„Opuszczam Radę Strategii”
Publikujemy oświadczenie Marcina Wałdocha, prezesa Stowarzyszenia Arcana Historii, który postanowił zrezygnować z prac w Radzie Strategii Rozwoju Miasta Chojnice.
„Szanowni Państwo, działając w imieniu własnym, jak i członków Stowarzyszenia Arcana Historii, po konsultacjach w gronie przyjaciół, informuję, że opuszczam Radę Strategii pracującą nad dokumentem Strategia Rozwoju Miasta na lata 2012 - 2020.
Zadecydowało o tym wiele spraw, niektóre z nich przedstawię celem uzasadnienia swojej decyzji. Chciałbym, aby mieszkańcy miasta mieli szansę zapoznać się z naszym punktem widzenia. Burmistrz Finster przedłożył na ostatnim spotkaniu Rady Strategii 15 - punktowy plan. Jest to plan bez wizji, jednocześnie przyjęty autorytarnie przez burmistrza. Nie ma on w sobie nic ze strategii. Nie daje nadziei na rozwiązanie problemów miasta, ani w skali 8 lat, ani 10 czy 20. Bo na dłuższą perspektywę tego, co ma się dziać w mieście, planu nie ma w ogóle.
Reklama | Czytaj dalej »
Od początku istnienia Rady zastanawiały mnie takie sprawy, jak sama umowa z Zespołem prof. Dutkowskiego, który podobno miał prowadzić pracę nad strategią (w obliczy 15 punktów Finstera obyłoby się bez wydatku tych powiedzmy 40 tysięcy); brak materiałów przed spotkaniami zespołów szczegółowych (praca na zasadzie grup fokusowych, to na bazie nauki przeżytek z lat 60 - tych); materiałów, które pozwalałyby na wyciąganie szczegółowych wniosków z zaprezentowanych informacji; opór, co do kwestii wydłużenia okresu, jaki objęłaby strategia; obsadzenie na czele Rady Strategii zasłużonego w okresie PZPR Antoniego Szlangi (nie pamiętam, aby któryś z planów ekonomicznych z okresu PRL skończył się sukcesem, można rzec, co strategia, to porażka). Ogólnie definiując Radę można stwierdzić, że była to i jest dla osób w niej pozostających, instytucja fasadowa służąca legitymizacji władzy burmistrza Arseniusza Finstera - poprzez uczestnictwo w jej pracach osób spoza swego kręgu (wspomnę, że 11 członków Rady wskazało mnie, jako przewodniczącego dla tej instytucji).
Przerażającym jest to, że burmistrz Chojnic nie traktuje poważnie wyzwań, z jakimi zmagają się chojniczanie. Spadające zarobki, brak pracy, rosnąca emigracja, brak perspektyw w takim środowisku dla młodych, zła gospodarka mieszkaniowa, niedobra atmosfera wokół finansowania organizacji pozarządowych (sport), brak aktywnych działań pro - biznesowych, brak tolerancji politycznej. Za to promowanie artystów i utrzymywanie im lokum, ładowanie milionów w nikomu nie przydatne przedsięwzięcia i inwestycje niekreujące pracy i przychodu, ale tylko kolejne koszty dla miasta, ergo jego mieszkańców. Utrzymywanie na zasadzie "starego koleżeństwa" osób i instytucji generujących koszty - myślę o Parku Centrum i Panu Paluchu.
Wziąłem udział w pracach Rady, ponieważ łudziłem się, że jakiekolwiek opinie dążące do wpłynięcia na zmianę charakteru władzy, jej oblicza i przyjęcie nowych założeń i dalekosiężnych celów może się spotkać z przychylnością. A co za tym idzie, z korzyściami dla obywateli. Niestety, celem samym w sobie jest utrzymanie władzy dla... władzy. To jest moje zasadnicze oskarżenie, tak wobec burmistrza, jak i wobec jego "dworu". Jeśli sądzą inaczej, proszę niech udowodnią, niech przedstawią dane przeczące druzgocącemu obrazowi ich władzy (patrz: statystki).
Nie mam zamiaru uczestniczyć w spotkaniach, które kończą się prezentacją burmistrza, który niczym "Filip z konopi" wyskakuje ze swoimi propozycjami, a medialnie uznaje się je za propozycje rady, po czym okazuje się, że będą one realizowane jako ustalenia tejże. Po co w takim razie ta Rada? Po co jej spotkania? Na to już odpowiedziałem w powyższych akapitach.
Bardzo też bolesne było dla mnie rozeznanie, że żadne dokumenty Rady, ani też żaden etap jej prac, nie dotyczył sektora organizacji pozarządowych. Czy taki stosunek do tej części sfery życia społeczno - politycznego zapowiada jakąkolwiek jakość? Proszę spojrzeć, co dzieje się wokół grantów na sport rokrocznie. Jakie są metody przeznaczania tych pieniędzy? Ile mamy w Chojnicach naprawdę niezależnych organizacji i środowisk?
Miasto jest w złej sytuacji, a postawa włodarza i jego radnych nie zapowiada poprawy. Burmistrz rządzi miastem od 1998 roku. Wielu powie, że zmieniło się sporo. Oczywiście, ciężko temu zaprzeczyć. Niestety, w ujęciu syntetycznym zmieniło się niewiele. Miasto nie zmierza w jakimś konkretnym kierunku i przez wzgląd na różne czynniki jest spychane na margines tego, co dzieje się nie tylko w Polsce, ale nawet w naszym województwie.
Nic z działań Rady, nic też z jej bardzo niefachowej, a czasami wręcz trywialnie prymitywnej (mam na myśli Pana Przemysława Wojnarowskiego i słynną już aferę "doktorzenia") pracy Zespołu nie może zapowiadać nowej jakości dla miasta, jasnych planów i priorytetów. Wynika z tego, w mojej opinii, że jesteśmy prowincją, mamy nią pozostać, a kolejne spotkania i dokumenty mają utrwalać niekorzystny dla obywatela status quo, na który się po prostu nie zgadzam. Mówię wprost, "Finster musi odejść". Dopóki to się nie stanie, nic w tym mieście się nie zmieni. Udział w pracach Rady Strategii to był czas stracony, niestety nie tylko dla mnie. To zabawa w demokrację, na która w Chojnicach nie ma miejsca.
Dziękuję pozostałym członkom Rady za współpracę. Obywatelom życzę innej władzy, a tym samym dogłębnego namysłu przy wyborach samorządowych w 2014 roku.
Marcin Wałdoch
Prezes Stowarzyszenia Arcana Historii"
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (35)
- Komentarze Facebook (...)
35 komentarzy
Kolejny cytat ..." instytucja fasadowa służąca legitymizacji władzy burmistrza Arseniusza Finstera - poprzez uczestnictwo w jej pracach osób spoza swego kręgu (wspomnę, że 11 członków Rady wskazało mnie, jako przewodniczącego dla tej instytucji)." - czyli w demokratycznych wyborach przegrał Pan Wałdoch, czy może źle zrozumiałem?
Problemy Europy i świata odbijają sie również na gospodarce chojnickiej cyt..."Spadające zarobki, brak pracy, rosnąca emigracja, brak perspektyw ..." - czyli Pana zdaniem Chojnice maja byc , że zacytuje ..."zielona wyspą"?
Chyba wystarczy
I kiedy już tak będę czynił, to będę fajny funfel Finstera i może rzuci mi jakąś obgryzioną kość, której już nikt z jego giermków nie chce, bo ją omemłał na wszystkie strony.
PS Fajne to miasto i fajne te funfle Finstera.
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!