'Dokument do niczego' i 'klubowe pranie mózgu'
Komisja rewizyjna zakończyła kontrolę burmistrza w zakresie wykorzystania budżetów obywatelskich. Po ostrej wymianie zdań radni niejednogłośnie przyjęli protokół. - Przyjęcie protokołu w tej formie byłoby poświadczeniem nieprawdy - ostrzegał przed głosowaniem radny Mariusz Brunka.
Kontrola burmistrza w zakresie wykorzystania budżetów obywatelskich w przedmiocie budowy placów zabaw trwała od października do listopada 2017 r. Na dzisiejszym (7.12) posiedzeniu komisji rewizyjnej Marek Bona odczytał protokół pokontrolny. Radni w dokumencie stwierdzili m.in. to, że urząd nie sprawdził opinii o firmach uczestniczących w przetargu, co doprowadziło do wyboru przedsiębiorstwa niespełniającego oczekiwań inwestora, a w konsekwencji do nieterminowego wykonania prac. W dokumencie jest też mowa o braku zaangażowania ze strony firmy Kaparis jako pełniącej obowiązki inspektora nadzoru. "Protokoły, które pojawiały się przed protokołem końcowym zawierały wykazy dużej ilości usterek, co może wskazywać na niewielkie zaangażowanie prowadzenia nadzoru w trakcie budowy" - stwierdzono w protokole. Zalecenia pokontrolne są trzy, w tym weryfikowanie firm biorących udział w przetargu.
Reklama | Czytaj dalej »
Marek Bona odczytuje protokół
- To jest inna treść, niż ta o której rozmawialiśmy w trakcie ostatniego spotkaniu. Oczywiście w żaden sposób nie mogę uznać tego, że to jest jakakolwiek kontrola burmistrza. Tu w ogóle nie ma słowa na ten temat, że kontroluje się burmistrza - podnosił radny Mariusz Brunka. - Uważam, że przyjęcie protokołu w tej formie byłoby ewidentnie poświadczeniem nieprawdy - dodał cytując fragment protokołu mówiący o tym, że wszystkie projekty wykonała pracowni ArchiSTYL. - My doskonale wiemy, kto wykonał te projekty, a kto je podpisał. To zupełnie nie to samo - podkreślał Brunka. Dla przypomnienia, place zabaw na osiedlu Hallera-Bursztynowe zaprojektowała przewodnicząca Kornelia Żywicka prowadząca ArchiSTYL. Resztę placów nakreślił Andrzej Ciemiński. Z racji tego, iż zatrudniony na etacie miejskiego architekta nie posiada odpowiednich uprawnień, projekty sygnowała Żywicka.
Treść przedstawiona przez pana przewodniczącego jest zupełnie inna
- Ja rozumiem, że państwo jesteście po praniu mózgu klubowym i dlatego zapomnieliście o ustaleniach, które były na ostatnim spotkaniu, ale mnie tak pamięć nie zawodzi - drwił Brunka, wskazując na ewidentne naruszenie dyscypliny finansów publicznych - niektóre samorządy na realizację inwestycji wydały więcej środków niż posiadały. Radny dziwił się także, że w protokole nie uwzględniono informacji zaczerpniętych od Andrzeja Ciemińskiego. Urzędnik miał przyznać, że ekspertyza zlecona przez "czwórkę" była potrzebna i zgodnie z sugestiami urządzenia poprawiono. - Ten cały dokument jest w zasadzie do niczego w takiej sytuacji. Wystarczy poczytać podsumowanie. Tu ni razu nie padają odniesienia do podmiotu, który mamy kontrolować. (...) Nie mogę głosować za czymś takim i na radzie miasta wyrażę swój pogląd - zapowiedział Brunka.
Ja rozumiem, że państwo jesteście po praniu mózgu klubowym
Bronić protokołu próbował radny Stanisław Kowalik. - Nie trzeba kończyć szkoły podstawowej, żeby jednoznacznie stwierdzić, że to dotyczy burmistrza - stwierdził próbując zmienić temat na kwestię powołania pełnomocnika burmistrza.
Chciałbym wyrazić mój pogląd panie przewodniczący
- Nie wiem czy radny Kowalik skończył szkołę podstawową. Nie mam na ten temat informacji. Istota polega na tym, że mamy skontrolować burmistrza, co on konkretnie w tej sprawie zrobił i wystarczy czytać ze zrozumieniem to podsumowanie, żeby było jasne, że tam ani słowa o burmistrzu nie ma - odpowiedział Brunka. Radny podnosił, że przecież to Arseniusz Finster ostatecznie wybrał inspektora nadzoru. - Robiliście wszystko, żeby uciec od tego, aby właśnie kontrolować burmistrza - zarzucił rajcom z komitetu włodarza.
Nie wiem czy radny Kowalik skończył szkołę podstawową...
Z pełnomocnikiem jeszcze raz wyskoczył Stanisław Kowalik. - Czy przedmiotem sporu jest to czy burmistrz powołuje pełnomocnika? Niech pan nie udaje głupiego! Problem polega na tym, co burmistrz w tej konkretnej sprawie zrobił - reagował ostro Brunka. Nie omieszkał też wytknąć, że na to stanowisko Finster powołał człowieka bez uprawnień. - To jest źle wykonana praca i nielojalność w stosunku co do mnie. Państwo doskonale o tym wiecie.
Chciałbym uspokoić, żeby pan się nie denerwował. Ja w latach 60-tych kończyłem podstawówkę
O spokój zaapelował Marek Bona, któremu dzisiaj przypadło w udziale prowadzenie komisji. - Ja wychodzę z założenia, że pierwszy raz jest budżet obywatelski w Chojnicach i zawsze jak coś robimy pierwszy raz, popełniamy błędy - mówił radny odnosząc się także do treści protokołu w tym i zatwierdzenia projektu. Zdaniem Bony dokument odzwierciedla przebieg wykonanej inwestycji i jej kontrolę.
Chciałbym uspokoić, żeby nie podnosić głosu
- Nie wystarczy spojrzeć na to, kto się podpisał pod dokumentem, ale jaki był stan faktyczny i my o tym wiemy - podkreślał Brunka. - Państwo wiecie, że ten który się podpisał nie wykonał wszystkich projektów. Jak państwo to podpiszecie poświadczycie nieprawdę. (...) Skoro świadomie się podpiszecie, mam też nadzieję, że poniesiecie z tego tytułu konsekwencje - ostrzegał kolegów.
Zadaniem każdego kontrolującego jest ustalenie stanu faktycznego, czyli tak jak jest
I gdy już się wydawało, że wszystko w temacie zostało powiedziane głos zabrał Kazimierz Drewek. - Jeśli było wiadomo, że podpisuje się ktoś inny, trzeba było to wyciągnąć w momencie, jak zaczynały się roboty - zwrócił się do Brunki. - A pan nie wiedział? Radny Drewek nigdy nic nie wie. Państwo doskonale wiecie, bo także tutaj dyskutowaliśmy. Pan kłamie! Taki chrześcijanin. Przestańmy sobie w oczy mówić, że czegoś nie wiedzieliśmy.
Jeśli było wiadome panu Mariuszu o tym, że --
- Dokumentację projektową wykonało biuro projektu - oświadczył Marek Bona wzywając radnych do głosowania. Za zatwierdzeniem protokołu podniosło rękę pięciu radnych: Marek Bona, Stanisław Kowalik, Maria Sulima-Sułkowska, Bogdan Marcinowski i Kazimierz Drewek. Przeciwko był Mariusz Brunka.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (13)
- Komentarze Facebook (...)
13 komentarzy
~Kazik Drewek to typowy oszust i zakłamany chojnicki katolik!
To Kazik Drewek osobiście pomagał burmistrzowi oszukać mieszkańców osiedla Kolejarz i cichcem w tajemnicy przed mieszkańcami na rozkaz burmistrza przeniósł plac zabaw pod dom Ani - sekretarki burmistrza. Obecnie Kazik udaje, że nic nie wie i nic nie rozumie, chociaż znajomym już rok temu poufnie chwalił się, że przeniósł lokacje osiedlowego placu zabaw na rozkaz burmistrza.
Oto przykład typowego zakłamanego katolickiego oszusta!
Kazik Drewek to okaz skorumpowanego i zakłamanego degenerata w radzie miasta!
08 Grudnia 2017, godzina 14:30
08 Grudnia 2017, godzina 16:44
09 Grudnia 2017, godzina 17:01
09 Grudnia 2017, godzina 19:57
10 Grudnia 2017, godzina 19:38
~Arek był zainteresowany tylko jednym placem zabaw na ul Sybiraków, inne były nieważne!
Burmistrza Arka od początku obchodził tylko jeden plac zabaw - ten, który za społeczne pieniądze obiecał postawić "za nieprzeciętne zasługi" swojej sekretarce Ani tuz pod jej domem na ulicy Sybiraków. Sekretarka burmistrza - Ania - z doświadczenia zna czułe miejsca Arka i musiała mu dobrze dogodzić, że w nagrodę za społeczne pieniądze burmistrz wspaniałomyślnie obiecał jej pobudowanie prywatnego placu zabaw dla jej dzieci tuż pod jej domem! Funkcjonalnie jest to prywatny plac zabaw postawiony jedynie dla dzieci Ani bo inni mieszkańcy osiedla "Kolejarz" mają do niego utrudniony dostęp ze względu na brak chodników, brak utwardzonego dojazdu i parkingu, z powodu położenie tego placu zabaw na skraju osiedla pod prywatnym domem Ani zamiast w centrum osiedla tak jak oryginalnie chcieli tego mieszkańcy podczas otwartych publicznych spotkań rady osiedla!
Wierny sługa burmistrza - Kazik Drewek - szef osiedla Kolejarz kilkakrotnie w prywatnych rozmowach przyznał się swoim znajomym, że to na rozkaz burmistrza Finia zmanipulował w tajemnicy przed mieszkańcami osiedla przeniesienie osiedlowego placu zabaw pod dom sekretarki burmistrza na ulice Sybiraków pomimo, że na publicznych spotkaniach osiedla otwartych dla wszystkich, mieszkańcy postulowali stworzenie osiedlowego placu zabaw w centralnej lokacji osiedla by jak najwięcej mieszkańców miało do niego łatwy dostęp.
W przypadku tego placu zabaw Arek osobiście wybrał jako wykonawce tego placu zabaw Biuro Handlowe Małgorzaty Kosmeckiej z Bydgoszczy. Ten wykonawca miał dobrą reputacje i plac na ulicy Sybiraków jako jedyny został odebrany w terminie i bez uwag - Ania mogla posyłać swoje dzieci na plac zabaw przy swoim domu już od maja 2017 roku. Domyślam się, że Anka serdecznie, wylewnie, i ciepło podziękowała Arkowi za plac zabaw pobudowany dla niej i jej dzieci tuz za płotem jej domu!
Inne place zabaw burmistrza nie obchodziły i dlatego wykonawstwo powierzył firmie znanej publicznie z licznych partactw, oszustw, braku certyfikatów, i znanej z braku dotrzymywania terminowości realizacji inwestycji. Chociaż Arek był wielokrotnie ostrzegany o nieuczciwości firmy APIS przez panią Kornelie Żywicką i innych to zignorował uzasadnione ostrzeżenia, a panią Kornelie - szefowa osiedla - wielokrotnie publicznie zbeształ i zarzucił jej bezpodstawne oskarżenia wobec APIS-u. Z upoważnienia burmistrza prace projektowe i wykonawstwo nadzorowali jego prywatni znajomi - miejski architekt Jędrek Ciemiński i inspektor nadzoru Darek Rząska, którzy przez cały okres inwestycji nie zadbali ani o jakość wykonawstwa, ani o dotrzymanie terminowości oddania placów do użytku , ani o certyfikaty bezpieczeństwa urządzeń montowanych na nowych placach zabaw przez nieuczciwą firmę APIS. W ostatnich miesiącach burmistrz Arek oficjalnie przestał krytykować nawet partactwo i opóźnienia nieuczciwej firmy co pozwala snuć przepuszczenia, że Artur Kołakowski - prezes firmy Apis - z bardzo dużym prawdopodobieństwem sowicie wynagrodził Arkowi tolerowanie partactwa i nieuczciwości w wykonaniu jego nieuczciwej firmy!
Jak by nie analizować katastrofalnej sytuacji z budową nowych placów zabaw to w każdym przypadku jedyną osobą odpowiedzialna za tragiczną sytuacje - za tolerowanie braku certyfikatów bezpieczeństwa i atestów, za tolerowanie karygodnie niskiej jakości wykonawstwa, i za tolerowanie opóźnień z oddawanie placów w użytkowanie odpowiada jedynie burmistrz Arek. To burmistrz osobiście wybrał wykonawców - dla swojej sekretarki Ani rzetelną firmę z Bydgoszczy a dla innych pomimo wielokrotnych ostrzeżeń - wybrał nieuczciwą firmę APIS, a do nadzoru prac wybrał po znajomości nieposiadającego uprawnień projektowych Jędrka Ciemińskiego i kolesia Darka Rząske, którzy nie potrafili tych tych inwestycji i prac fachowo i efektywnie nadzorować jako przedstawiciele ratusza i inwestora. Uważam, że Jędrek Ciemiński i Darek Rząska nie dopełnili swoich oficjalnych obowiązków i powinni finansowo ponieść kare za ignorowanie swoich oficjalnych obowiązków - powinni zwrócić wynagrodzenie jakie wzięli za nadzór nad budową placów zabaw i dodatkowo powinni zapłacić odszkodowanie za partacko wykonane place zabaw i za zmarnowane publiczne fundusze.
Obecnie burmistrz i jego pachołki próbują na wszystkie sposoby winą za problemy z placami zabaw obarczyć panią Kornelie - praktycznie nie wiadomo na jakiej podstawie. Jakkolwiek ma to być zemsta za to. że pani Kornelia ośmieliła się skrytykować partacki i nieprofesjonalny nadzór nad inwestycją ze strony ratusza i śmiała skrytykować burmistrza za tolerowanie nieuczciwości i oszustw firmy APIS. Lecz pomimo wysiłków burmistrza Arka i jego eunuchów, którzy z pomocą kłamstw usiłują zatuszować fakty i prawdę chojniczanie widzą rzeczywisty stan rzeczy i wiedzą, że to burmistrz Arek ponosi w 100% odpowiedzialność za wszystkie problemy z budową placów zabaw!
Burmistrz Arek jest jedyną osobą, która faktycznie odpowiada za cały bałagan, partactwo, i oszustwa z budową osiedlowych placów zabaw w ramach funduszów obywatelsko-osiedlowych! To bezmyślne i beztroskie decyzje burmistrza o wybraniu nieuczciwego wykonawcy, zatrudnieniu kolesi do nadzoru inwestycji, i tolerowaniu nieuczciwości wykonawcy są bezpośrednią przyczyną wszystkich problemów z pobudowanymi w Chojnicach placami zabaw w ramach funduszu osiedlowo-społecznego!
08 Grudnia 2017, godzina 14:22
08 Grudnia 2017, godzina 14:32
08 Grudnia 2017, godzina 15:12
08 Grudnia 2017, godzina 16:43
09 Grudnia 2017, godzina 17:01
09 Grudnia 2017, godzina 19:55
Inna sprawa, że burmistrz zatrudnia jako architekta miejskiego-bez uprawnień, to samo ogrodnika miejskiego po rocznym kursie w Technikum Rolniczym na Dworcowej, lub inspektorów nadzoru swych ziomków itd
A drużyna z Mostostalu w radzie trzyma sie solidarnie, ściągnął swój swego i głosują, jak należy.
ja wiedziałem, ale nie rozumiem po co tam są. Tz. się domyślam, że poza aspektem finansowym powinni istnieć jako aktywni radni działający na rzecz lokalnej społeczności i mieszkańców Chojnic. Niestety, osobiście nie potrafię wskazać ich pozytywnych działań jako jednostek. To, że podnoszą ręce jak reszta nie świadczy, że działają. To tylko świadczy, że zachowują dyscyplinę partyjną. Na pewno jednak są komuś potrzebni. Jestem o tym przekonany.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!