Budżet na 2012 rok przyjęty
Na dzisiejszej sesji rady miejskiej prawie jednomyślnie przyjęto uchwałę o budżecie miasta Chojnice na 2012 rok. Jedyny głos sprzeciwu oddał Krzysztof Haliżak z Kongresu Nowej Prawicy.
Debatę budżetową rozpoczął przewodniczący resortowej Komisji Marian Rogenbuk. Na wstępie zastrzegł, że jego wystąpienie będzie najkrótsze z dwunastu dotychczasowych na temat projektów budżetu. Sporo czasu poświęcił w nim na analizę sytuacji naszego kraju. Zauważył, że od 20 lat Polska nie inwestuje w energetykę i grożą nam wyłączenia zasilania. Jego zdaniem, jeśli krajową gospodarkę dotknie stagnacja, to może w budżecie Chojnic zabraknąć około 3 mln zł. Uważał jednak, że jego projekt został dobrze przygotowany i zawnioskował o jego przyjęcie. Nie przekonał radnego Krzysztofa Haliżaka, który zadeklarował głosowanie przeciwko. – Jesteśmy dziś zadłużeni nie po szyję, ale już po pachy. Założenia wzrostu subwencji oraz prognozy wykonania planu sprzedaży mienia komunalnego są zbyt optymistyczne. Ponadto nie mam za grosz zaufania do rządu Donalda Tuska.
Reklama | Czytaj dalej »
Głos zabrali jeszcze przedstawiciele poszczególnych klubów radnych. Każdy z nich, włącznie z klubem Prawa i Sprawiedliwości, ogłosił, że będzie głosował za przyjęciem uchwały budżetowej. Przy okazji Bartosz Bluma zapytał burmistrza Arseniusza Finstera, że skoro najbliższe budżety miasta mają być układane przez księgowego, to czy bieżąca kadencja jest jego ostatnią. Z udzielonej odpowiedzi wynika, że najprawdopodobniej za 3 lata aktualny włodarz miasta ponownie podda się wyborczej weryfikacji. Natomiast wątpliwe jest, aby oddał skarbnikowi prace nad układaniem projektu kolejnego budżetu. Uważa, że zaciągane kredyty nie były przeznaczane na konsumpcję, a na potrzebne dla miasta inwestycje. Aktualny poziom zadłużenia miasta nie uważa za zbyt wysoki. Burmistrz liczy na to, że uda się uruchomić od 2013 roku budowę Chojnickiego Centrum Kultury, ale sprawę sfinalizowania przejęcia dworca PKP zdecydował się odłożyć w czasie.
Ostatecznie za przyjęciem projektu budżetu na przyszły rok głosowało 18 radnych, jeden głos był na "nie”. Po przyjęciu wszystkich uchwał burmistrz Arseniusz Finster, skarbnik Krystyna Perszewska oraz radni otrzymali od przewodniczącego rady Mirosława Janowskiego w prezencie specjalne sakiewki, które zakupił w spółdzielni socjalnej z Ciechocina.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (31)
- Komentarze Facebook (...)
31 komentarzy
http://www.miasto.chojnice.pl/print.php?lg=&a=151&print=1&id=439 a na Tuska wszystkiego zwalac nie wypada bo samorzad ma naprawde duze mozliwosci a ze nie potrafi ich wykorzystac coz to juz inna para kaloszy.
Filipie widać te twoje klapki na oczach siedzą ciasno i nie musisz się martwić, że kiedyś jednak ci spadną. Żyj dalej w uwielbieniu dla naszych zaradnych inaczej władz.
W rankingu Banku Światowego „Doing Business 2010”, który ocenia łatwość prowadzenia biznesu w danym kraju, Polska ulokowała się na 72. pozycji wśród 183 państw uwzględnionych w zestawieniu. W porównaniu z zeszłym rokiem awansowaliśmy o cztery pozycje. Wyższą lokatę zapewniły nam ułatwienia w zakładaniu firm oraz większa dostępność kredytu. Nadal jednak wyprzedzają nas takie kraje jak: Rwanda, Mongolia czy Białoruś. Miejscem najbardziej przyjaznym przedsiębiorcom okazał się Singapur. Zaraz za nim – Nowa Zelandia, Hong Kong i Stany Zjednoczone. W pierwszej dziesiątce zestawienia znalazły się cztery kraje europejskie – Wielka Brytania (5. pozycja), Dania (6. miejsce), Irlandia (7. lokata) oraz Norwegia (10. miejsce).
Do ~do Sroki: przypomnę jedną rzecz: na jednym ze spotkań w Mostostalu burmistrz zadeklarował, że będzie dążył do tego, żeby strefę ekonomiczną z Topoli rozszerzyć o tereny Zrembu i Mostostalu. Chciałbym wiedzieć, co w tym temacie zrobił oprócz tego, że wygłosił taką deklarację. To już by był jakiś początek. Euronit w Topoli, to rzeczywiście porażka. Pamiętam jak w trakcie budowy fabryki ruszyła propaganda, że to będzie duży zakład pracy, że wielu chojniczan znajdzie tam pracę, a jak przyszło co do czego to raptem 30 osób. Inny zakład nie może tam już powstać, bo grunty zostały sprzedane i miejsca brak. Tak więc rozszerzenie strefy ekonomicznej uważam za absolutne minimum. Samorząd powinien dbać o to, żeby tereny były atrakcyjne dla inwestorów. Tymczasem one są atrakcyjne dla kolegów władzy. Jednych się lubi i im ułatwia się co tylko można (łącznie z umożeniem podatków - patrz firma Gabi chociażby w 2008r., która teraz chce budować galerię handlową za kilkadziesiąt mln zł), a innym rzuca się kłody pod nogi (Sobol i jego galeria). To tylko drobne przykłady.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!