Municypalni na konferencji
Zaintresowanie strażników wzbudziło także wyposażenie wozu Ekopatrolu toruńskiej straży miejskiej. Na zdjęciu komendat chojnickich municypalnych Arkadiusz Megger.
Dziś w Chojnicach szkolili się strażnicy miejscy i gminni z województwa pomorskiego oraz Torunia i Wrocławia. Temat "Spalanie odpadów w teorii i praktyce".
Wśród prelegentów był m.in. naczelnik wydziału ochrony środowiska Straży Miejskiej we Wrocławiu Jarosław Dudziak. Wskazywał podstawy prawne, które dają strażnikom uprawnienia do kontroli w zakresie spalania odpadów z upoważnienia wójta czy burmistrza. Przy ich wykonywaniu muszą okazać nie tylko służbową legitymację, ale i upoważnienie od wymienionych organów i to w dodatku imienne. Plus wyszczególniony w nich zakres kontroli. - Czyli do p. Kowalskiego możemy również zapukać w godzinach od 6 do 22. Można samodzielnie, bez rzeczoznawcy - mówił naczelnik, powołując się na interpretację stosownego przepisu.
Reklama | Czytaj dalej »
- Czyli do p. Kowalskiego możemy zapukać w godz. 6 - 22...
Przywołał też art. 225 kodeksu karnego, który mówi o karze w przypadku utrudniania lub umożliwiania kontroli. - Udało się kiedyś? - padło z sali. - Mieliśmy dwa przypadki - odpowiedział. Natomiast na 1500 kontroli palenisk przez wrocławskich municypalnych wykroczenia stwierdzono w 275 przypadkach. - Problem jest taki, że trzeba przyłapać na gorącym uczynku - przyznał strażnik.
Z takim samym problemem boryka się nawet Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, a ten organ zajmuje sie jedynie kontrolą firm i instytucji, a nie osób fizycznych. Jarosław Stańczyk, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ w Gdańsku, podał dwa przykłady mniejszych zakładów, na które wpływały skargi. - To, że zgłaszają, że kopci z kominów nie oznacza jeszcze, że w piecach są spalane niedozwolone rzeczy. Może być to po prostu przestarzała instalacja.
Ponad dwa lata trwała sprawa palenia zaolejonymi szmatami w warsztacie samochodowym. Skończyła się karą 100 zł grzywny. - Kupa czasu, kupa pracy, która nie da żadnego efektu wychowawczego ani ekologicznego. Najfajniej by było, gdyby to wszystko skończyło się w tym miejscu, żeby straż miejska wymusiła na właścicielu mandat. To dałoby szybszy efekt.
Jeszcze dłużej, bo 4 lata toczyła się w WIOŚ sprawa zakładu stolarskiego, w którym palono płytami meblowymi, a dym był uciążliwy dla okolicznych mieszkańców. Efekt - prowadzenie w firmie ewidencji odpadów i większenie wykorzystanie kotła olejowego, który poza poza tzw. śmieciuchem, także ogrzewał budynek.
- Czy jeśli będzie taka potrzeba w ramach współpracy możecie sprzęt razem z osobą uprawnioną do jego obsługi udostępnić na potrzeby straży po to, żeby zebrać dowody do wniosku do sądu? Np. mobilna stacja monitorowania powietrza? - zapytał jeden z municypalnych spoza Chojnic. - To problem przepisów. To, że możemy coś zmierzyć nie świadczy, że to może być potem wykorzystane - odpowiedział inspektor Jarosław Stańczyk.
- Czy w ramach współpracy wypożyczycie sprzęt?
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (11)
- Komentarze Facebook (...)
11 komentarzy
Ludzie chetnie po szkolach policyjnych przyjda .
Takze to macie racje likwidacja jak najbardziej
Jest to zbieranina ludzi kompletnie niewykwalifikowana zawodowo .
Nie jest to zaden zawod .
Niektorym przeszkadza , ze dali jak to napisal Pan z dolu cieciom władze , no jest cos w tym prawdy i to dużo .
Jestem za likwidacja , a takze aby byly tez publiczne przedszkola , bo naprawde ludzi wielu nie stac aby placic 500-600 zl miesiecznie .
Spotkali się i pogadali o kontrolowaniu spalania śmieci. Z artykułu wynika, że sami prelegenci przyznali się do skuteczności rzędu kilku promili.
Do tego pan prelegent najwidoczniej nie konsultował się z prawnikami lub słucha ludzi o wiedzy i merytorycznym przygotowaniu naszego ratuszowego radcy prawnego.
Straż miejsca na podstawie lokalnej uchwały ma prawo kontrolować. Jest to jednak uprawnienie ogólne. Natomiast nienaruszalność mieszkania jest chroniona na poziomie konstytucyjnym. Z tego powodu np. w postępowaniu karnym przesłanki wejścia do mieszkania są bardzo restrykcyjne.
Nawet policji i innych służb można nie wpuścić do mieszkania, chyba że mają nakaz przeszukania. W przypadkach nagłych mogą wejść bez nakazu, ale wówczas ich działania muszą być później zatwierdzone przez sąd lub prokuraturę, a z przeprowadzonych czynności powinien zostać sporządzony protokół.
Teoretycznie więc odmawiając wpuszczenia SM narażamy się na odpowiedzialność karną, ale przed sądem, jeśli nie rejonowym to okręgowym, bez problemu wykażemy kolizyjność przepisów, a w tej sytuacji stosuje się zawsze akt prawny wyższej rangi.
Przecież oni niczym się nie różnią od cieci chroniących zakłady pracy, nie ubliżając cieciom!
Co do włażenia na czyjąś posesję to proszę bardzo, u mnie przez całą dobę biegają dwa owczarki więc proszę wchodzić na własne ryzyko, lub stać przed moją bramą do wiosny, bo na pewno nie wyjdę aby ich zaprosić!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!