Agata Wiśniewska - 2018-11-22 10:10:51
Chojnicka spalarnia. Kontrole od lat wykazują nieprawidłowości
Sześć kontroli WIOŚ-iu, począwszy od 2012 roku, i ujawnione nieprawidłowości przy każdej z nich. Spółka Emka z Żyrardowa, dzierżawiąca chojnicką spalarnię, notorycznie przekracza normy spalania i nie wykonuje okresowych pomiarów powietrza, a w roku ubiegłym unieszkodliwiała odpady medyczne m.in. z województwa śląskiego i małopolskiego.
Pierwszy raz WIOŚ chojnicką spalarnię kontrolował w 2012 roku, odpowiednio w marcu i listopadzie. Inspektorzy wykryli nieprawidłowości polegające m.in. na przekroczeniu norm spalania i naruszeniu zasady bliskości (to znaczy, że w Chojnicach spalano odpady wytworzone na terenie innych województw niż pomorskie - przypis red.).
Jak informowaliśmy przed pięcioma laty, w chojnickiej spalarni w ciągu godziny unieszkodliwiano 1067 kg odpadów, przy zdolności przerobowej dziesięciokrotnie niższej (w pozwoleniu 100 kg/h).
Wyniki kontroli zaniepokoiły pomorskiego inspektora na tyle, że o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na niezgodnym z prawem zagospodarowaniu odpadów medycznych i weterynaryjnych, gdyż chojnicka spalarnia nie jest w stanie spalić tak dużej ilości odpadów, zawiadomił Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Zwrócił się również do marszałka, by wszczął postępowanie w celu cofnięcia lub ograniczenia swych decyzji dotyczących prowadzenia m.in. spalarni w Chojnicach. Na sesjach rady powiatu temat drążyła opozycja, czyli radni PiS-u, a Marek Szczepański, wtedy członek zarządu powiatu, polecił Leszkowi Bonnie przygotowanie opinii prawnej mającej dać odpowiedź na pytanie, czy nie zachodzą przesłanki upoważniające kierownictwo szpitala do rozwiązania umowy na dzierżawę spalarni ze spółką Emka.
Tę placówka zawarła w 2011 roku na okres 10 lat. W jej ramach wydzierżawiający zobowiązał się do bezpłatnego odbierania co miesiąc 7 ton odpadów od szpitala, płacenia za dzierżawę (roczny czynsz ok. 243 tys. zł) oraz do odsprzedawania energii cieplnej w cenie niższej o 25 % niż stosowana przez MZEC w kotłowniach gazowych.
Kontrole spalarni w kolejnych latach (2013 - 2015 i 2017) nie dały lepszych rezultatów. Niedotrzymanie podstawowych parametrów technicznych instalacji odnotowano w każdym z kontrolowanych okresów, podobnie jak i unieszkodliwianie odpadów poza obszarem województwa, na którym zostały wytworzone. I tak np. w roku 2017 do chojnickiej spalarni trafiły odpady z województwa: śląskiego, małopolskiego, warmińsko-mazurskiego, mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, zachodniopomorskiego i wielkopolskiego. W tym samym roku inspektorzy odnotowali przekroczenie godzinowej wydajności instalacji. Wśród powtarzających się nieprawidłowości także niewykonywanie okresowych pomiarów emisji substancji do powietrza. Po każdej z sześciu odbytych kontroli WIOŚ nałożył na Emkę zarządzenia pokontrolne, łącznie sześć. - Obowiązki nałożone w zarządzeniach pokontrolnych w większości zostały wykonane - informuje Tomasz Żukowski, kierownik delegatury Pomorskiego WIOŚ. To w połączeniu z zestawieniem wyników przeprowadzonych kontroli brzmi jednak dość kuriozalnie. W końcu większość nieprawidłowości systematycznie się powtarza.
Marka Szczepańskiego, wicestarostę i przewodniczącego Rady Społecznej Szpitala zarazem, pytamy czy powiatowi, jak i wspomnianemu wcześniej gremium, wyniki kontroli WIOŚ są znane. - Jak do nas przyślą te materiały to tak, jeżeli nie przysyłają, to my nawet nie mamy takiej wiedzy, że jakaś kontrola była. Z kolei na radzie społecznej szpitala dyrektor przedstawia nam informacje, ale nie całe protokoły z kontroli - odpowiada Szczepański. Sytuację z chojnicką spalarnią wicestarosta określa mianem "skomplikowanej i długoletniej". - Tam były prowadzone postępowania prokuratorskie, były postępowania w sprawie cofnięcia zezwolenia na unieszkodliwianie tych odpadów. Mieliśmy informacje, że fizycznie nie było spalanych tyle odpadów, tylko księgowo - wraca do sprawy z 2013 roku. - Czy skoro naruszenia wymagań ochrony środowiska notorycznie się powtarzają, nie ma przesłanek do wypowiedzenia dzierżawy Emce? - pytamy. - Jeżeli spółka ma obowiązujące zezwolenia i koncesje, to my nie mamy podstaw do tego, żeby im to cofnąć. To pokazuje, że służby państwowe nie potrafią działać a oczekuje się tego od samorządu. My nie mamy takich narzędzi jak policja, prokuratura czy WIOŚ. To raczej pytanie do tych służb, dlaczego działają nieefektywnie? Szerszą odpowiedź samorządowiec zobowiązuje się przesłać mailowo.
W przeciągu 5 ostatnich latach chojnicki szpital osiągnął dochód w wysokości 1,2 mln zł z tytułu dzierżawy spalarni. W tym samym czasie poniósł koszt rzędu 12 tys. zł utylizując odpady (w ramach umowy Emka utylizuje nieodpłatnie z chojnickiej lecznicy do 7 ton odpadów miesięcznie). Do tematu wrócimy.
Â
Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl
11 komentarzy
Okoliczni mieszkańcy mają problem, zgłaszają, petycje piszą i co ?
Dalej nic. WÅ‚adze majÄ… siÄ™ dobrze.
Zatruwanie powietrza przez szpitalną spalarnie to długoletni problem. Dlaczego ten problem przez ostatni lata nie znalazł rozwiązania?
Odpowiedz jest prosta - z istnienia bezprawia i niekompletnego palenia nadmiernej ilości medycznych śmieci nadzorujący spalarnie samorządowcy mają korupcyjny dochód a przywrócenie funkcjonowania spalarni do działań zgodnie z parametrami technicznymi obcięło by im korupcyjne dochody. Firma EMKA, która za dodatkowym wynagrodzeniem częściowo spala w niższej temperaturze niż wymagają tego przepisy prawne więcej śmieci niż pozwalają na to parametry techniczne spalarni , dyrektor szpitala Leszek Bonna, przewodniczący społecznej rady szpitala i obecny wicestarosta Marek Szczepański, oraz starosta Staszek Skaja wszyscy mają majątkowe korzyści z łamani prawa przez szpitalna spalarnie.
Spalarnia zatruwa powietrze częściowo spalonymi wyziewami przyczyniając się do istnienia smogu i wprowadzając do chojnickiego powietrza toksyczne i rakotwórcze spaliny. Chojniczanie wiedza o tym problemie od wielu lat lecz pomimo tego ponownie wybrali tych samych skorumpowanych samorządowców, którzy od lat dla prywatnych korzyści utrzymują patologiczny i szkodliwy dla chojniczan stan rzeczy w szpitalnej spalarni. Wniosek jest jeden - chojniczanie w większości są kompletnymi głupcami by ze szkodą dla siebie samych utrzymywać za społeczne pieniądze szkodliwy dla zdrowia system nadzoru nad spalarnią chojnickiego szpitala!
Chojniczanom smog i zatrute powietrze nie jest straszne - jedynie kilkadziesiąt osób umrze przedwcześnie i dziesiątki lub setki chojniczan zostaną zdiagnozowani z rakiem i rozpoczną leczenie nowotworów!
Dodatkowo, chojniczanie mogą być dumni, że skorumpowani włodarze, których sami sobie wybrali na funkcje samorządowe będą mogli dalej brać łapówki za przymykanie oka na trucie spalinami mieszkańców Chojnic i na ciągnące się od wielu lat bezprawie w szpitalnej spalarni!
Nawet się nie wysilili aby zwrócić się do sądu.
Jeśli jest łamanie przepisów to jest podstawa do rozwiązania umowy.
Nikt nie napiera.
W momencie gdy nieletniemu sprzedasz alkohol, to potrafią cofnąć koncesje.
Ktoś sporo woził w łapę.
Pan dyrektor rusz swoje cztery litery, za coś ci chyba płacą, nie za siedzenie i pierdzenie w stołek.
Mają podstawy aby rozwiązać umowę a nic z tym nie robią, kto znowu dostał w łapę ?
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!