Szpital w Chojnicach wstrzymuje zabiegi. NFZ nie płaci.
Pacjentów chojnickiego szpitala dotknie to, co chorych w wielu placówkach na Pomorzu - zabiegi zostaną przełożone na przyszły rok. Przesuniętych na pewno zostanie po kilkadziesiąt zabiegów z ortopedii i okulistyki. Warto podkreślić, że wartość niezapłaconych przez NFZ na rzecz chojnickiego szpitala nadwykonań wynosi już 11,9 mln zł!

Roczne limity finansowania przez NFZ dla szpitali zostały wyczerpane. Chojnicki szpital nie otrzymuje przelewów z NFZ za nadwykonania począwszy od drugiego kwartału 2025 roku.
Reklama | Czytaj dalej »
- Działalność szpitala finansowana jest z ryczałtu, który dostajemy na swoją działalność i z finansowania dodatkowego za konkretne świadczenia - informuje Monika Frymark-Fifielska, zastępca dyrektora chojnickiego szpitala ds. ekonomicznych. - Jeżeli patrzymy na działalność oddziałów szpitala to głównie finansowane są z ryczałtu. Ryczałt to na każdy miesiąc stała kwota, a patrząc na jego realizację - proporcjonalnie prawie w stu procentach go realizujemy. W związku z tym, w przypadku świadczeń finansowanych z ryczałtu nie ma ryzyka, że będziemy musieli z jakiś się wycofywać i przekładać zabiegi. Natomiast jest ta połowa działalności szpitala finansowana za konkretne zrealizowane świadczenia. I tu sytuacja wygląda inaczej, bo są świadczenia limitowane - które trzeba wykonać w danej ilości i więcej środków się nie dostanie oraz są świadczenia nielimitowane.
W chojnickim szpitalu świadczenia limitowane to głównie endoprotezy, operacje witrektomii w oddziale okulistycznym i leki w chemioterapii.
- Nie obawiam się, by NFZ nie zapłacił mi za leki w chemioterapii, za które zapłaciłam i tych pacjentów bardzo chorych leczyliśmy - ma nadzieję wicedyrektor chojnickiego szpitala. - Natomiast mamy informacje, że za wykonane ponad limit endoprotezy i operacje witrektomii NFZ nie będzie chciał nam zapłacić.
W związku z tym w chojnickim szpitalu trzeba będzie zmniejszyć zakres wykonywanych zabiegów.
- Limit zostanie w połowie listopadzie wyczerpany, jeśli chodzi o endoprotezy, więc operacje wszczepienia ich zostaną zakończone - zapowiada Monika Frymark-Fifelska. - Podobnie ze wspomnianymi operacjami okulistycznymi. Po kilkadziesiąt osób zostanie przesuniętych na kolejny rok. Pytałam ordynatora, jak steruje kolejką. Mówi, że zdarzają się zawsze przypadki, gdy dzwonią do pacjenta informując kiedy ma stawić się w szpitalu, a pacjent mówi, że ma już zrobione albo termin mu nie pasuje. I w te miejsca będą od razu wpisywane osoby, które nie zostaną zoperowane w tym roku. Myślę, że w ciągu trzech miesięcy uporamy się z tą kolejką.
Innych zabiegów na 2026 roku w chojnickim szpitalu przekładać nie muszą. Nie ograniczają też zakupu leków dla chorych onkologicznie.
- Leki są kupowane i cały czas na bieżąco prowadzone jest leczenie - tu hamulców nie stosujemy - dodaje wicedyrektor. - Do tej pory nigdy nie zdarzyło się, aby NFZ nie zapłacił nam za leki w chemioterapii.
Jaką kwotę niezapłaconych przez NFZ należności za wykonane świadczenia szpital posiadał na koniec września i na koniec października bieżącego roku? Jak się okazuje, ogromną - i rośnie w szybkim tempie, bo każdy kolejny miesiąc to kolejne miliony zł.
- Na 30. września to około 9,5 mln zł - informuje wicedyrektor. - Na 31. października 2025 – 11,9 mln zł.
Wcześniej, w tym roku, szpital nie nakładał wewnętrznych limitów na poszczególne świadczenia medyczne finansowane przez NFZ.
- Ordynatorzy planują swoją pracę, a my staramy się w to nie ingerować - podkreśla wicedyrektor. - Jeżeli widzimy, że realizujemy plan finansowy NFZ zgodnie z tym, co było założone - myślę o tej działalności ryczałtowej - to nie ma potrzeby ingerowania. Jeśli chodzi o działalność poradni w szpitalu to jest to ta część działalności nielimitowana. Możemy przyjmować pacjentów w takich ilościach, w jakich pozwalają nam posiadane zasoby personelu medycznego.
Wicedyrektor uważa, że obecna sytuacja finansowa szpitala nie zagraża bieżącemu udzielaniu świadczeń pacjentom onkologicznym, internistycznym ani z ratownictwa medycznego - w tym zakresie jest stabilnie.
Niektóre szpitale przesuwają planowane operacje i ograniczają włączanie nowych pacjentów do programów lekowych - wynika z informacji zebranych przez PAP. W chojnickim szpitalu też nie kryją, że odczuwają to, że sytuacja finansowa w służbie zdrowia jest zła.
- Odczuwamy, że jest źle, ponieważ NFZ nie płaci nam za nadwykonania, które na tę chwilę zrealizowaliśmy. Zapłaciliśmy za leki, ponieśliśmy koszty diagnostyki i zapłaciliśmy personelowi za wykonaną pracę, a nie otrzymaliśmy pieniędzy za zrealizowane świadczenia medyczne nielimitowane dla NFZ. Brak wpływu środków finansowych z NFZ powoduje, że nie możemy w terminie regulować zaciągniętych zobowiązań wobec dostawców - informuje Monika Frymark-Fifielska. - Chodzi np. o wszystkie poradnie specjalistyczne, tomografię komputerową. Mamy rozpędzoną machinę, bo mamy pacjentów zaplanowanych z wyprzedzeniem czasami rocznym, dwuletnim. I my tych wizyt nie przekładamy, realizujemy je. Świadczenia są w tym zakresie nielimitowane, więc wiemy, że możemy je wykonywać a NFZ musi nam za nie zapłacić. Tylko nie wiemy kiedy to zrobi. Musimy więc teraz szukać swoich pieniędzy. Wcześniej zdarzały się takie sytuacje, ale nie aż w takim zakresie.
Czy zatem w chojnickim szpitalu planują wprowadzenie dodatkowych ograniczeń przyjęć lub przesunięcia świadczeń w związku z przewidywaną przez Ministerstwo Zdrowia luką finansową NFZ na 2026 rok, szacowaną na 23 mld zł?
- Na tę chwilę nie. W grudniu otrzymamy z NFZ plany finansowe na 2026 rok i wtedy będziemy mogli coś powiedzieć, czy te kwoty się zmieniają w stosunku do tego, co jest dzisiaj w planie, czy i w jakich zakresach my powinniśmy zmienić swoją działalność - przyznaje wicedyrektor. - To zobaczymy dopiero, gdy dostaniemy plany na przyszły rok. Niestety, odbywa się to tak, że najpierw NFZ pokazuje nam swoje plany wobec nas - na jakie zakresy jakie kwoty są przewidziane dla naszego szpitala. I na podstawie tego będzie tworzony nasz plan finansowy. To w okolicy połowy grudnia. I do końca grudnia jest to procedowane. To intensywny czas dla nas, bo dużo czasu na to nie mamy.
Czy szpital otrzymał z Pomorskiego Oddziału NFZ dodatkowe środki wynikające z decyzji rządu - 3,5 mld zł dla NFZ i dodatkowy 1 mld zł z obligacji, o których informowała PAP?
- Nie pamiętam, by pojawiły się środki pochodzące z innego źródła. Może NFZ jest nimi dofinansowany, a do nas przychodzą na zasadzie comiesięcznych rozliczeń, że my nie wiemy, czy to jest dokładnie z tego paragrafu - odpowiada Monika Frymark-Fifielska.
W pierwszej połowie października PAP dowiedziała się ze źródła w NFZ, że na rozliczenie świadczeń brakuje w tym roku około 14 mld zł. Resort zdrowia przekazał PAP, że luka w tegorocznym budżecie NFZ może okazać się niższa, ale w 2026 roku wyniesie 23 mld zł.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (5)
- Komentarze Facebook (...)


USD
DKK
EUR
TRY
CHF
NOK
GBP
SEK



Związki i pracodawcy domagają się...
Hołownia: 6 sierpnia odbiorę od...
Nowy sondaż prezydencki
5 komentarzy
W czasie rządów PiSu politycy i akolici lepszego sortu myśleli jedynie o tym, by rozkraść społeczny majątek dla siebie i swoich rodzin. Szczególnie w czasie pandemii złodziejstwo społecznych funduszy na ochronę zdrowia, jakiego dopuszczali się pisowcy ze swoimi akolitami, odbywało się na gigantyczną skalę!
Obecnie pisowcy i ich akolici, z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy mogli zgodnie z pisowskimi procedurami bezkarnie okradać społeczny majątek. Niestety, konsekwencje akumulacji zadłużenia zapoczątkowane za władzy pisowców co roku powraca z coraz bardziej dotkliwymi skutkami. Faktycznie, obecny rząd musiałby przeprowadzić gruntowne zmiany systemu ochrony zdrowia by naprawić szkody i efekty złodziejstwa odziedziczone po pisowcach.
Jednym z bardzo ważnych aspektów tego procesu byłoby, aby pisowscy złodzieje zostali publicznie zidentyfikowani i ukarani przez sady za swoje złodziejstwo. Ukradzione fundusze powinny być od złodziei odzyskane i ponownie zainwestowane w ochronę zdrowia. Jeżeli złodziejstwo, jakiego pisowcy dopuścili się zgodnie z pisowskimi procedurami za rządów pisu nie będzie publicznie ukarane, to szanse na naprawę sytuacji systemu opieki zdrowotnej w Polsce będą znikome!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!