcie niektórych danych tajemnicą, a na początek odczytała oświadczenie, które zostało napisane po artykułach prasowych, m.in. w "Czasie Chojnic".
- Treść oświadczenia odczytana przez prezes Lucynę Perlicką
Zarząd podkreśla w nim, że materiały, które wypłynęły, nie były cennikiem, a symulacją wszystkich kosztów zagospodarowania odpadów w Nowym Dworze. Tylko że dziennikarze dotarli do pism opatrzonych nagłówkiem "projekt uchwały". Zachowanie pani prezes z początku komisji i jej niechęć do dziennikarzy stało też w sprzeczności z deklarowaną przez nią w oświadczeniu otwartością: "W sprawach dotyczących działalności ZZO Nowy Dwór nie mieliśmy i nie mamy niczego do ukrycia. Jest to zakład będący własnością jednostek samorządowych, a więc naszą wspólną".
Jak wynikało z wyjaśnień zarządu, w ZZO z segregowanymi odpadami nie ma problemu, ale jeśli są zanieczyszczone innymi, czyli to zmieszany odpad już po wyjściu z sortowni, to koszt poniesiony przez spółkę wynosi 138 zł netto za tonę. Wcześniej było to 75 zł. Taki odpad mógł być składowany w Nowym Dworze, a teraz musi wyjechać np. do spalarni w Gdańsku. Jest tego ok. tysiąca ton miesięcznie. - Łącznie rok zagospodarowania tego odpadu wyniesie 1,2 mln zł - poinformowała Perlicka.
Propozycja cennika na razie objęta jest tajemnicą przedsiębiorstwa. Dopiero po 21 października i po spotkaniach z burmistrzami i wójtami z 10 samorządów, czyli zgromadzeniem wspólników, oraz radą nadzorczą, otrzymają ją radni z komisji ochrony środowiska.
- Od początku funkcjonowania zakładu nie było ani jednej podwyżki - broniła się Lucyna Perlicka. Zysk w 2014 wyniósł 1,5 mln zł, rok później ok. miliona. Tylko, jak podkreślała zarządzająca spółką, przez zmianę przepisów prawa zmaleje. Do tego dochodzi jeszcze spłata kredytu, który poszedł na inwestycje warte ponad 9 mln zł. 100 tys. zł miesięcznie do spłaty ZZO będzie miało od 2017 r.
- Te dwa składniki wpływają na wzrost kosztów. W jakiś sposób będziemy musieli dokonać korekty w cenniku - poinformowała rajców. Wspólnie z burmistrzami i wójtami musi jeszcze go wypracować. - Pokazaliśmy to, nie jako propozycje cennika, a żeby widzieli, jak to może wyglądać w takim czarnym scenariuszu.
- Te dwa składniki wpływają na wzrost kosztów...
- Ja myślę, że tak jak już medialnie została informacja przekazana społeczeństwu, pani prezes, mleko się wylało. Ludzie w tej chwili są bardzo przestraszeni tymi cyframi, tymi procentami, które zostały wykazane - wprost powiedział szef komisji ochrony środowiska Stanisław Kowalik.
- Mleko się wylało pani prezes...
- Należą się przeprosiny - wtrąciła prezes Perlicka. - Na ostatnim spotkaniu rok temu pani zdeklarowała się, iż społeczeństwo będzie na bieżąco informowane o wszelkich ruchach, jakie spółka będzie chciała realizować, czy to dotyczy podwyżek czy innych działań, które w tym zakładzie będą. Ja sobie nie przypominam, by gdzieś medialnie była informacja o jakichkolwiek ruchach cenowych, czy przygotowanie społeczeństwa edukacyjnie.
Tu właśnie radni upatrują błędu ze strony zarządu spółki. - Niech się pani nie dziwi, że społeczeństwo jest zdegustowane, oburzone i przestraszone.
Prezes ZZO sprostowała, iż były szkolenia i warsztaty, jak segregować odpady. - W pozostałym zakresie edukacyja ekologiczna, w tym gospodarka odpadami, jest zadaniem własnym gminy i ja nie mam prawa się wtrącać do gminy - Perlicka wytknęła radnym.
Radny Marek Bona w końcu nie wiedział, czy może pytać o interesujące go kwestie z uwagi na tajemnicę przedsiębiorcy. - Jeśli rzeczywiście mają być trudne i szczegółowe pytania, to bardzo bym chciał podziękować mediom - powiedział przewdoniczący Kowalik.
Inne zdanie natomiast miał radny Antoni Szlanga. - Wykorzystajmy właśnie media do tego, żeby naświetlić problem, tym bardziej, jeśli mówimy o niedostatku informacji dla społeczeństwa.
- Wykorzystajmy właśnie media do tego...
Zauważył także, że zasadą spółki komunlanej jest działalność non-profit i nie potrzeba dążyć do tego, żeby zmaksymalizować zysk.
- Według naszych obliczeń miasta Chojnice skutkowałoby to podwyżką na jedną osobę w granicach 1,35 - 1,5 zł. To jest 12 % dotychczasowej opłaty śmieciowej - wyliczył szef komisji komunalnej.
Głosowanie wniosków nad obecnością mediów na posiedzeniu...
W ZZO szukają też rozwiązania, by nie płacić 138 zł za tonę za odpad, który trzeba wywozić. Właśnie w Nowym Dworze skończyli pilotażowy program i jest pomysł budowy zgazowarki, by zagospodarować odpad na terenie tutejszego zakładu. - Mniej więcej patrząc na to, co było w pilotażowym projekcie, możemy ocenić, że koszt takiej zgazowarki to ok. 30 mln zł - wstępne szacunki przekazała prezes ZZO. Analizy opłacalności całego przedsięwzięcia jeszcze trwają.
- Możemy ocenić, że koszt to 30 mln zł...
ZZO szuka dotacji, może z unijnego programu innowacyjności, bo okazuje się, że nigdzie w Polsce takie coś jeszcze nie funkcjonuje.
Do 21 października żadne oficjalne kwoty nie padną. Niemniej te dotyczące Chojnic, jak wynikało z wypowiedzi radnego Szlangi, oscylują wokół 12-procentowego wzrostu.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (30)
- Komentarze Facebook (...)
30 komentarzy
Odnoście ZZO, polecam profil pani prezes Lucyny Perlickiej na Facebooku, naprawdę widać, co tą panią zajmuje. Uważam, że pierwszy krok do poprawy wydajności tej spółki, to zmiana wieloletniego prezesa tego przedsiębiorstwa. Niestety wątpię, aby pryncypał wyraził zgodę. Może to jest znowu podejście do tego, żeby ZZO w części sprzedać prywatnym przedsiębiorstwom, korporacjom takim jak SITA. Czyli znowu przyleci "ktoś helikopterem" do Finstera i złoży jaką propozycję nie do odrzucenia, jak to miało miejsce kilka lat temu? Media powinny trzymać rękę na pulsie, a społeczeństwo będzie się w czasie organizować, żeby zapobiec ewentualnej prywatyzacji majątku publicznego.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!