Też myśle że się już nie da. Teraz czekamy na wygraną pani Osowickiej w sądzie pracy. Jeśli panie zostały oczyszczone z zarzutu pomówienia o mobbing to oczywistą oczywistością jest że ten mobbing jednak był. Sędzia w Człuchowie nie będzie raczej przeciągał procesu przez 4 lata jak sędzia w Chojnicach. Myśle że szybko zapadnie wyrok korzystny dla pani Osowickiej.

Nie da się już ludziom zakneblować ust.

Nowa moda nastała w Chojnicach tj. komentowanie wyroków sądowych, niezawisłych sądów. Oj dziw nad dziwy. Czekamy na komentarz organu założycielskiego tj. ratusza w tej sprawie. Wszak tą sprawą żyło całe miasto. Coś się zmienia w społeczeństwie, idą zmiany...

Gtatulacje i czapki z głów! Ja i moi znajomi uważamy, że jesteście bohaterkami bo potrafiłyście przeciwstawić się klice rządzącej w Chojnicach. Ta klika ma na swoich usługach skorumpowanych prokuratorów i sędziów ale dzięki Wam jeden się właśnie skompromitował. A burmistrz pokazał, że jest mściwym satrapą wykorzystującym swoje układy dla niszczenia niewygodnych osób.

gratulacje drogie Panie

Już tyle żeście zrobiły w tym mieście dla ludzi poniżanych przez pracodawców moberów. Wygrajcie jeszcze te procesy w sądzie pracy bo to otworzy wszystkim pracownikom szanse na zachowanie godności i przerwie tame poniżania przez pracodawców.

Kiedy czytałam fragmenty poniższego wywiadu, tak mi przyszło do głowy, że chyba już teraz możecie wszystko opowiedzieć w mediach. Pora, by ludzie usłyszeli o tym, co Was spotkało naprawdę. Jak to wszystko przebiegało. Z tego, co pamiętam, nawet telewizja się do Was zwracała z propozycją nagrania programu - Pytanie na śniadanie ? Dopytajcie się adwokatów i do dzieła!

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/758845.html
Rz: Z relacji ofiar mobbingu wynika, że często znoszą szykany i upokorzenia przez całe miesiące czy nawet lata, co niekiedy kończy się ciężką depresją. Dlaczego nie próbują się przeciwstawić od razu?
Zbigniew Nęcki: Ofiara mobbingu często przez długi czas nie przyjmuje do wiadomości, że jest celowo i świadomie niszczona. Tłumaczy sobie, że to przypadek, że może jej się wydaje. Odrzuca możliwość, że ktoś chciałby ją wykończyć.
A mobber zdaje sobie z tego sprawę?
Tak, ale on zwykle nie czuje się katem ani prześladowcą. Widzi siebie jako osobę dążącą do przywrócenia uzasadnionego porządku świata, który to porządek zakłóca jakiś parszywy pracownik. Chce więc go usunąć. Z różnych powodów nie może go zwolnić, więc stara się stworzyć odpowiednią sytuację, by sam odszedł.
A kto zwykle pada ofiarą mobbingu?
Zwykle są to spokojne, ciche i ustępliwe osoby – słabsze od mobbera osobowościowo i pod względem pozycji zawodowej. Według badań w 58 proc. przypadków mobbingu to przełożony dręczy podwładnego, w 12 proc. – sami koledzy. Tylko w 1 proc. przypadków mobbingu podwładny nęka szefa. Klasyczny mobber ma obniżoną kontrolę norm moralnych i cechy psychopatyczne, w tym niską empatię. Zwykle jest też bardzo ambitny, drapieżny, nastawiony na karierę.
Czy pomagają procedury antymobbingowe w firmach?
To bardzo dobre posunięcie, ale trzeba pamiętać, że procedury nie zastąpią człowieka. Najważniejsze, by szefowie i pracownicy byli przekonani, że z mobbingiem trzeba i można walczyć.