Moim zdaniem. Co wolno radnemu?
Na niedawnej sesji miejskiego samorządu miałem okazję usłyszeć kolejny raz, czego nie powinien robić chojnicki radny według najważniejszych osób w ratuszu. Od poniedziałku 26 listopada wiadomo, że interesować się tematem, na który nie otrzymał pisemnego upoważnienia od mieszkańca miasta.
Być może powinno być jeszcze ono potwierdzone notarialnie, a radnemu nadany status pełnomocnika. Inaczej stanie się stroną sporu, który przeniósł się kilka miesięcy temu na salę sądową albo rzecznikiem jednej z nich. Tak przynajmniej zrozumiałem wyjaśnienie Sekretarza Miasta Roberta Wajlonisa, które wysłuchał Krzysztof Haliżak. Radnego zainteresowała sprawa konfliktu pomiędzy nauczycielkami z Gimnazjum nr 1, a ich dyrektorką. One uważają, że są ofiarą mobbingu. Ich szefowa, że to oskarżenie jest pomówieniem. Kto ma rację, rozstrzyga od sierpnia sąd rejonowy. Samorządowiec nie chciał na sali obrad dowiedzieć się, jak wyraźnie zadeklarował, tego, czy był lub nie mobbing w szkole, ani szczegółów z procesu. Jak jest opisane w innym miejscu portalu, interesował go sposób załatwienia skargi nauczycielek wysłanej w marcu 2011 do burmistrza. Wyraźnie wzburzył tymi dociekaniami włodarza naszego miasta. Warto odsłuchać to wystąpienie, gdyż suchy protokół nie odda temperatury wypowiedzi.
Reklama | Czytaj dalej »
Inny przykład strefy niedostępnej dla radnych. Być może również na własne życzenie. Wiosną kilka razy dopytywałem burmistrza o plany miasta wobec salki gimnastycznej położonej przy ul. Grunwaldzkiej, która od kolejnego roku szkolnego była już zbędna dla zespołu szkół z ul. Nowe Miasto. Otrzymałem odpowiedź, że na sesji będzie wniosek w tej sprawie. Gdy doszło do tej sesji, radni usłyszeli, że jednak nie teraz, a na następnym posiedzeniu rady będzie decyzja. W tym samym czasie (koniec maja) praktycznie zmusiłem szefa Komisji Edukacji, aby „jego” radni spróbowali określić swoje stanowisko w sprawie przeznaczenia salki. Bez skutku. Nie dostali od burmistrza pisma z taką prośbą, więc dla nich problem nie istniał. Już nie pojawił się ten temat na forum rady, gdyż burmistrz latem zdecydował o użyczeniu salki wspólnocie szkół katolickich.
Gdyby w latach 1994 – 1998 ówczesny burmistrz Andrzej Gąsiorowski jednoosobowo zdecydował o użyczeniu podstawowej szkole katolickiej budynku po szkole zawodowej z pl. Niepodległości, która przeniosła się na ul. Angowicką, to Rada Miejska i pozostali członkowie Zarządu Miasta podnieśliby ostry raban. Wówczas, po burzliwej dyskusji i poprawkach wnoszonych do uchwały, zdecydowano o tym w sali obrad Rady Miasta. Radnym z bieżącej kadencji zdarza się realizować w punkcie „interpelacje i zapytania” takie pomysły, jak prośby do burmistrza o spowodowanie większej własnej frekwencji na Dniach Chojnic czy o „wyprostowanie” dziennikarza – exradnego, który źle pisze na swym blogu o miejskich samorządowcach.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (41)
- Komentarze Facebook (...)
41 komentarzy
Ale w tym mieście dzieje się dużo złych rzeczy, o niektórych z nich nieśmiało piszą forumowicze, jednak ich wpisy są ignorowane. Nikt nie odważy się tknąć osób dysponujących dużymi pieniędzmi, mocno umocowanych politycznie. Natomiast wystarczy, żeby "włodarz" źle dobrał krawat, a już na ch24 wybucha rwetes.
Piszę samymi ogólnikami, ale wiem, że zrozumiesz.
P.S. masz rację, mierzę ludzi swoją miarą i wymagam tego samego, co od siebie
Mam wrażenie, że prowadzi Pan własną. może osobistą a może polityczną rozgrywkę. Nie ma to wiele wspólnego z dziennikarstwem. Nawet internetowym.
Określenia "rzetelne dziennikarstwo" nie rozumie Pan wcale.
Pozdrawiam
zniesmaczony czytelnik
Polecam szczególnie tym, których interesuje jak przebiegła sprzedaż ZECu, Ośrodka Wypoczynkowego w Funce i inne smaczki. Dodam jeszcze, że większość tekstu to przedruk słów Radnego Mielke.
Zacznę od tego, że ten tekst, pod którym piszemy, nie jest artykułem portalu. W odróżnieniu od tych, które są np. relacją z sesji, jest podpisany imieniem i nazwiskiem, napisany w pierwszej osobie. Nie uzyskał on zgody jego wydawcy, gdyż jej nie potrzebuje. Nikt mi nie podpowiadał jego tematu ani treści, nie ingerował w zawartość, nie sprawdzał przed „drukiem”. Jest moim prywatnym dziełem, które napisałem na domowym komputerze wieczorem, w czasie wolnym od obowiązków służbowych. Uaktywniłem go rano, następnego dnia. Znalazł się w dziale „Felietony” z tradycyjnym przedrostkiem MOIM ZDANIEM. Nie NASZYM! Jest w tym samym dziale portalu, w którym kiedyś pojawiały się teksty np. Marcina Wenty. Zamieściłem w nim własne przemyślenia i obserwacje na temat naszego miasta, tego co dzieje się np. w sali obrad rady miasta. Przechodzę do poszczególnych Pana zarzutów wobec zawartości FELIETONU.
Salka przy konwikcie
W żadnym miejscu nie napisałem, że złamał Pan prawo. Skąd taki wniosek? Wspomina Pan o konsultacji z radnymi. Na sesji tego nie było. Nie jestem na każdym posiedzeniu każdej komisji. Proszę o podpowiedź, która komisja i kiedy zaopiniowała. Podejrzewam, że konsultacja odbyła się bez obecności mikrofonów i protokolanta z biura Rady Miejskiej, bez przedstawicieli mediów. Czyżby na posiedzeniu koalicji? Nie boli mnie to, że salka trafiła do szkoły katolickiej. Sugerowanie, że uważam to środowisko za wykluczone jest poniżej pasa, ale na Pana poziomie. Tym samym, którym dziękuje Pan Opatrzności za to, że już nie ma Zarządu Miasta. Obraził Pan tym samym nie tylko mnie, byłego członka Zarządu, ale i Andrzeja Skwierawskiego, Józefa Skibę, Edwarda Gabrysia, Jacka Kowalika, Józefa Pokrzywnickiego. Oni także byli członkami Zarządu Miasta. Nie musimy wstydzić się sprawozdań i zawartości protokołów.
Haliżak i mobbing
Nie potrafię, tak jak Pan, czytać między wierszami i rozpoznawać intencje radnego. Podaję dosłowny cytat: „– Nie pytam czy mobbing był, czy nie, jak przebiega proces, bo to nie jest przedmiotem mojego zainteresowania. Chcę spytać, jak ratusz prowadził sprawę.” Czyli Krzysztof Haliżak kłamał na wstępie swej wypowiedzi? A może były te słowa zasłoną dymną przed jakąś nieznaną mi zasadzką? Czy mówienie mocno i podniesionym głosem nie jest oznaką wzburzenia?
Czy mam problem z etyką i moralnością?
Panie Burmistrzu, kolejny raz nadmieniam, że powyższy tekst nie napisał dziennikarz, a osoba, która od dawna czynnie zajmuje się działalnością społeczną na rzecz rodzinnego miasta z mniejszym lub większym natężeniem. Rozpocząłem jeszcze w poprzednim ustroju w Miejskiej Radzie Narodowej, o czym napisałem na stronie internetowej prowadzonej nieprzerwanie od 1998 roku. Uprawiałem ją na łamach prasy lokalnej, przede wszystkim w „Gazecie Chojnickiej”. Łączenie mojego tekstu, który ma cechy wpisu na blogu, z tematyką tekstów publicystycznych i reporterskich ukazujących się na portalu, jest nieporozumieniem. Nie będę polemizował na temat, co powinno ukazać się na portalu, gdyż nie jestem do tego upoważniony. Moim zdaniem postępuję etycznie i moralnie, cokolwiek ma Pan na myśli.
„PCHS zaprosił na spotkanie”
Nie napisałem tego artykułu, a jedynie opracowałem komunikat nadesłany przez organizatorów. Wymyśliłem tytuł, stworzyłem tzw. lead, zrobiłem galerię z nadesłanych zdjęć. Ten „artykuł” różni się od wersji zamieszczonej w tym samym czasie na portalu chojnice.com tylko podpisem pod komunikatem. Na chojnice24 jest nim moderator spotkania Mariusz Brunka. Tam Marzenna Osowicka. Tak więc kompletnie nie na miejscu są dalsze słowa.
Na koniec dziękuję za życzenia bezstronności, obiektywizmu i uczciwości. Przyjmuję je tak samo, jak solenizanci życzenia zdrowia, szczęścia i stu lat życia. Nie mam pomysłu, jak skomentować słowa „Nie boję się Pana (…)”. Zatkało mnie. Czyżby miał Pan podejrzenia, że tak myślę o Panu?
Pozdrawiam – Jerzy Erdman
Nie wykluczone, że w 2014 zorganizujemy także.
I. Protest pod basztą odbył się 14 maja 2011 roku.
II. Projekt Chojnicka Samorządność pismo zawiadamiające o utworzeniu stowarzyszenia do zarejestrowania w Starostwie złożyło 1 września 2011 roku.
Wniosek 1. Członkowie PChS-u nie mogli brać udziału w proteście pod basztą ponieważ stowarzyszenie jeszcze nie istniało.
III. Nie mógł Pan brać udziału w spotkaniu PChS-u, którego nie było.
Po ostatnim spotkaniu na które był zaproszony między innymi Pan przewodniczący RM Mirosław Janowski przekazaliśmy informację do mediów o tym, że: "...Jako kolejne działanie uczestnicy spotkania postanowili zorganizować wspólną debatę z pozostałymi przewodniczącymi rad oraz wójtami, burmistrzami i członkami zarządu powiatu chojnickiego". (Najprawdopodobniej na początku 2014 roku).
Wniosek 2. Proszę uważniej czytać podane informacje. Rozumiem Pańską nerwowość.
IV. Już raz przepraszał Pan za dezinformowanie opinii publicznej.
Wniosek 3. Będziemy musieli rozważyć jakie kroki podjąć aby przestał Pan swoich praktyk. Przestaje to być zabawne.
Pozdrawiam i życzę pozytywnych myśli.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!