Ustawiony konkurs?
Dotychczasowa dyrektorka Maria Wróblewska jest zadowolona, że swoje obowiązki przekaże Magdalenie Kosobuckiej.
Na forach wrze. Nie ustają komentarze po ogłoszeniu wyniku naboru na stanowisko dyrektora wydziału oświaty. W konkursie startowało siedem kandydatek, w tym trzy ze starostwa. Wygrała Magdalena Kosobucka, asystent zarządu powiatu. Od lutego kierować będzie Wydziałem Edukacji i Sportu.
Zwyczajowo w takich konkursach wymagane jest 5-letnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym. Tym razem takiego wymogu zabrakło. Nie spełnia go też nowa dyrektorka. - Mogłem uwzględnić taki wymóg, ale nie zrobiłem tego, by nie ograniczać kandydatów i dać szansę wszystkim – tłumaczy starosta. - Wszystko jest zgodne z prawem – zaznacza. Szansa dla wszystkich owszem była, ale i tak wygrał „swój”. I to nie z wydziału edukacji, skąd startowały dwie kandydatki Emilia Kalitta i Irena Laska, tylko z wydziału organizacyjnego. - Mam co prawda niewielkie doświadczenie w szkolnictwie, ale samorządowe spojrzenie – mówi Magdalena Kosobucka. Zauważa, że samorządowa rzeczywistość różni się od tej szkolnej i niekoniecznie dyrektor szkoły musi się sprawdzić jako dyrektor zarządzający wszystkimi placówkami w powiecie. W starostwie pracuje od 2003 roku. Zaczynała w wydziale funduszy jako referent, następnie przeszła do wydziału organizacyjnego, gdzie osiągnęła stopień inspektora. - Przeszłam wszystkie szczeble awansu, więc naturalną koleją rzeczy był udział w konkursie. Nie powinno mi się zamykać drogi do awansu – uważa nowa dyrektor.
Reklama | Czytaj dalej »
Magda Kosobucka ukończyła filologię romańską z przygotowaniem pedagogicznym i z zamysłem pracy w szkole. Kiedy po studiach wróciła do Chojnic okazało się, że język angielski zdominował pozostałe. Zajęcia z francuskiego prowadziła więc tylko w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym. Od czterech lat pełni funkcję asystenta zarządu powiatu, została też oddelegowana do pracy jako rzecznik prasowy. Jak mówi, oświata to częsty temat na posiedzeniach zarządu, więc ma szeroki pogląd na temat. Swoją koncepcję zarządzania oświatą przedstawiła podczas rozmów z komisją konkursową. Na razie, póki nie podejmie obowiązków, szczegółów nie chce zdradzać. - Rzeczywistość się zmienia. Największym wyzwaniem będzie demografia. Już w tym roku subwencja jest mniejsza o 900 tys. zł w powodu mniejszej ilości uczniów, więc trzeba będzie racjonalizować wydatki, a przy tym dbać o jakość kształcenia – mówi. Ma świadomość, że jako osoba zarządzająca oświatą musi wprowadzić szkoły w nowoczesność i innowacyjność. Ukończyła studia z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi w 2009 r. Dodatkowym wymaganiem była specjalizacja z zakresu zarządzenia oświatą, którą dopiero w planach ma przyszła dyrektorka. - Będę miała pracowników wydziału, dotychczasową panią dyrektor (Maria Wróblewska – przyp. red.) i zamierzam ściśle współpracować zarządem. Przede mną także doskonalenie zawodowe – podkreśla Magdalena Kosobucka.
Jak reaguje na negatywne komentarze pojawiające się na forach? - Miałam prawo przystąpić do konkursu i nie widzę powodu, żeby się tłumaczyć. Jestem w stanie podołać, nawet mimo niesprzyjającej aury. Trudno nawet dyskutować z taką falą nienawiści. Mam nadzieję pokazać, że te osoby się myliły – kwituje Kosobucka.
Od dnia ogłoszenia listy kandydatów (13.01) do rozstrzygnięcia konkursu minęły zaledwie 2 dni (15.01). - Skąd taki pośpiech? - pytamy starostę Stanisława Skaję. - Chcieliśmy jak najszybciej rozstrzygnąć konkurs by od nowego miesiąca był nowy dyrektor. Mieliśmy na to do 10 dni – odpowiada włodarz. Przez szybkie tempo do drugiego etapu nie stanęła Alicja Kreft, była wicedyrektorka Gimnazjum nr 1. - Zawiadamiała, że nie może dojechać. Przecież składając dokumenty wiedziała, że niedługo termin zostanie wyznaczony – odpowiada starosta Skaja. Argumentuje, że dla jednej osoby nie można było wyznaczyć innego terminu, a tym bardziej przekładać całego etapu. - Byłoby to nierówne traktowanie względem innych kandydatek - tłumaczy.
Podobne tematy:
Najnowsze:
REKLAMA:
- Komentarze Chojnice24 (254)
- Komentarze Facebook (...)
254 komentarzy
Fajnie jest być kimś takim…
Wyrażając swoje zdanie na temat ostatnio zaistniałych wydarzeń w Starostwie Powiatu Chojnickiego postawię pewną – być może nawet ryzykowną tezę: nieumiejętne dorabianie ideologii potrafi zabić zaufanie społeczeństwa do rządzących…
Dla mnie najbardziej bulwersującymi faktami w tej kuriozalnej sytuacji nie są decyzje dotyczące wyboru kandydata podjęte przez Zarząd, czy też Pana Starostę. Przyzwyczailiśmy się do sytuacji, że kto ma władzę – ten narzuca zasady gry. Nieważne, czy jest ona fair – play, czy też tychże zasad pozbawiona…
Natomiast kuriozalne są tłumaczenia, jakie przedstawił mediom Pan Starosta na pytanie dziennikarki chojnice24:
Zwyczajowo w takich konkursach wymagane jest 5-letnie doświadczenie na stanowisku kierowniczym. Tym razem takiego wymogu zabrakło. Nie spełnia go też nowa dyrektorka. - Mogłem uwzględnić taki wymóg, ale nie zrobiłem tego, by nie ograniczać kandydatów i dać szansę wszystkim – tłumaczy starosta.
Dać szansę wszystkim??? Urzędnikom poszczególnych wydziałów Starostwa? Paniom sprzątaczkom? Woźnym? Ochroniarzom? Dyrektorom szkół podlegającym pod Starostwo? Nauczycielom powiatu chojnickiego? Wobec obniżonych kryteriów rzeczywiście SZANSĘ UZYSKALI WSZYSCY…
Nie jestem blondynką. Nie jestem idiotką, która pozwoli sobie wcisnąć, że podwyższanie poprzeczki dla kandydatów (mającej wyłowić tych, którzy dysponują najwyższymi kompetencjami), może stanowić ograniczenie dla mas, które Starostwo postanowiło przyciągnąć obniżeniem kryteriów…
Jeśli urzędnik wybrany przez Radę Powiatu na stanowisko Starosty, jako jeden z pierwszych argumentów uzasadniających wybór serwuje deklarację zgodności z prawem (a oficjalnie nigdzie taki zarzut nie padł był), to natychmiast zapala mi się lampka alarmowa. Po co taka deklaracja? Żeby uprzedzić zarzuty? Zasadne…?
Mam mnóstwo sympatii dla Pani Magdaleny Kosobuckiej. Ukończyłyśmy ten sam kierunek studiów – filologię romańską. Znam Ją jako rewelacyjną, utalentowaną, uzdolnioną, elokwentną i niesamowicie bystrą, wyposażoną w nieodparty urok osobisty młodą kobietę, która realizuje się na wielu płaszczyznach.
Natomiast sorry – i tu wyrażę swoje zdanie: albo cenimy kompetencje i merytoryczność, doświadczenie płynące z dotychczasowej pracy zawodowej, albo też idziemy na żywioł finansując mozolne zdobywanie doświadczeń przez osoby spoza kręgu zawodowego. Pani Magdo, proszę wybaczyć.
„Mieliśmy na to 10 dni.” Które sami sobie wyznaczyliśmy (zapomniał dodać Pan Starosta)
Nowy Dyrektor od nowego miesiąca???????????????????????????
Nowy miesiąc zaczyna się 1 lutego 2014 roku. Czyżby procedury zatwierdzające nowego dyrektora miały trwać aż taki szmat czasu??????????????????????
Zwątpiłam. Nie po raz pierwszy zwątpiłam w moje władze samorządowe. Bajki z mchu i paproci pokazują, jakie infantylne wyjaśnienia serwują nam nasi samorządowcy. Czy naprawdę jesteśmy aż tak naiwnym społeczeństwem? Śmiesznym w swojej śmieszności? Uległym manipulacjom serwowanym nam przez samorządowców? Głupia rola, prawda???
Ja nie chcę być postrzeganą jak przysłowiowa blondynka. Już nie...
Pozdrawiam forumowiczów!
KAOWIEC (wg wikipedii) - "w PRL instruktor kulturalno-oświatowy, osoba, która na różnych imprezach (bale, wieczorki zapoznawcze, wycieczki, wczasy, grzybobrania) miała dbać o odpowiedni poziom rozrywki".
Zignorowano ustalone, ale niewygodne wymagania dodatkowe "specjalizacja z zakresu zarządzania oświatą" i "doświadczenie na podobnym stanowisku". To pewnie zbieg okoliczności, że p. Kosobucka nie spełniała tych wymogów?
Brak reakcji oznacza milczącą zgodę na wprowadzenie tego nowego standardu we wszystkich jednostkach samorządowych naszego powiatu.
Konkurs powinien odbyć się ponownie, z zewnętrznymi obserwatorami, by utrudnić staroście Staszkowi i jego pachołkom ponowną korupcje.
Konkursy na profesjonalne stanowiska powinny być uczciwe, obiektywne, oparte na klarownych i jawnych regułach. Osoba o najwyższych kwalifikacjach powinna być wybrana z puli kandydatów.
Dla skorumpowanych urzędników jak starosta Staszek i banda jego pachołków, konkurs jest jedynie pozorną działalnością by za pozorowanymi oficjalnymi procedurami ukryć zwykłą prymitywną korupcyjną zmowę i oszustwa. Dzięki takim skorumpowanym urzędnikom jak starosta Staszek Skaja, lub burmistrz Arek Finster i ich skorumpowanym pachołkom, mamy w Chojnicach jedynie pozory uczciwych konkursów, pozory praworządności, pozory osobistej odpowiedzialności urzędników, i jedynie pozory demokracji, zamiast rzeczywistej demokracji i praworządności. Wielu chojniczan, którzy popierają obecny skorumpowany system władzy w Chojnicach, są aktywnie włączeni w korupcyjną zmowę i czerpią z niej korzyści finansowe kosztem ogółu społeczeństwa Chojnic.
nieśmiały parafianin
przeciętny mieszkaniec miasta Chojnice
niesmialy.parafianin@mail.ru
Prawdziwa stajnia Augiasza w tym powiecie się wytworzyła, a to dlatego że układ rządzi od 15 lat i otoczył się znajomymi.
Proponuje głosować na tych którzy jeszcze nie byli u władzy i się nie skompromitowali.
Poza tym po co takie instytucje w tym powiecie funkcjonują ?
Po co tyle szkół w Chojnicach ? Czy nie można zamknąć z 2 i zminimalizować koszty oświaty? Może czas na reformy ?
Po co ludzie do specjalistycznych poradni jeżdża do szpitala skoro lekarz może przyjmować w przychodni na kościerskiej?
Ten powiat jest dziwny, aż czuć te niejasne interesy, te znajomości
http://chojnice.naszemiasto.pl/artykul/1045447,centrum-edukacyjno-wdozeniowe-w-chojnicach-byla-skarbnik-z,id,t.html
oprócz szpitala i pomocy społecznej reszta moim skromnym zdaniem to tylko koszt dla powiatu, nie slyszalem o chojniczanach odwiedzających muzeum albo inne instytucja
jak rozumem nowo wybrana pani to dyrektor tych 12 osób, straszne mnożenie stanowisk i marnotrawienie podatkow chojniczan
http://www.powiat.chojnice.pl/strona?id_typ=6&id_ln=72&id_kat=41&
przy okazji dużo znanych z przeszlosci zostało dyrektorami
Komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Dodaj komentarz
Komentarze publikowane są dopiero po sprawdzeniu przez moderatora!