‘Idzie dużo dymu, czarny dym, śmierdzi’
W związku z przekroczeniami norm powietrza, jakie odnotowywane są w naszym mieście, kiedy tylko mocniej przymrozi wracamy do tematu kontroli spalanych odpadów realizowanych przez Straż Miejską.
We wtorek (11.01) wszystkie czujniki jakości powietrza rozlokowane na terenie miasta wykazały znaczne przekroczenie norm. W przypadku urządzenia na ul. Jabłoniowej, przed godziną 21:00, stężenie pyłów PM 2,5 (najbardziej szkodliwy dla zdrowia człowieka spośród wszystkich zanieczyszczeń atmosferycznych) sięgnęło 1510 procent. Tego dnia na dyżurkę Straży Miejskiej wpłynęły 3 zgłoszenia dot. zanieczyszczenia powietrza, w tym dwa już do południa. - W ramach możliwości realizujemy kontrole, ale trochę w takim ograniczonym zakresie, bo jest pandemia, a poza tym jesteśmy podporządkowani pod komendę policji i gros służb świadczymy na rzecz policji lub wspólnie z policją. Chodzi o zadania związane z Covid-19. Jak są możliwości to wykonujemy inne czynności w ramach, których są też przeprowadzane kontrole spalania, ale też w ograniczonym zakresie ze względu na Covid-19. Pełna kontrola wiąże się z wejściem na teren posesji, wejściem do budynku, kontaktem z ludźmi, a w okresie pandemii staramy się je ograniczać. Po południu nie przeprowadzamy kontroli, bo mamy wspólne patrole z policją – mówi Arkadiusz Megger, komendant Straży Miejskiej w Chojnicach.
Reklama | Czytaj dalej »
Jak wyglądają przykładowe zgłoszenie od mieszkańców? - Słyszymy, że im coś nie pasuje. To nie pasuje jest zdefiniowane w różny sposób, że idzie ciemny dym, że idzie dużo dymu, że śmierdzi. Wtedy staramy się kontrolować te miejsca. W zdecydowanej większości przypadków okazuje się, że jest wszystko ok. - Czy więcej zgłoszeń wpływa, kiedy smog jest bardziej odczuwalny? - dopytujemy. - Nie postawiłbym tutaj znaku równości – odpowiada komendant. Szef municypalnych zwraca uwagę, że nie zawsze wyjazd na zgłoszenie kończy się interwencją strażników. - Jeżeli po przyjeździe na wskazany adres, nie ma dymu, to w ogóle nie wchodzimy na posesję, bo to nie ma sensu. Pełne kontrole kończą się protokołem.
Co do zasady, jeżeli przy pierwszej kontroli funkcjonariusze ujawnią drobne niedociągnięcia, np. rozpalanie kolorowymi gazetami, dają pouczenie. Przy drugiej już pobłażania nie ma. - Wtedy może być mandat karny do 500 zł albo wniosek do sądu – informuje Arkadiusz Megger.
I tak w roku 2019 (przed pandemią) strażnicy miejscy mieli 390 zgłoszeń związanych z paleniem w piecu, z czego 278 zakończyło się kontrolą na protokół. Wystawionych zostało 10 mandatów karnych, jeden wniosek do sądu. 27 chojniczan zostało pouczonych. W roku ubiegłym, tj. 2021 odbyły się 234 kontrole z czego tylko 57 na protokół. Strażnicy miejscy wystawili 3 mandaty karne i udzielili 17 pouczeń.
Strażnicy miejscy, w przypadku podejrzenia spalania w piecu szkodliwych odpadów mogą pobrać próbkę do badań laboratoryjnych. - Póki co, nie pobraliśmy jeszcze żadnej – przyznaje komendant. Na usługę badania odpadów paleniskowych urząd miejski ma podpisaną umowę z Centralnym Laboratorium Pomiarowo - Badawczym Sp.z o.o. z Jastrzębia - Zdroju. Cena pojedynczego badania to 602,70 zł, a termin ważności umowy to koniec marca br.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (4)
- Komentarze Facebook (...)
4 komentarze
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane sÄ… dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!