Wałdoch zniesławił burmistrza
Nie został jednak skazany. W środę chojnicki sąd umorzył sprawę warunkowo na 2 lata. W lutym podobny wyrok zapadł w stosunku do innego działacza opozycji Radosława Sawickiego. Obaj w internecie pisali o zależnościach między pomocą publiczną udzielaną przez samorząd przedsiębiorcom a wpłatami na komitet wyborczy burmistrza. Proces był utajniony.
W tekście "Biedni płacą za bogatych" bloger Marcin Wałdoch, członek Prawa i Sprawiedliwości, pisał m.in. o umorzeniach podatków, gdzie przytaczał konkretne kwoty. A także tzw. pomocy publicznej, której wysokość i formę próbował ustalić, ponieważ na miejskiej stronie wymienione były jedynie podmioty, które ją otrzymywały. "Gorszące życie gospodarcze w Chojnicach, które w dużej mierze odbywa się na styku gospodarki i polityki ma swoje odzwierciedlenie w listach podmiotów, które były zwolnione z podaktów od nieruchomości, otrzymywały pomoc publiczną w różnej formie od Miasta Chojnice. (...) Zdaje się, że kapitał publiczny rzeczywiście utrzymuje chojnicką elitę, albo znacząco do tego jej utrzymania i rozwoju się przyczynia. Jestem zainteresowany na jaką kwotę łączną udzielono pomocy publicznej wszystkim 99 podmiotom za te wskazane dwa lata i jak się ma sytuacja za rok 2015? Bo tego w dniu 7 lutego 2016 r. jeszcze w BIP nie znalazłem" - pisał na swoim blogu przed ponad rokiem. Dopiero w wykazie za rok 2016 podana jest podstawa prawna i forma pomocy, ale bez kwoty. Poprzednie listy, jak wynikało z późniejszych wyjaśnień burmistrza, tyczyły refundacji szkolenia uczniów. - Nie mam wpływu ma to, kto otrzymuje pomoc w ramach refundacji szkolenia uczniów - tłumaczy burmistrz Arseniusz Finster.
Reklama | Czytaj dalej »
Proces wytoczony przez włodarza ciągnął się ponad rok i był niejawny. Sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata, uznając Marcina Wałdocha winnym zniesławienia. Ten musi wpłacić 2 tysiące złotych na konto fundacji ofiar poszkodowanych w wypadkach i 1700 zł kosztów zastępstwa procesowego.
Burmistrz Arseniusz Finster nie ukrywa, że z wyroku jest usatysfakcjonowany. - To warunkowe umorzenie postępowania na 2 lata powoduje, że jeżeli pan Wałdoch jeszcze raz mnie zniesławi, to na pewno będę konsekwentnie występował z powództwem sądowym i wówczas sąd będzie odwieszał to postępowanie i skutek może być dla pana Wałdocha cięższy niż w tej chwili.
- To warunkowe umorzenie powoduje...
- To był proces polityczny. Przede wszystkim, za to że z Radkiem Sawickim zainicjowaliśmy wygaszenie mandatu Mirosława Janowskiego. Arseniusz Finster wytoczył działa sądowe, żeby pokazać, że nie ma przyzwolenia władzy lokalnej na wolność słowa. On nas opozycjonistów widzi za kratkami i tylko to go interesuje - mówi z kolei Marcin Wałdoch.
Chojniczanin nie uważa, aby proces wygrał czy też przegrał. - Zresztą sąd zaznaczył, że nikt w tej sprawy nie przegrał. Będę apelował do wyższej instancji o uniewinnienie. Poza Chojnicami ten proces wygramy, bo zarzuty były kuriozalne. Wykazałem zbieżności i nikogo nie pomówiłem. Dla mnie sytuacja, w której osoby związane relacjami towarzyskimi z władzą, wspierające te władze w wyborach finansowo, są jednocześnie w bliższych i dalszych relacjach z właścicielami firm, które uzyskiwały umorzenia podatków. To głęboki konflikt interesów, w którym według mnie tkwi burmistrz Chojnic. Taki proces może był o tyle potrzebny, że burmistrz już wie, że pewne postawy musi zmienić w sferze publicznej. Przed procesem w BIP-ie nie było pełnych danych o kwestiach podatkowych.
Opozycjonista zaznacza, że wielokrotnie apelował listami otwartymi o jawność procesu. Bezskutecznie.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (51)
- Komentarze Facebook (...)
51 komentarzy
Sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne,
jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne,
okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości,
a postawa sprawcy nie karanego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa.
Działalność grupy Modern Talking Reloaded od kilku lat budzi (delikatnie mówiąc) kontrowersje w gronie fanów Modern Talking. W związku z 30-leciem powstania oryginalnego zespołu w mediach pojawiło się nieco publikacji mylących obie grupy i czujemy się w obowiązku wyraźnie zaznaczyć na czym polega różnica między prawdziwym Modern Talking a naśladowcami Thomasa Andersa i Dietera Bohlena występującymi jako Modern Talking Reloaded.
Prawdziwy zespół Modern Talking swoją działalność zakończył w roku 2003 i wbrew doniesieniom niektórych mediów, nie reaktywował się w tym roku. Wydany w październiku album "30" nie zawiera żadnych nowych piosenek i jest jedynie jubileuszową składanką powstałą z inicjatywy wytwórni płytowej, okraszoną kilkoma nowymi remiksami. Thomas Anders, wraz z grupą byłych koncertowych muzyków Modern Talking nadal występuje na żywo, zaś Dieter Bohlen skupia się na działalności jurora w telewizyjnych talent-show i producenta muzycznego.
Grupę Modern Talking Reloaded tworzą Michael Beurich i Andre Brand - osoby niemające nic wspólnego z oryginalnym Modern Talking. Ich działalność ogranicza się do występów z oryginalnymi podkładami muzycznymi z piosenek Modern Talking, w czym pomaga im pewne wizualne podobieństwo do Thomasa Andersa i Dietera Bohlena. Modern Talking Reloaded można określić co najwyżej jako trubite-band. Zwyczajnym wprowadzaniem w błąd jest więc przedstawienie ich jako Modern Talking lub okraszanie artykułów o oryginalnym zespole fotografiami Modern Talking Reloaded.
Niniejsza informacja skierowana jest przede wszystkim do gospodarzy miejskich imprez, którzy nie zawsze wiedzą (lub też - w co nie chcemy wierzyć - wolą nie wiedzieć), iż zaproszona przez nich gwiazda nie ma nic wspólnego z prawdziwym Modern Talking. Jeśli ktoś chce bawić się przy przebojach Modern Talking w towarzystwie sobowtórów, to jest to jego wybór, którego nie mamy prawa kwestionować. Apelujemy jednak o uczciwe stawianie sprawy i nie wprowadzanie potencjalnych uczestników takich imprez w błąd.
“Ludzie, którzy szukając azylu przybędą do Australii nielegalnie, na pokładzie łodzi, nigdy nie otrzymają zgody na osiedlenie się” – oświadczył jeszcze w lipcu 2013 r. premier Kevin Rudd, nauczony bolesnym doświadczeniem. Kiedy bowiem kilka lat wcześniej zniesiono patrolowanie granic w ciągu zaledwie 5 lat do Australii przybyło prawie 50 tys. nielegalnych imigrantów.“Zabawa w fałszywych uchodźców się skończyła” – ogłosił twardo konserwatywno – liberalny australijski rząd. Teraz osoby, którym mimo wszystko udaje się dotrzeć w ten sposób na kontynent, nie mają szans aby tam pozostać.
Umieszcza się je w obozach na wyspie Manus należącej do Papui-Nowej Gwinei i na Nauru na Pacyfiku. Tam nie podlegają prawu Australii i nie mogą mieć wobec niej żadnych roszczeń wynikających z konwencji praw człowieka. Obecnie w tych obozach przebywa ok. 1200 nielegalnych imigrantów.
Jak podaje “The Guardian”, polityka władz australijskich wywołuje oburzenie ONZ i Amnesty International. Sprawozdawca ONZ ds. praw człowieka i migrantów Francois Crepeau określił przetrzymywanie ludzi w obozach “okrutnym, nieludzkim i poniżającym”.
“W ramach rozbudowanego i okrutnego systemu rząd Australii naraża uchodźców i osoby poszukujące azylu na poważne nadużycia, jawnie lekceważąc prawo międzynarodowe. Tylko po to, aby trzymać uchodźców z dala od swoich wybrzeży” – głosi z kolei raport Amnesty International, a jej dyrektorka Anna Neistat nazywa obozy “więzieniami przeznaczonymi do zadawania cierpienia”.
Ale łatwo jest lewakom z Amnesty pisać: “tylko po to, aby trzymać uchodźców z dala od granic”, gdy sami nie muszą odpowiadać za bezpieczeństwo własnych obywateli i porządek w kraju. A rząd Australii ma taki obowiązek.
Warto też wspomnieć, że na utrzymanie tylko jednego imigranta w tych “strasznych więzieniach” rząd Australii wydaje rocznie setki tysięcy dolarów australijskich, a ci, którzy tam trafiają i tak nie chcą wracać pomimo oferowanych im w zamian 25.000 dolarów.
To z pewnością znacznie więcej, niż każdy z tych imigrantów widział na oczy przez całe życie. Ale pewnie zdaniem Amnesty, należałoby każdemu z nich przydzielić willę z basenem, nowoczesne auto oraz dozgonne dostawy kosmetyków z Diora i ubrań z Hugo Bossa.
Reporters.pl
Dziękuję za troskliwe słowa ostrzeżenia:
Arek zna moje imię, nazwisko, adres zamieszkania, i telefon, jedynie brakuje mu odwagi by formalnie wystąpić przeciwko mojej osobie bo wie, że przegra każdy proces z kretesem a dodatkowo ośmieszy się! Każdy widzi jak na dłoni, że Arek jest pospolitym pieniaczem i poprzez straszenie frywolnymi procesami karnymi o pomówienie usiłuje zamknąć usta mieszkańcom Chojnic by nie odważyli się publicznie potępiać korupcji istniejącej w chojnickim ratuszu pod rządami Arka.
Jeżeli tylko Arek da mi okazje to każde moje zdanie i wypowiedź z moich komentarzy udowodnię mu w sądzie - nawet jeżeli proces prowadziłby skorumpowany chojnicki sędzia Romek Sporysz - to i tak Arek nie byłby w stanie wygrać!
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
Arek ma obecnie swoje 5 minut satysfakcji lecz to nie on będzie się śmiał na końcu - po ponownym rozpatrzeniu jego pieniaczego i frywolnego oskarżenia przez sąd odwoławczy!
Sąd wyższej instancji unieważni ten niesprawiedliwy i stronniczy "salomonowy" wyrok sędziego Dawida Nosewicza! Być może tak jak we wcześniejszym procesie o zakłócanie protestu sąd wyższej instancji oprócz unieważnienia niesprawiedliwego wyroku podsumuje chojnicki wyrok sędziego Nosewicza jako skrajnie niesprawiedliwy i pozbawiony jakichkolwiek podstaw!
To już rutyna, że Arek lub jego pachołki (jak na przykład mobberka Gosia Henszke) w czasie tajnych rozpraw o pomówienie lub znieważenie automatycznie wygrywają procesy prowadzone przez skorumpowanych chojnickich sędziów. Natomiast wszystkie procesy wytaczane przeciwko Arkowi są w chojnickim sądzie automatycznie umarzane lub przeciągane aż do terminu przedawnienia, jak na przykład proces o zakłócanie manifestacji jaki wytoczył Arkowi parę lat temu Radek i Marcin.
Nie są to przypadkowe zdarzenia bo Arek od lat za pomocą hojnych prezentów i życzliwych przysług utrzymuje z nimi bliskie "towarzyskie" relacje. Arek otacza także czułą i troskliwą opieką rodziny chojnickich sędziów jak na przykład małżonka pani prezes chojnickiego sądu rejonowego i szczególnie życzliwie pomaga mu jako burmistrz miasta minimalizować trudności i ułatwiać prowadzenie jego biznesu w Chojnicach. Podobnie burmistrz od lat otacza swoją troskliwą opieką i życzliwością chojnickich prokuratorów - na przykład Mirkowi Orłowskiemu z pomocą skorumpowanego kolesia - byłego ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego załatwił awans na stołek prokuratora rejonowego w Chojnicach - w zamian dochodzenia przeciwko Arkowi były rutynowo umarzane a przeciwko krytykom burmistrza dochodzenia były niejednokrotnie inicjowane w oparciu o fikcyjne zarzuty. Troskliwą opieką i życzliwością burmistrz otoczył też komendantów chojnickiej policji - Januszowi Gierszewskiemu załatwił w chojnickiej Pomeranii pozycje nauczyciela akademickiego a Krzyśkowi Pestce pomógł znaleźć dobrze płatną prace dla małżonki w miejskich wodociągach. A te przysługi zobowiązują chojnickich komendantów policji i sędziów do odwzajemnienia się Arkowi w potrzebie! Chojniccy sędziowie rutynowo wydają wiec wyroki tak by usatysfakcjonować Areczka a komendanci policji umarzają dochodzenia przeciwko Arkowi i chronionym przez Arka skorumpowanym kolesiom i jednocześnie przy każdej okazji na siłę szukają lub fabrykują zarzuty przeciwko krytykom Arka z jego opozycji! Każdy w Chojnicach dobrze wie, że jedynie dzięki korupcyjnym wpływom Arka na komendanta policji Janusza zaniechano i nie prowadzono dochodzenia o złodziejstwo majątku szkolnego na dużą skale w SP nr 8 przeciwko Gosi Henszkie, jej małżonkowi Wiesiowi, i przeciwko dyrektorowi Klemensowi. Także jedynie dzięki korupcyjnym wpływom Arka na komendanta policji Krzyśka handel narkotykami przez Łukasza D. w Charzykowach i w Chojnicach był tolerowany przez lata aż do czasu gdy informacje o procederze dotarły aż do komendy wojewódzkiej i gdy gdańscy policjanci dobrali się do skóry temu handlarzowi narkotyków!
Ciekawe, gdy Dawid Nosewicz ustalał swój "salomonowy" wyrok z Arkiem to czy pocałował go tylko w rękę czy też od razu w tyłek? Za jakiś czas wyjdzie na jaw czy wynagrodzeniem dla usłużnego sędziego była jakaś przysługa ze strony Arka czy też butelczyna droższego alkoholu? Na przykład, sędzia Romek Sporysz w zamian za wydawanie korzystnych dla Arka wyroków otrzymał pomoc burmistrza w zatuszowaniu i załagodzeniu problemów narkotykowych swojego syna i dodatkowo otrzymywał butelczyny alkoholu - Romek nie wybrzydzał i delektował się nawet tanią wódką, a w zamian każdy jego wyrok utajnionych procesów był satysfakcjonujący dla Arka.
Według mojej skromnej opinii Arek powinien serdecznie podziękować Marcinowi i Radkowi za ich troskę i działania antykorupcyjne bo dzięki temu, że ci dzielni społecznicy odważnie i bezkompromisowo ujawniają korupcyjne, złodziejskie, i defraudacyjne przewały i przekręty Areczka burmistrz jest ostrożniejszy i na pewno ze strachu zrezygnował z wielu innych złodziejskich planów by okraść majątek miasta dla siebie i by umożliwić złodziejstwo swoim skorumpowanym kolesiom.
Jako mieszkaniec Chojnic jestem wdzięczny i podziwiam społeczne zaangażowanie, poświecenie i osobistą odwagę Radka i Marcina w ich działaniach na rzecz miasta i dla dobra naszego chojnickiego społeczeństwa.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
Żenada Panowie i Panie, nie stoicie ponad prawem i społeczeństwo was oceni.
Czyli wychodzi na to, iż wracamy do ery kamienia łupanego i zacznie się lincz a może już się zaczął.
Brawo Panie Wałdoch, prawda zawsze zwycięży
Dziękuję za ostrzeżenie:
Arek zna moje imię, nazwisko, adres zamieszkania, i telefon, jedynie brakuje mu odwagi by formalnie wystąpić przeciwko mi bo wie, że przegra każdy proces z kretesem a dodatkowo ośmieszy się!
Jeżeli tylko Arek da mi okazje to każde moje zdanie i wypowiedź udowodnię mu w sądzie - nawet jeżeli proces prowadziłby skorumpowany chojnicki sędzia Romek Sporysz - to i tak Arek nie byłby w stanie wygrać!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!