Wybory do rady bez kandydata ChRS
Na zdjęciu Robert Wajlonis, dyrektor generalny Urzędu Miejskiego w Chojnicach.
Chrześcijański Ruch Samorządowy mimo zarejestrowania komitetu nie zgłosił swojego kandydata na radnego. Wybory uzupełniające do rady w okręgu nr 10 odbędą się 10 grudnia. Chojniczanie będą wybierać między wygaszonym przez wojewodę Marcinem Łęgowskim, Marcinem Wałdochem a Kornelią Żywicką.
- Mamy zarejestrowane na dzień dzisiejszy trzy komitety. Komitet Wyborczy Wyborców Arseniusza Finstera i tutaj jest kandydatem pan Marcin Łęgowski. Drugi komitet to jest stowarzyszenie PChS, gdzie kandydatką jest pani Kornelia Żywicka. I trzeci to jest osobisty komitet pana Marcina Wałdocha. To są te trzy komitety, którymi dysponujemy - informuje Robert Wajlonis dyrektor generalny chojnickiego ratusza.
Dzisiaj miejska komisja wyborcza podjęła uchwałę dotyczącą zarejestrowania komitetów. W piątek (3.11) odbędzie się losowanie numerów pod jakimi komitety wystąpią na liście wyborczej.
Komitet Wyborczy Chrześcijański Ruch Samorządowy Regionu Chojnickiego jako swojego pełnomocnika w zgłoszeniu do komisarza wyborczego w Słupsku podał Andrzeja Mielke. Nazwisko byłego radnego padało także nieoficjalnie, w kontekście startu w wyborach.
Reklama | Czytaj dalej »
- Tutaj nie możemy nawet snuć dywagacji czy komitet miał czy nie wystarczającą ilość podpisów, bo mimo rejestracji nie zgłosił w ogóle swojego kandydata. Może jednak Andrzej Mielke uznał, że jest to przedwcześnie i się przygotowuje do wyborów za rok - mówi urzędnik.
Obecnie w radzie miasta zasiada jeden przedstawiciel chrześcijańskiej partii, Kazimierz Drewek.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (11)
- Komentarze Facebook (...)
11 komentarzy
1. Kornelia Żywicka
2. Marcin Łęgowski
3. Marcin Wałdoch
Ponieważ los tak chce, w takiej samej kolejności będzie rozstrzygnięcie wyborów uzupełniających.
2. Żywicka
3.Łęgowski
2012-03-20 Ratuszowa bajarka opowiada...
Robert Wajlonis to radca prawny, dyrektor generalny i sekretarz Urzędu Miasta Chojnice w jednej osobie. To także od wielu lat dyżurny autorytet prawniczy chojnickiego Ratusza, którego opinia - choćby błędna - stanowi użyteczny walec dla radnych Rady Miejskiej oraz burmistrza. Walec do miażdżenia odmiennych od ratuszowych opinii i pomysłów.
Dokładnie miesiąc temu, w dniu sesji Rady Miejskiej, reprezentowane przeze mnie Stowarzyszenie "Wspólna Ziemia" skierowało do przewodniczącego Rady Miejskiej Chojnic pismo z wnioskiem o zdjęcie z porządku obrad sesji trzech projektów uchwał. Wniosek uzasadnialiśmy brakiem konsultacji tychże projektów uchwał z organizacjami pozarządowymi, co w świetle Ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 roku o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie stanowi konflikt z prawem. Samorządy terytorialne mają obowiązek konsultować z organizacjami pozarządowymi projekty aktów prawa miejscowego. By mogły to robić powinny najpierw opracować i przyjąć w formie odpowiedniej uchwały regulamin takich konsultacji. W Chojnicach nie mamy ani regulaminu, ani konsultacji.
Dyżurny ratuszowy prawnik Robert Wajlonis od ręki napisał opinię prawną, w której w nieudolny acz buńczuczny sposób próbował udowodnić, że czarne jest białe. Nasze postulaty zdecydowanie odrzucił, a argumenty zignorował. Sens naszego pisma, wespół z burmistrzem Arseniuszem Finsterem, wypaczył i przeinaczył. Zarówno dla dyrektora generalnego Wajlonisa, jak i dla burmistrza Finstera istotne i bulwersujące było to, że pismo złożyliśmy na dwie godziny przed sesją, nie zaś temat, który poruszyliśmy. Obaj panowie nasz konkretny problem rozwodnili w morzu ogólnikowych ocen, domysłów i nadinterpretacji. Do meritum się jednak nie odnieśli. Radnym to najwyraźniej nie przeszkadzało, a wręcz odnieść można było wrażenie, że opinia negująca nasze stanowisko bardzo im odpowiada. Mogli spokojnie brnąć przez porządek obrad sesji i szczęśliwie, bez zbędnych dyskusji, dotrwać do jej końca.
Można powiedzieć, że Robert Wajlonis to taka ratuszowa bajarka, która w chwilach niepokoju wkracza do sali obrad lub gabinetu burmistrza i odczytuje uspokajające opinie prawne. Opinie, które pozwalają radnym i urzędnikom żyć w przeświadczeniu, że wszechświat im sprzyja. Czy opinie pana Wajlonisa mają jednak umocowanie w prawie czy też są one jedynie utrzymywanymi w prawniczym żargonie odpowiedziami na zapotrzebowanie władzy?
Na zgłoszony przez "Wspólną Ziemię" problem braku uchwały o konsultacjach z organizacjami pozarządowymi Robert Wajlonis odpowiedział w swojej opinii prawnej z 20 lutego, iż "uchwała taka została przez radę podjęta w dniu 27 września 2010 roku i jest ona prawomocna, a tym samym wiążąca zarówno dla organu, który ją podjął, jak i dla organizacji, których dotyczy". Dodał także, zwracając się do radnych: "Przecież nie można w ten sposób sprowadzać do przedmiotowego charakteru Rady Miejskiej, Rada Miejska nie jest jakimś tam, przepraszam, śmietnikiem, do którego się wszystko zrzuca. To Państwo zostaliście wybrani w wyborach powszechnych przez obywateli i Państwo w ich imieniu się wypowiadacie, jeżeli Państwo nie ujęliście czegoś, to znaczy, że taka jest wola społeczna, vox populi i vox Dei, taka jest prawda."
W podobnym tonie o istocie władzy wypowiedział się burmistrz Arseniusz Finster: "Jeżeli obywatel, bo mówimy o inicjatywach obywatelskich, chce przyjść na Komisję, może przyjść, wystarczy telefon do Biura Rady. Jeżeli chce przyjść do mnie, w każdy wtorek przyjmuję po kilkadziesiąt osób, tłumaczę, odpowiadam na pytania, jestem otwarty. Przecież jeżeli ktoś chce przyjść na konferencję prasową i też coś powiedzieć, daję swoje własne krzesło, mówi. Wyższej formy demokracji nie widzę." No właśnie, nie widzi pan. I to jest narastający problem mieszkańców miasta Chojnice, panie burmistrzu...
Wróćmy jednak do głównego bohatera i głównego wątku tego wpisu. Po miesiącu od opisywanych wydarzeń odbyła się kolejna sesja Rady Miejskiej. Miała ona miejsce wczoraj. W porządku jej obrad znalazł się projekt uchwały w sprawie szczegółowego sposobu konsultowania z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego prejektów aktów prawa miejscowego w dziedzinach dotyczących ich działalności statutowej. Czyli dokładnie ten akt prawny, o braku którego mówiliśmy 20 lutego i który powinien powstać już dwa lata temu. Przed miesiącem Robert Wajlonis negował nasze argumenty, po miesiącu zaś w uzasadnieniu do projektu wyżej wymienionej uchwały o konsultacjach napisał, iż "celowym wydaje się podjęcie powyższej uchwały." Jeszcze miesiąc temu straszył radnych, że "przyjęcie stanowiska Stowarzyszenia prowadziłoby do zmarginalizowania Rady Miejskiej w procesie tworzenia prawa miejscowego i aktów normatywnych określających kierunek działania Gminy Miejskiej Chojnice". Po upływie miesiąca już zdaje się nie dostrzegać tego zagrożenia.
I jak tu poważnie traktować opinie tego pana?!
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!